Poeta Piotr Janicki był gościem ostatniego przed wakacjami Klubu Czytelniczego Ex Libris (18.06.2019 r.) w Białymstoku.

Poezja nie musi prowadzić utartym ścieżkami. Czasami może wyprowadzić nas w pole, by zaskoczyć, wywołać zadumę lub zaprowadzić w miejsce poza strefą komfortu, gdzie będziemy musieli zmienić nasze wyobrażenia o świecie i o nas samych. Taka właśnie jest twórczość Piotra Janickiego – autora czterech tomików wierszy wielokrotnie nagradzanych i nominowanych w prestiżowych konkursach. Piotr Janicki to laureat Nagrody Literacką im. Wiesława Kazaneckiego za tomik bez tytułu oraz zdobywca Nagrody Literackiej Gdynia 2015 w kategorii poezja za tom „Wyrazy uznania”. W latach 2005-2009 współtworzył zin poetycki Cyc Gada, a dziś mieszka w Supraślu, pisze poezje i spotyka się z czytelnikami, „zrzeszonymi” chociażby w Klubie Czytelniczym Ex Libris. Spotkanie klubu, które odbyło się 18 czerwca w Białymstoku, było okazją do rozmowy o twórczości literackiej wymykającej się jednoznacznym kwalifikacjom. Janicki przyznał wtedy, że w jego myśleniu o poezji najważniejsze jest odrzucenie utartych schematów, stereotypów, ram logicznego myślenia charakterystycznych dla filozofii Zachodu. Autor „Wyrazów uznania” stwierdził, że wiersz, mimo przemyślanej konstrukcji, wynikającej z precyzyjnej pracy wyobraźni autora, powinien szukać „drugiego dna”, wykorzystywać semantyczną niejednoznaczność oraz brzmienie słów i sformułowań.

Warstwa dźwiękowa tekstu poetyckiego jest dla Piotra Janickiego niezwykle ważna. Dowód? Większość wierszy, czytanych w trakcie spotkania Klubu Czytelniczego Ex Libris, poeta czytał jak aktor, zawodowy performer, modulując głos, kładąc nacisk na poszczególne sylaby, wspomagając się teatralnymi gestami, zwracającymi naszą uwagę na coś jeszcze; coś, co znajdowało się w tekście, a co nie było związane wyłącznie z literalnym odbiorem wiersza.

Twórczość Piotr Janickiego – ironiczna, przesycona nieoczywistymi, absurdalnymi i surrealnymi obrazami, nie pozwala przejść nad sobą do porządku dziennego. I chociaż nie jest to poezja łatwa, czytelna, potwierdzająca nasz sposób myślenia, to lubimy do niej sięgać, by przeczytać coś, co nas rozbawi, wkurzy, wywoła liryczną refleksję lub spowoduje, że na moment oderwiemy się od rzeczywistości, odkrywają nie tylko nowe krainy wyobraźni, ale i doświadczając ożywczej werbalnej „kąpieli”, dzięki której zmieni się nasze postrzeganie słów. Na zawsze!

 

 

Rym Joanna

obce omijam grzędy

swoją piszę legendę

kiedy byłem mały

to łupałem skały

chociaż rzymskie dzieje są mi znane

mniej niż dzieje Igora Biełanow

 

(czy rym przestawion

usprawiedliwion?)

 

przyrównałbym dystychy

do prawosławnych ikon

 

chcę z Tamarą Arciuch

dzielić jedne kapcie

 

na starość będę taki chwat

że popamiętam każdy brzask

 

a gdy przed obliczem śmierci

stanę wtedy powiem jejciu

(Źródło: http://wakat.sdk.pl/wiersze-42/ )

                                                                                                                                                        Dominik Sołowiej
Stowarzyszenie Szukamy Polski
moderator Klubu Czytelniczego Ex Libris