Kiedy wybuchła II wojna w Czeczeni mieszkańcy tego kraju masowo zaczęli emigrować do Europy za poszukiwaniem lepszego, a przede wszystkim spokojnego życia. Jednym z takich krajów była dla nich Polska. Tak się zdarzyło, że w Łomży powstał ośrodek dla uchodźców i tam też osiedlono emigrantów czeczeńskich.

W ośrodku tym władze miasta po przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej udzielały im różnorakiej pomocy (wyżywienie, opieka lekarska i nauka języka polskiego). Kiedy działania wojenne dobiegły końca część tych osób wróciła do swojego kraju, część wyjechała dalej na zachód Europy, a niektórzy pozostali w Polsce. Ta grupa osób, która pozostała musiała opuścić ośrodek i znaleźć sobie inne miejsce zamieszkania. I właśnie obok mojego osiedla w tak zwanym,, Start Hotelu” ci ludzie znaleźli dach nad głową. Ponieważ w dalszym ciągu otrzymywali pomoc finansową, więc mieli, z czego opłacić czynsz za wynajmowany pokój.

Byłam na spacerze i zaczepiła mnie kobieta pytając w języku rosyjskim czy nie mam lub nie słyszałam o jakiejś pracy. Zaoferowała, że  chętnie pomogłaby w pracach domowych takich jak sprzątanie, mycie okien. Ponieważ znałam język rosyjski na tyle, że mogłam się porozumieć chwilę porozmawiałyśmy. Zapytałam jak ma na imię.  Okazało się, że  Tamara i pochodzi z Czeczenii.

Chcąc ją wesprzeć finansowo zgodziłam się na pomoc w myciu okien, za co zapłaciłam jej wspólnie ustaloną kwotę pieniędzy. Z wykonanej pracy byłam bardzo zadowolona, ponieważ zrobiła to bardzo dokładnie i sprytnie a ona cieszyła się, że zarobiła na drobne zakupy. Odebrałam ją, jako pracowitą, miłą i kontaktową osobę. Potem ona zaprosiła mnie do siebie na herbatę. Opowiadała o sobie i swojej rodzinie. Po kilku takich spotkaniach nasze drogi się rozeszły, ponieważ ona wyjechała do swojego kraju. Ten jej wyjazd nie trwał długo i kiedy wróciła ponownie do Łomży, ponieważ ma pobyt ochronny, zapukała do moich drzwi i odwiedziła mnie.

Nasze kontakty zaczęły się  zacieśniać i tak zaczęła się nasza przyjaźń, która twa do dziś. Dzięki tej przyjaźni poznałam ich zwyczaje, religię, kulturę i potrawy. Nawiązałam nowe znajomości. Pomogłam jej w załatwieniu kilku spraw służąc za tłumacza i pisząc pisma urzędowe. Zapraszałam na działkę warzywno – rekreacyjną, opowiadałam o naszych zwyczajach, religii, potrawach i kulturze. Często gościłyśmy w naszych domach. Dziś nasze kontakty nie są już tak częste, ponieważ mnie przybyło lat  a ona podjęła legalną pracę zarobkową, w związku z tym ma więcej obowiązków i mniej wolnego czasu. Pozostały jednak kontakty telefoniczne i od czasu do czasu spotkania. Ona nie myśli o wyjeździe z Łomży i z Polski twierdząc, że żyje jej się tu dobrze. Ma wielu znajomych i przyjaciół. Ja też bardzo miło wspominam czasy naszej znajomości.

(Zdjęcia: Centrum Aktywności Turystycznej i Kulturalnej Domek Pastora w Łomży) 

Halina Czartoryjska
Podlaska Redakcja Seniora Łomża