foto: Dariusz Marek Gierej


_
Taka jest jesień

Przyszła w porę co do joty.
O nic też się nie pytała.
W kąt złożyła swe klamoty
I za rządy się zabrała.

Dzień skróciła do minimum.
Wydłużyła ciemną noc.
A że z deszczem wiatr uwielbia,
Więc zwiększyła jego moc.

Gdyby nie jej ośli upór,
Dało by się z nią wytrzymać.
Ale ona ma nas za nic.
I swe prawa wciąż nagina.

Jesień jest potrzebna, owszem.
Lecz dlaczego tak się zmienia.
Kiedyś ponoć była złota.
Dziś się milczy na ten temat.

Jest po prostu prozaiczna.
Taka, jakie nasze życie.
Szara, bura, nieprzyjemna,
Jak codzienna mgła o świcie.

Oj weganie, weganie

Precz kiełbaski, polędwiczki.
Precz mielone i schabowe.
Precz kaczuszki i indyczki,
Świnki, krówki i co płowe.

Mleko i przetwory z niego,
Wywołują u nich wstręt.
Zielenina, co innego,
Na nią zawsze mają chęć.

Grzyb, sałata, mirabelki.
Ziemniak, dynia, kalarepa,
To smakołyk dla nich wielki,
Że aż ślinka z ust ucieka.

Aby wiersza nie przedłużać,
Wiemy przecież o co chodzi.
Powiem krótko co mnie wkurza,
To że człowiek sam se szkodzi.

Oj weganie! Oj weganie!
Czy wy wiecie co robicie?
Kto wam zrobił w mózgu pranie,
Że skracacie sobie życie?

Patriotyzm

To słowo wywodzi się z greki.
Od pater, czyli od ojca.
Patriotyzm, to piękna idea.
To miłość do kraju, bez końca.

Patriotyzm to język, tradycja.
Patriotyzm, to poświęcenie.
To solidarność narodu.
To nasze wspólne korzenie.

Kochajmy naszą Ojczyznę.
Miejmy do niej szacunek.
A kiedy wróg jest u bram,
Idźmy Jej na ratunek.

Patriotyzm jest formą miłości.
Jest miarą szczęścia naszego.
Jest też poczuciem godności.
Chrońmy więc go ,,ode złego’’

Nadzieja

Oj ty nadziejo! Nadziejo!
Jak byśmy żyli bez ciebie.
Jesteś powietrzem i wodą,
Jesteś ogniem i chlebem.

Jesteś jak światło w tunelu
I gwiazdą na niebie w noc ciemną.
Jesteś nam tęczą po burzy
I naszą siłą tajemną.

Bądź z nami zawsze, bądź wciąż.
Bez ciebie życie jest snem.
Jesteś nam ziemią i niebem.
Jesteś nam słońcem i dniem.

Nie da się żyć bez nadziei.
Nadzieja, to wizją przyszłości.
Nadzieja jest duszy podszewką,
Na miarę naszej próżności.

Listopad i liście

Jeszcze tylko liście złote
Tu i ówdzie zdobią ziemię.
Inne leżą już pokotem,
Utraciwszy kształt i kolor.

Tak niedawno jak latawce,
Szybowały nad głowami.
Teraz przez nas zapomniane,
Kończą żywot pod stopami.

Patrząc wzrokiem wyobraźni,
Wracam do późnego lata,
Gdy wachlarzem z liści barwnych,
Wiatr ulice nam zamiatał.

Teraz aż żal serce ściska,
Kiedy patrzę na nie z góry,
Lecz na szczęście zima blisko.
Śnieg przykryje błąd natury.

Wiesław Lickiewicz

_