foto: pixabay.com

_

Piano pianissimo

Nie rozpowiem światu
ni radości
ni żalu
nie zaprzeczę wiatrom
niech jesiennie grają
mezzo piano

nie rozpętam burzy
niechaj śpi licho
utulę
zefirkiem ukołyszę
melodię sercu znaną
czule
i cicho
– piano…

serca swego trzepot
ukoję
wyciszę
niepotrzebne mi forte
niechaj nie wygrywa
fałszywie
moje nuty dzisiaj
– pianissimo

nieustanne zwątpienie
niepewnej duszy
zamknę głęboko
na kluczyk
i słodką muzyką owinę
piano pianissimo…

***

Moderato cantabile

Aby stąpać pewnie po ziemi,
równomiernie oddech podzielić,
regularnie – potrzebne chwile
moderato cantabile.

I niezbędna wszechrzeczy pewność
tak dobrego, jak i gorszego,
oczywiście i niezawile –
moderato cantabile.

Czasem trochę niemrawe, senne,
ale za to bezwzględnie pewne.
Bez upadków, wzlotów na milę –
moderato cantabile.

Bywa absolutnie bezcenne,
by z obłoków sfrunąć na ziemię
i bez obaw, że się zabije!
Moderato cantabile…

By rozsupłać węzły gordyjskie,
wyprostować ścieżki zawiłe,
zebrać myśli – płoche motyle…
Moderato cantabile.

Burze uciszy i ukoi,
uśmierzy ból ran i zagoi,
pochłonie w nicość, co złem bije
moderato cantabile.

Usiądziemy kiedyś w tej ciszy
sennej, szarej i nieprzejrzystej?
Chciałabym dzielić z tobą chwile
w moderato cantabile.

Jadwiga Zgliszewska
Podlaska Redakcja Seniora Białystok