Dzisiaj po raz pierwszy na stronie Podlaskiego Seniora przedstawiamy utwory, nadesłane przez Cezarego Kadzewicza – ur. w 1941 roku w Białymstoku. Jest on autorem  tekstów oraz twórcą muzyki dla dzieci do spektakli teatralnych  w Bydgoszczy. W międzyczasie pisze wiersze. Był laureatem I miejsca konkursu walentynkowego „za co ciebie kocham”, ogłoszonego przez PR Białystok. Obecnie na emeryturze.

***

Teatr cieni

Mówisz
– nie trzeba kochać by żyć.
Myślisz
– miłość warto poznać
ale życie ułożyć obok niej.
Odrzyj więc życie z miłości
a pozostanie ci
– teatr cieni.

***

Ty

Płynąc obłokiem nad chmur grzbietami
gdy słońce z góry lśniło złociście,
spotkałem drzewa, co konarami
splatały z sobą liście, nie liście?

Przez chmurne góry, przez drzew wykroty,
ujrzałem ciebie jakby zaklętą,
wiatr pieścił włosy, tworząc mgieł sploty,
jakbyś tam była świętą, nie świętą?

Patrzę, nie mogąc oczu oderwać
na tę przyrody z tobą zażyłość,
wyciągasz rękę chcąc obłok zerwać,
coś mną szarpnęło, miłość, nie miłość?

Spadam jak w przepaść w otchłań twych oczu,
serce jak młotem w piersi mi bije,
rozum rozsądku krańce przekroczył
i teraz nie wiem czy śnię, czy żyję?

***

Płyniesz…

Wrzucona w nurt zdarzeń,
płyniesz jak okruch na wietrze.
Niepewna jutra,
gdy wczoraj, już minęło
I pozostawiło po sobie
drzazgę w pamięci
a jutro
jest wciąż niewiadomą.

Kim jesteś ?
Czy tylko wspomnieniem przeszłości,
czy postanowieniem przetrwania,
istnienia dalej
wbrew wszystkiemu.
Czy trwasz w niemocy,
czy niemoc przetrwasz?
Wybrałaś.
Teraz,
delikatnie ocierając cichą łzę,
burzysz zastane
z mocą, skały.

***

Twój obraz

Otwarta i ufna,
szukasz uczucia,
którego jeszcze nie poznałaś.
Jesteś zagadką radości istnienia.
Budujesz swoją wyobraźnię pragnieniem,
ciepłym, głodnym i ciągle nienazwanym.
Zagubiona w swoim niespełnieniu
miotasz się i błądzisz
w napotykanych światach.
Spełnić twoje marzenia,
to zatrzymać czas
i ptaka w locie.
To posłodzić kawę uczuciem
dopiero poznawanym.
To zespolić dwa światy
brzmiące inaczej
a jednocześnie
nieprzytomnie spójnie.
To ukryć w kromce chleba twoje imię
ozdobione zapachem macierzanki.
Wirując jak spadający liść
tworzysz zamęt w myślach.
Rzęsami zdmuchujesz marzenia z dachów
by za chwilę z ptakami zniknąć w chmurach.
Jesteś motylem
i szarą ćmą.
Lekką, zwiewną,
wędrującą przez życie
i ponad nim.
Złapać ciebie to złapać wiatr,
to zamknąć deszcz pod skrzydłami powiek
i nie wypuścić go aż do kolejnego smutku,
do całkowitego zatracenia.
To zatrzymać czas
i wpleść go jak kwiat
w twoje włosy.

***

Byłaś, czy nie byłaś ?

Jak gra nie dograna, przedwcześnie skończona,
Coś się rozpłynęło, po prostu, banalnie.
Zagubiona struna niebacznie trącona,
Byłaś, czy nie byłaś? – dręczące pytanie.

Coraz trudniej myśleć, obraz się zaciera,
Co w tym prawdą było, co tylko kłamaniem?
Spokojnie, powoli coś we mnie zamiera,
Byłaś, czy nie byłaś? – powraca pytanie.

Jeśli mnie ktoś spyta kiedyś, jak to było,
Czy pamiętam jeszcze serca kołatanie?
Nie wiem czy odpowiem co za tym się kryło,
Byłaś, czy nie byłaś? – pytaniem zostanie.

***

Oddalenie

Oddalenie –
Spokój w niepokoju,
Bezmiar otaczającego czasu
I myśl –
Natrętnie,
Z przeraźliwym uporem niszcząca umysł
Który stara się niewidzącymi oczami
Zobaczyć to czego nie było
A mogło być
I to co było
A nie jest,
Przerażająco piękne
W swoim niepowtarzalnym
Smutku.

***

Motyl

Jesteś moim motylem.
A czym jest motyl?
Kolorowym snem
którego nie można wyśnić,
szeptem słów
których nie można usłyszeć
i zapachem włosów rozrzuconych na wietrze
gdy płyniesz lekka jak wspomnienie uniesienia
w moim nie wyśnionym śnie.
Proszę więc,
nie balsamuj go –
bądź.

***

Moja poduszka

Moja poduszka
mokra od wspomnień,
boleśnie nieobecna,
pamiętająca jeszcze zapach twoich włosów.

Moja poduszka
nie budzi mnie już
dotykiem twojego spojrzenia,
ciepłego
jak posłodzona spełnieniem
poranna kawa.

Moja poduszka
nie daje mi w nocy spać
i gdy sen chrapie w kącie
budzi mnie
wciskając do oczu nostalgię
a z nią,
wszystko co się zdarzyło
chociaż nie powinno się zdarzyć,
i to czego nie było,
a mogło być.

Dlaczego tak jest,
że nawet moja poduszka
nie może zapomnieć o tobie?

***

Jesteś moją modlitwą

Wśród zagubionych wspomnień,
wśród pomieszanych uczuć w zakrzywionych lustrach.
Pośród wyschniętych szczątków pamięci,
w podmuchach mijającego czasu
odradza się moja modlitwa.
Jest motylem, kwiatem i zapachem jednocześnie.
Jest tobą.

Gdy powtarzam ją przed snem
zjawiasz się na moment uśmiechnięta
by za chwilę zniknąć
zostawiając wilgotną mgłę w oczach,
dziwną tęsknotę za czasem przeszłym,
i cień
nierealnie mieszający myśli
o tobie,
o mnie,
o nas.

***

Nostalgiczny powrót

Wybudzony z prześnionego snu,
zagubiony w pokruszonych pamięciach
wracam drapieżnym podszeptem
z oczami skąpanymi deszczem,
wracam
do samotności.

Rozmodlony uniesieniem wspomnień
odwróconych w cierniowym lustrze
czuję dziwnie znajomy oddech
i delikatny dotyk
rozwianych włosów na mojej twarzy.

To nie włosy,
to chwile wyrwane z uciekającego czasu,
wpisane w prześnione zdarzenia.
Ich nostalgiczny powiew
jest tylko efemerycznym snem,
bez którego jednak
moje zagubione – jestem,
powoli
traci
sens.

***

Kołysanka dla zagubionych

Był świat
pełen emocji,
barw,
budzących się zapachów
i niezwykłych snów.
Był świat.

Był sen
pełen oszukanych marzeń,
niespełnionych oczekiwań,
i bezmyślnie niszczonych,
ciepłych uczuć.
Był sen.

Był cichy szept,
pachnące uniesieniem spojrzenia,
delikatny dotyk dłoni
i boleśnie wrzynający się w mózg
krzyk zabijających emocji.
Był krzyk.

Był zapach porannej kawy,
i smak wieczornego
– dobranoc.

Był dźwięk wyszeptanych kroków
i ciepłe
– oto jestem.

Dzisiaj nie ma już nic.
Pozostała tylko pustka zburzonych światów
i złudzenie,
że można jeszcze coś przeżyć.
Jakieś uczucia,
jakieś marzenia
z rozmazanym rysunkiem kogoś,
kogo już nie ma.

***

W moich myślach

Dotykam ciebie moimi myślami.
Jesteś w nich krainą tętniącą życiem,
pachnącą radością i kwiatem konwalii,
kwitnącą tulipanem i kolcami róży.
po prostu jesteś.
Najpiękniejszy obraz
jaki mogłem kiedykolwiek wymarzyć,
to ty.

Spalam się w tęsknocie za tobą
za twoimi zmiennymi nastrojami,
za humorkami
i za ciepłym,
niewinnym spojrzeniem
gdy oczekujesz zrozumienia.

Są sprawy, które trudno zrozumieć.
To dobrze,
bo nie wszystko trzeba rozumieć.
Wiele z tego należy akceptować
jak własne, wygodne niedoskonałości.
Wybór i ocena należy zawsze do nas.
A więc, nie narzekajmy na los.
Lepiej popatrzmy na siebie
i na to,
jak często nie zmuszani przez nikogo
niszczymy w sobie
oddychające jeszcze
uczucia.

***

Gdzie jesteś

Jesteś?
Nie,
to tylko moja wyobraźnia,
to moje spóźnione marzenia o tobie.
Marzenia,
które ulatują gdzieś
zapominając,
że świat istnieje pomimo
i obok.

Świat?
Przecież to ty jesteś moim światem.
Ciepłym, dręczącym,
rozpalającym
i gaszącym sens mojego istnienia.
Nasze ręce są ustami
spragnionymi erotycznego dotyku.
To wzlatujące, ślepe ptaki
błądzące po ścierniskach
przebrzmiałych ludzkich uczuć,
marznące w chłodzie zapomnienia,
nieczułości
i zobojętnienia.

A mimo to zgłodniały,
wypełniony dziwną, głupią tęsknotą
ja, zabłąkany don Kichot,
niepomny lawin słów
tłukących moją głową
o mur narastającego oddalenia
wołam
– gdzie jesteś?

***

Deszcz

Spadł deszcz łez.
Przecisnął się przez firanki rzęs
i spadł.
Małymi, ciężkimi kroplami,
wyrzynając w pamięci
ostrzem swego istnienia
obraz twój.
Jedyny,
którego nie mógł zmyć
deszcz.

***

Mija życie

W codziennym zagubieniu,
krzyczącym
emocjonalną ciszą
i wiatrem
plączącym pajęczyny pamięci,
mija życie.
Zostawiając trwałe ślady
w deszczowym przemijaniu
idzie boso
przez rżysko ludzkich namiętności,
przepełnionych niezrozumieniem,
zawiścią i zakłamaniem.
Potykając się o niepotrzebne zdarzenia
przemierza drogę, którą jest
– człowiek.

Czasami,
zatrzymuje się na chwilę
i zmusza do myślenia
przydrożny kamień,
by za chwilę,
zapominając o zmęczeniu
beznamiętnie iść dalej,
odmierzając
uciekający
czas.

Cezary Kadzewicz