foto: Dariusz Marek Gierej

_

Jesień życia

Jesień to piękna pora roku
niesie nabrzmiałe lato,
mieni się kolorami złota i czerwieni,
zbiera owoce życia.
Jest spokojna, syta i dojrzała,
ma czas na zadumę,
spokojny spacer o zachodzie słońca,
jest ciepła, nie parzy już żarem.

Puste plaże, kolorowe lasy,
muzyka nigdy nie słuchana,
małe przyjemności, przyjaciele,
pasje, książki nie czytane,
prace nigdy nie zrobione.
Ciche rozmowy przy kominku,
Smak wina, smak życia niepoznany.
O tak, jesień jest piękna.

Świt na jeziorze

Słońce wstaje nad jeziorem zimnym cichym, granatowym.
Światło i ciepło budzi życie; wszystko wstaje wita dzień nowy.
Pierwsze żaby i kumaki próbują swe zachrypłe głosy.
Na wodzie srebrna świetlista wstęga rozdziela dwa słońca,
jedno w wody otchłani. Wstają ptaki.
Najpierw kaczki nawołując się, ustawiają tyralierę,
w nadziei na rybne śniadanie.
Nad szuwarami rybitwy czujnym lotem patrolują swe rewiry.
Światło i ciepło jest już wszechogarniające.
Pajęczyny utkane nocą błyszczą diamentami.
Refleksy na wodzie znaczą Twoje kroki, Panie.
Krzykami głoszą Twą chwałę żurawie.
Stadko gęsi niskim lotem zmienia swe mieszkanie.
Wtem jastrząb ciemny atakuje rybitwę, wzbudza strach i trwogę.
Mała rybitwa krzyczy, miota się przerażona,
ostrzega swych braci i skarży się głośno.
Już dobrze! Ciemny, zły cień uleciał w puszczę chłodną,
wciąż uśpioną.
Jezioro pierwsze wita dzień nowy światłem i ciepłem,
pluskiem ryb, żab koncertem.
Po nocy ciemnej i ponurej, słońce budzi życie,
które wraca od wieków wciąż i wciąż niezmiennie.

W mojej pustelni cuda…

Nie mogłam zasnąć, trochę się bałam.
Wyszłam posłuchać nocy.
Oniemiałam!
Uniosłam ręce, kręciłam się w koło.
Zapaliłeś wszystkie gwiazdy na niebie
Iluminacja, cisza boska
i diamenty w górze.
Dawno nie było mi dane
oglądać tego cudu, misterium.
Widać prawie Drogę Mleczną
pył rozsiany i gwiazdę każdego z nas
… dom przyszły.

Jeszcze raz pokazałeś Panie,
że kochasz nas, chronisz
naszą Ziemię.

Nic nie wydało głosu
ani ptaszyna, ani żaba.

Świat oniemiał!

Ta cisza kompletna
słychać szum kosmosu,
gwiazdy, konstelacje
otoczyły z wszystkich stron
naszą Planetę.
Chwila nieziemska, widok nieziemski.
Zapamiętam ten moment na długo.
W pochmurne, jesienne wieczory,
będę widzieć tę noc
i feerię świateł, które włączyłeś
dla nas ludzi, na sierpniowym niebie.

Idę spać do pustelni z diamentowym dachem.
Już się nie boję!

Wieczorna magia

Codziennie inny malujesz widok,
zawsze o zachodzie słońca
zapełniasz puste płótna.
Wszystkie odcienie niebieskiego,
szczególnie wieczorem.
Ostre kolory czerwieni, karminu, pomarańczy;
powietrze coraz bardziej granatowe.
Jeszcze małe jaskółki uczą się latać
a owady pikują w samobójczych celach.
Na tle kolorów malujesz obłokami widoki
z innych światów,
czasem napiszesz „kocham” i zamażesz,
szczęśliwa, czytam na niebie! I wierzę!
I ta nieziemska cisza, słychać furkot skrzydeł.
Okna otwierają swoje żółte oczy,
coraz ciemniej, pani noc kroczy.
Czas zapalić gwiazd lampy,
a księżyc dzisiaj jak głodny rogalik.

Ten moment zobaczyć, kosmiczny rytuał.
Nawet drzewa stoją nieruchomo czekając
na tle nieba, liczą każdy listek.
Muzyka nocy i wszystko zamarło!
Odkryłam! Zapalasz gwiazdy pojedynczo,
jak świece zapałkami. Pierwsza Północna.
Musisz mieć armię szkolonych Aniołów.

W tym roku, wiele gwiazd parami na niebie.
Lato szczęśliwych związków i miłości.
Na odległość, niestety.

Credo – nowy człowiek przyszłości

Nie tylko wiedza, lecz przed nią wiara.
Nie labirynty rozumu, lecz duchowość.
Nie rozterki, lecz zaufanie Bogu.
Nie strach, lecz moc ducha.
Nie szukanie drogi, lecz instynkt przetrwania.
Nie złe uczynki, bo konsekwencje.
Nie kłamstwa i obłuda, lecz prawda nieskażona.
Nie mściwość, lecz wybaczenie.
Nie obojętność, lecz zainteresowanie.
Nie pęd za gadżetami, lecz piękno świata.
Nie chciwość i bezmyślne niszczenie, lecz
opieka nad Matką Ziemią.
Nie zaślepienie i nałogi, lecz czystość
i wolność myślenia.
Nie zło i egoizm, lecz opieka z empatią.
Nie deptanie godności, lecz szacunek.
Nie nienawiść, lecz miłość człowieka.
Nie otępiałość i zniewolenie, lecz oglądanie Nieba.
Nie zawiść, lecz radość i zadowolenie.
Nie obywatel świata, lecz patriota kochający swój kraj
i korzenie.
Te cechy ukształtują nas i stworzą Nowego Człowieka.
_

Teresa Kreczko-Suproń