Gdy 15 stycznia jechałam autobusem komunikacji miejskiej, nad Białymstokiem rozszalała się śnieżna burza. Obserwowałam przez okno, jak nasze miasto stawało się śnieżną krainą. Przywołałam z pamięci mazurskie zimy mojego dzieciństwa, obfitujące w okresie karnawału w różnego rodzaju sanny i kuligi, organizowane przez nauczycieli i rodziców mojej szkoły podstawowej
Sznur sanek (to dla odważnych) podczepiony do dużych sań, zaprzężonych w parę koni. Na saniach dzieciarnia , która nie była tak odważna, jak ci na małych sankach. Mróz, dźwięk dzwoneczków u końskiej uprzęży a wokół biało, śnieżnie, jak w baśni Jana Christiana Andersena “Królowa Śniegu”. Kresem takiej wyprawy był powrót do szkoły, Tu witała nas muzyka płynąca z gramofonu, gorąca herbata i tace pełne pączków i faworków przygotowane przez rodziców. Po sannie smakowały wybornie! Takie chrusty robię do dziś w okresie karnawału. Nie jest to wierny przepis mojej mamy, przez lata uległ modyfikacji ale faworki, które robię, smakują całej mojej rodzinie i gościom, którzy odwiedzają nasz dom w okresie karnawału.
Oto przepis na delikatne kruche faworki.
Składniki:
2 żółtka,
4 łyżki gęstej śmietany,
2 szklanki mąki,
1 kieliszek spirytusu, wódki białej, w ostateczności octu
tłuszcz do smażenia,
cukier puder do posypania.
Wykonanie:
Z żółtek, śmietany, mąki, śmietany i spirytusu zagnieść elastyczne ciasto. Wybić energicznie wałkiem. Zawinąć w folię spożywczą i odłożyć do lodówki aby “odpoczęło” przez około pół godziny. Niewielkie kawałki ciasta wałkować na bardzo cienkie płaty, robić faworki. Smażyć w głębokim tłuszczu. Wykładać do osączenia na ręcznik papierowy, Po ostudzeniu posypywać cukrem pudrem.
Przepis warty wypróbowania!
Krystyna Cylwik
Podlaska Redakcja Seniora Białystok