foto: pixabay.com

_
Dzień Polskiej Niezapominajki

Od 2002 roku 15. maja obchodzimy Dzień Polskiej Niezapominajki. Idea tego święta jest zarazem i piękna, i doniosła. Pomysłodawcą i faktycznym „ojcem” tego święta  był, nieżyjący już, redaktor Programu I Polskiego Radia,  Andrzej Zalewski. 
W tym dniu, w sposób szczególny, promuje się walory polskiej przyrody oraz akcentuje potrzebę jej ochrony. Dodatkowo święto ma podkreślać potrzebę pamiętania. Bowiem „niezapominajka” ma oznaczać nie tylko ocalenie od zapomnienia ważnych chwil w życiu, osób, miejsc i sytuacji, ale również lokalnych tradycji. Powinna więc zachęcać do pamiętania o bliskich, do miłości, życzliwości na co dzień i otwarcia się na drugiego człowieka, oraz przypominać o potrzebie dbania o nasze otoczenie i środowisko, w którym żyjemy. Przede wszystkim jednak miało to być polskie święto miłości, stworzone jako przeciwwaga dla zagranicznych walentynek. Niestety, wraz z odejściem Andrzeja Zalewskiego, święto to coraz bardziej traci na rozgłosie. A może warto byłoby je ocalić?

***

A ty mi bramy szczęścia otwórz…

A ty mi niezapominajki zrywaj
pokonaj moczary jak odległość naszych serc
strumienia szmer w spokojny sen zamieniaj
i okryj marzenia mgłą niebieską jak kwitnący len

A ty mi niezapominajki przynoś
i w błękit oczu swoich pozwól mi zapatrzeć się
nad modrymi wodami nadzieje rozpościeraj
niech serce z sercem w zgodnym duecie śpiewa pieśń

A ty mi niezapominajką kwitnij
niech zaniebieszczy się mój smutny świat
pozwól swojemu sercu na wolność utraconą wyjść
i szczęściem bądź na skrawek życia mych ostatnich lat

(Analogia do wiersza K. I. Gałczyńskiego „Prośba o Wyspy Szczęśliwe” jest świadoma i zamierzona – Jadwiga Zgliszewska))

***
Niezapominajkowe marzenia

W moich marzeniach
oprócz zieleni
jawi się taki obrazek –
stoisz przede mną
i tulisz w rękach
bukiet niezapominajek

przypłyń więc z wiosną
na ptaków wiosłach
skrzydlatych – w obłoków toni
może słowikiem
przyleć o świcie
by trelem radosnym dzwonić

a kiedy wokół
woń bzy roztoczą
– razem umierać będziemy
skąpani rosą
po trawie boso
zapachem ich odurzeni

żeby nie pytać
ile błękitu
serc naszych płomień uniesie
lećmy na łąkę
w porze skowronków
zanurzyć się w dywan kwiecia

pewnie ujrzymy
cuda z tej ziemi
i dziwa nie z tej bajki
wśród nich – niebieskie
kwiatki anielskie
proste niezapominajki

urzekną pewnie
i mnie i ciebie
urokiem nad wyraz skromnym
a błękit oczu
twych zauroczy
mnie tak – że ich nie zapomnę!

***

Nauczę cię

Nauczę cię nazywać kwiaty po imieniu,
będziesz je rozpoznawał i najczulej witał.
W lesie i na łące, przy bystrym strumieniu
rozpoznasz każdą piękność niedawno rozkwitłą.

Nauczę cię kolejno, jakie barwy mają
i  jakim kształtem płatków Bóg je chciał ustroić,
w jakiej porze doby kielichy otwierają,
aby się jak najszerzej uśmiechać do słońca.

Nauczę cię zapachów rajskiego ogrodu,
zniewalające wonie świtem będziesz wchłaniał
rozpylone nad łąką, polem, lasem, wodą,
kropidłem anioła – niebiańskie aromaty.

Nauczę cię podziwiać ich niezwykłą siłę,
albo słabość nadmierną, wprost bliską omdlenia.
Jedne bujne, wysoko wyciągają szyję,
inne – filigranowe, nisko skryte w cieniu.

Ale jeden wśród wszystkich – urody niezwykłej;
choć skromny, niepozorny i całkiem malutki.
Żółte serce z otoczką płateczków błękitnych,
a gdzieniegdzie zwą także go i niezabudką.

Odtąd więc nauk moich nie zapomnisz nigdy,
urokiem „żabich oczek” tak oczarowany
utoniesz w ich objęciu słodko-aksamitnym,
niebieskich jak obłoki niezapominajek.

I chociaż stoją w wodzie często po kolana
mokre i z zimna płaczą kroplistymi łzami,
nauczę cię wszystkiego o baśniowych kwiatach,
a niezapominajek bukiet daj mi w zamian…

***
Niezapominajkowo

Bez niezabudek – też pamiętam!
Niezapominajkowe Święto
nie jest niezbędne, kiedy szczerze
przyjaźni ufasz, w szczęście wierzysz.

Że ofiaruje wszystkie skarby
i rozbłękitni w jasne barwy,
jakby odkryły się niebiosa
na tę błękitność w twoich oczach.

Widzę w nich całe nieba blaski,
choć nieodmiennie wzrok odwracasz,
a zapatrzenia twego chmurność
niezapomnieniem – zmienię w jutro…

***
by pamiętanie mniej bolało…

może uciekną może umknę
by klęskę uczynić triumfem
pozbierać zdołam się dopóki
wiosna mi w głowie nie zawróci

pomóżcie mi ptaszęca braci
tak melodyjnie nie ćwierkajcie
że swą muzyką we władanie
rozkołyszecie serca taniec

pomóżcie bzy i migdałowce
czereśnie jabłonie kwitnące
swą wonią mnie nie owładnijcie
pozwólcie uspokoić zmysły

o pomoc proszę całe kwiecie
ja schowam się – wy nie znajdziecie
skryję wśród niezapominajek
by pamiętanie mniej bolało…

Jadwiga Zgliszewska
Podlaska Redakcja Seniora Białystok