Mijamy je codziennie, patrzymy, one są wśród nas. Często znamy je lub ktoś je zna. Kobiety, które zawodowo zakończyły zajęcia ale rozpoczęły nowy swój czas swoje pasje. Chcemy je wam przedstawić, bo one same są skromne i często mówią: ”… a tam to takie nic…”

WYCISZYĆ HAŁAS UKOIĆ DUSZĘ

Zaskakująco zimna wiosna.

Na wykładach medycznych dla seniorów spotkałam szczupłą, uśmiechniętą czasami zapatrzoną w dal, Marię. Nasza rozmowa po pewnym czasie zaczęła zmierzać w kierunku sposobów poprawy naszego samopoczucia, diet, gimnastyki, a w szczególności, jogi. Obiegowe myślenie o tego typu ćwiczeniach jest różne, a nawet czasami negatywne.

Kilka lat wstecz Maria doświadczyła nieoczekiwanie tragedii. Z dnia na dzień straciła przyjaciela, bratnią połówkę, męża. Świat dookoła, dzieci, dom, słońce, praca przestały dla niej istnieć. Mrok trwał wiele miesięcy. Nikt nie potrafił dotrzeć do obolałego serca, duszy. I szło wszystko niepokojąco w kierunku życia lub nie.

I przyszedł niespodziewanie dla niej samej dzień, kiedy pomyślała, że musi się ratować.

Ale jak

Przypomniała sobie, że w czasach studenckich wielką ulgę i pomoc w chwilach trudnych przynosiły jej ćwiczenia – właśnie joga. Powoli, niezdarnie ale z ogromną, dziwną wewnętrzną siłą rozpoczęła powrót do życia. Bo joga to ćwiczenia połączone z uzyskaniem spokoju, siły, sprawności i uwagi na siebie. Powtarzalność poszczególnych asan * właśnie powoduje uzyskanie siły mięśni i równowagi wewnętrznej. Świat powrócił do niej ku uciesze córek, zięciów, wnuków i przyjaciół. Trwało to i trwało.

Wspomnienia

Udowadnia jednak sobie i wszystkim, że powraca. Rozpamiętywania wspólnych z mężem wypraw, aby np. zobaczyć Zorzę Polarną rozbudziły w niej chęć powrotu do marzeń. Niezrealizowany plan zobaczenia Indii, Goa, Arambolu powrócił. I wystarczyło tylko zdobyć się na odwagę kupienia biletu. Stało się. Maria przeniosła się w inną przestrzeń. Ganges, tuk-tuki (riksze), dziwne potrawy, kwiaty, ptaki, stragany, kolory, zapachy i hałas. Hałas każdego miejsca. Do tego ulubiona joga w cudownej, sławnej szkole w Mysore, gdzie była najstarszą uczennicą. Wiek nie był żadną przeszkodą w zdobyciu czterech poziomów asan a egzotyczny nauczyciel wyraził jej swoje uznanie w pokonaniu trudnych ćwiczeń.

Powrót do Warszawy i cisza, cisza, cisza

Warto w życiowym zdarzeniu zawalczyć o siebie. O to, co się dzieje, chociaż na początku wydaje się nie do zrobienia. A Maria gdzieś w skrytych głęboko myślach tworzy już nowy plan – Himalaje. I ona to zrobi, bo teraz jej życie nabrało koloru. Ona wie, że na wyprawy wyjeżdża już nie tylko z córką, przyjaciółmi ale i z Nim. Warto!

O wyprawie w Himalaje niebawem.

Alicja Brysiewicz

Redakcja Podlaskiego Seniora Białystok

 


*Asana (dewanagari– dosłownie: „siedzenie”. Pojęcie używane w dwóch znaczeniach: mata do siedzenia albo siedzenie, zwykle w specjalnej pozycji ciała służącej medytacjomjogi (pl.wikipedia.org/wiki/Asana)