Studenci kolneńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, realizując swój projekt, mieli w programie również odwiedziny białostockiego Teatru im. Aleksandra Węgierki. Doskonała okazja nadarzyła się 15 września, kiedy to w jesiennym repertuarze teatralnym przewidziano sztukę „Mayday”.

 

Autorem jest brytyjski komediopisarz Ray Cooney. Sztuka tego mistrza farsy rozśmiesza publiczność na całym świecie od 35 lat.

Nie zamierzam przedstawiać treści przedstawienia, ale historia taksówkarza-bigamisty, wiodącego szczęśliwe życie, które nagle na skutek wypadku ogromnie się komplikuje, wywołuje salwy śmiechu na widowni.

Była to doskonała dwugodzinna zabawa, pozwalająca oderwać się od codzienności. Zapewniło ją nie tylko arcymistrzowstwo autora, ale również bardzo dobra obsada aktorska. Wyjeżdżając z Kolna zastanawialiśmy się, czy faktycznie uda nam się oderwać od, czasami nieciekawej, rzeczywistości – problemy finansowe, szwankujące zdrowie, różnorakie obowiązki, samotność, brak otwartości, itd.

 

Obserwując naszą liczną  reprezentację seniorów podczas spektaklu, byłem pod wrażeniem ich cudownych reakcji – od nieśmiałych uśmiechów po spontaniczne wybuchy niepohamowanej radości. Najlepszym dowodem na pozytywny odbiór sztuki były komentarze podczas przerwy. Lawina pełnych emocji wypowiedzi pojawiła się po zakończeniu udanej wizyty w teatrze, a to z tej przyczyny, że druga część popisów aktorskich toczyła się w niesamowitym tempie, a komizm sytuacji był nieprawdopodobny.

 

Jestem pewien, że następnego dnia niektórzy z nas odczuwali nietypowe bóle mięśni brzucha. I taka jest rola autentycznych komedii! Wszak w niektórych państwach istnieją specjalne szkoły śmiechu, co poprawia samopoczucie i pozwala cieszyć się każdą chwilą życia.

Nam wystarczył spektakl „Mayday”. Po takiej uczcie nie wypadało wracać w ciszy, ale ze śpiewem na ustach. I tak też było!

 

Eugeniusz Regliński
Podlaska Redakcja Seniora Kolno