fot. Jan Tomżyński

_
Przedstawiamy dzisiaj wiersze, nadesłane do Redakcji Seniora Białystok przez Wiesława Lickiewicza, z wykształcenia leśnika, który większą część swojego życia zawodowego poświęcił pracy w przemyśle drzewnym w Hajnówce. Pan Wiesław interesuje się tak zwaną zdrową przyrodą oraz historią ziemi podlaskiej, jej etnografią i demografią. Jest miłośnikiem reportaży i dobrej książki. Z napisanych przez niego około 1000 wierszy, kilkadziesiąt było drukowanych w gazecie lokalnej ”Głos Białowieży”. Otrzymał wyróżnienie w II edycji konkursu literackiego „Srebro nie złoto” za opowiadanie ”16 lat na Dalekim Wschodzie – kartka z pamiętnika”. Jest emerytem. Mieszka w Hajnówce.

Cienka nić

Coś wstrząsnęło moim ciałem,
Radość w smutek się zmieniła.
Uśmiech, który kwitł na twarzy
Nagle zniknął ze zdziwienia.

Liście zwiędły, uschła trawa,
Żaden ptak nie śpiewa w locie
Dziwny cień przysłonił niebo,
Jakby ktoś go mazał błotem.

Tak, już wiem co mi się stało,
Pękła we mnie życia nić,
Jakby tego było mało,
O tym wszystkim muszę śnić.

Jawy nie ma, bo i po co,
Nikt nie wskrzesi przecież mnie.
Każdy tylko raz się rodzi,
Więc odchodzi kiedy chce.

Metamorfoza

Szary świt przeciera oczy.
Drzemie jeszcze mgła na łące.
Pod drzewami cienie pełzną,
Po iskrzących kroplach rosy.

Zorza to czerwona róża
Ze złotymi odcieniami,
Już wyłania się zza wzgórza,
Rozjaśniając mrok nad nami.

Mgła jak ślubna suknia z trenem,
Falującym na powietrzu,
Wkrótce zniknie, jak marzenie,
Które nigdy się nie spełni.

Tak się rodzi nowy dzień.
Przywitajmy go z radością.
W miejscach gdzie był rankiem cień,
Już promienie słońca goszczą.

Psia misja

Zawsze wierny i lojalny,
Jak przysłowie stare głosi.
Teraz stary i niezdarny,
Ale o nic nie chce prosić.

Jeszcze szczeka, jeszcze warczy,
Jeszcze szczerzy tępe kły.
Wierzy, że mu sił wystarczy,
Do ostatnich ziemskich dni.

Gdy przekroczy życia bramę
I się znajdzie w lepszym świecie.
Chce tam służyć swemu Panu,
Taka jest psia misja przecież.

Wiesław Lickiewicz