foto: Jan Tomżyński


_
2. lutego – imieniny Marii


Życzę Tobie, Droga Żono:
– Szczęścia, zdrowia, pomyślności,
– By na rękach Cię noszono
– Dużo płaczu, lecz z radości.


– Chcę byś żadnych trosk nie miała,
Zawsze o tym marzę skrycie
– A pieniądze garścią brała,
Z nimi jest łatwiejsze życie.


– Bądź radosna jak skowronek,
– Piękna jak konwalii dzwonek.
– Pragnę, żebyś mnie kochała
– Oraz wsparcie me mnie miała.

Współżycie i współpraca

Mikoryza, biocenoza,
Tak ogólniej, to symbioza.
Prościej mówiąc, to współżycie,
Wszystkich stworzeń mianowicie.


Jeden człowiek bez drugiego,
Nie przeżyje do pierwszego.
Jest podobnie także w lesie,
Grzyb roślinie, pomoc niesie.


Lub, na przykład, kwiatów z ziół,
Potrzebują roje pszczół
Bo z nektaru robią miód,
Który jest lekarstwem,- cud!


Tu przykłady można mnożyć.
Bóg naturę tak ułożył,
Żeby miała współżyć wiele,
Bo, to wspólne nasze cele.

Do góry, czy pod nogi

Po schodach stromych, trzeszczących
I po drabinie rozchwianej,
Wspina się ktoś, czegoś chcący,
Od matki nas wszystkich – nadziei.


Kiedy już do niej, prawie dociera,
Tak mu się zdaje przynajmniej.
Słyszy trzask, drewna suchego.
A dalej jak w porzekadle.


Nie rezygnuje, ponawia próbę.
Chwyta się dłońmi drabiny
By zwalić się z nią, znów na podłogę,
Szukając w upadku swej winy.


Gorzki smak kurzu na schodach,
Zmieszany ze słonym potem,
Zadziałał na umysł jak dioda,
Której nie zgasisz pilotem.


Po jakie licho mam tam się wspinać?
Młyn ten nie miele już zboża,
Nie muszę zatem siebie obwiniać.
Już wiem, jak mam iść na rozdrożach.


Nie patrz do góry! Lepiej pod nogi!
Na polach zielone już kłosy.
Życzę Ci szczerze pogody i zgody,
A mieć będziesz, chleb i kokosy!


…………………………………………………..Wiesław Lickiewicz