foto: Dariusz Marek Gierej

_

Symptomy wiosny

Znika już ostatni śnieg.
Lusterkami lśnią kałuże.
Zima wrzuca wyższy bieg
I oddaje ster naturze.

Pąki wierzb, jak pędzle srebrne
Z rozwianymi czuprynami,
Już malują pola ciemne,
Zielonymi odcieniami.

Tuż przy ścieżce obok chaty,
Tej przez lata wydeptanej,
Rosną pierwsze polne kwiaty,
Ciesząc oczy kolorami.

***

Do przeznaczenia

Na coś czekam, czegoś pragnę,
O czymś marzę, czegoś chcę,
Ale nie wiem sam dokładnie,
Więc pokornie proszę Cię!

Daj odpowiedź na pytania,
Które mnie od dawna męczą.
Chcesz, to stanę na kolana,
One, wkrótce mnie zadręczą.

O to Cię prosiłem nieraz,
A Ty ciągle tylko zwlekasz.
Czy nadejdzie wreszcie czas,
Ten, na który ciągle czekasz?

Przecież jesteś przeznaczeniem.
Możesz więc kierować mną.
Jakie więc, to ma znaczenie,
Gdy mi dasz odpowiedź złą?

Skoro jesteś taką siłą,
Uczyń wszystkich nas szczęśliwych.
Bardzo chcemy by tak było,
Lecz na ziemi, tu wśród żywych

***

Promyk nadziei

Promyk nadziei jest jak powietrze,
Lub kroplą wody w dni skwarne.
Jest iskrą życia, tlącą się jeszcze.
Jest drogowskazem w noc ciemną.

Promyk nadziei, to szabli błysk,
Dający wizję wolności.
Tak było wczoraj, tak jest i dziś.
Tak również będzie w przyszłości.

Promyk nadziei, to impuls, to lont,
To małe światło w tunelu.
Nie załamujmy w nieszczęściu rąk,
Jak z nas, to czyni wciąż wielu.

***

Z wody cud

Sople lodu jak brylanty,
Błyszczą w słońcu złotym blaskiem.
Wody urok w nim zamknięty,
Spada z dachu z suchym trzaskiem.

Gdy zmarzniętej dotknie ziemi,
Złoży się jak domek z kart.
Nikt nie będzie już go cenić,
Nic nie będzie przecież wart.

To nie powód do rozpaczy.
Za dni kilka spójrz do góry.
Okap dachu tam zobaczysz
I błyszczący cud natury.

Wiesław Lickiewicz