We wtorek (15.01.) Muzeum Podlaskie zaprezentowało portrety Izabeli i Jana Klemensa Branickich, które wróciły do Białegostoku po gruntownej konserwacji.

O badaniach jakim zostały poddane obrazy oraz metodach konserwacji opowiadali: dyrektor i pracownicy Muzeum: Andrzej Lechowski, Joanna Tomalska- kierownik Działu Sztuki i Jerzy Ostapczuk – z Pracowni Konserwacji.

Przede wszystkim szukano potwierdzenia, czy obrazy te rzeczywiście zostały namalowane przez Lampiego lub Grafa, o czym informowały tabliczki przytwierdzone do obrazów. Porównywano je ze znanymi obrazami i grafikami tych malarzy oraz portretami Branickich namalowanymi przez innych malarzy. Zwracano uwagę na technikę malowania detali takich, jak: dłonie, oczy, uszy, fragmenty ubioru. Przeprowadzone badania nie potwierdziły autorstwa obu tych malarzy.

Obrazy zostały sfotografowane w świetle dziennym, w podczerwieni, w kolorze i technice czarno-białej, prześwietlone promieniami RTG i UV. Wykonano przekrój warstw malarskich, zidentyfikowano pigmenty i spoiwa. Pozwoliło to na odkrycie wszystkich uszkodzeń, ubytków i dokonywanych napraw. Po nich rozpoczęły się żmudne prace konserwatorskie, polegające na zdejmowaniu warstw grubego werniksu, XVIII warstwy malarskiej i kitu, czyszczeniu i naprawie płótna, na którym obraz został namalowany.

Na portrecie Izabeli Branickiej, po zdjęciu farby z czarnej zamalowanej plamy na włosach, ukazał się wianuszek z kwiatów. Natomiast ciemna plama za jej plecami, nie była niestety obiciem fotela, dlatego ją pozostawiono, ponieważ nie rekonstruuje się elementów domniemanych. Prześwietlenie wykazało także, że portret ten musiał być rolowany, stąd liczne załamania i uszkodzenia. Dlatego też był bardziej zniszczony od portretu Jana Klemensa Branickiego.

Oba obrazy zostały namalowane na płótnie lnianym, o splotach, typowych dla XVIII wieku, które wskazują, że zostały namalowane w tym okresie. W trakcie konserwacji podklejono je nowymi płótnami.

Liczne ubytki w ramach portretów, wykonanych z drzewa lipowego, uzupełniono i pokryto nowymi płatkami złota.

Pracownicy Muzeum uważają, że obrazy mogą jeszcze kryć jakieś tajemnice, ponieważ nadal nie wiadomo kto był ich poprzednim właścicielem. Może w przyszłości uda się ustalić, także kto je namalował. Oba portrety są teraz ozdobą sali reprezentacyjnej Muzeum Podlaskiego.

Renowację wykonała – Pracownia Konserwatorska Aleksandry Kuszlis-Grygołowicz z Bydgoszczy, a badania specjalistyczne firma toruńska. Całkowity jej koszt wyniósł 60 tys. zł.

Przypomnę, że ich zakup, dokonany przez Muzeum Podlaskie w grudniu 2017, na aukcji w Monachium, był wielkim wydarzeniem muzealnym. Według znawców malarstwa są to najładniejsze portrety małżeństwa Branickich w Polsce.

fot. Maria Beręsewicz

Maria Beręsewicz

Podlaska Redakcja Seniora – Białystok