Staje się już tradycją, że jeden z koncertów poświęconych muzyce Stanisława Moniuszki ma miejsce w oddalonym o 30 km od Białegostoku – Tykocinie. 3 lipca 2017 roku w murach okazałego zamku, będącego wciąż w rozbudowie, zabrzmiał Kwartet Puzonowy i para utalentowanych śpiewaków. Byli to  Aleksandra Nowina-Chacińska i Remigiusz Łukomski.

W zamyśle organizatorów było rozpoczęcie koncertu na dziedzińcu. Gdyby Kwartet Puzonowy pierwszą część swego programu zagrał na zewnątrz, byłaby to z pewnością dodatkowa atrakcja. Dziedziniec okazał się jednak pusty. Próżno nasłuchiwałam spodziewanych dźwięków. Podejrzewałam, że wskutek niepewnej aury przeniesiono koncert w całości do wnętrza.

Opodal stał autobus z napisem Jagiellonia. To miło, że Białostoczanom zapewniono transport. Weszłam do zamku. Ku mojej uciesze koncert lekko się opóźniał. Uśmiechnięty właściciel pokierował mnie do sali na piętrze. Z trudem znalazłam dogodne miejsce w wypełnionej szczelnie  Szklanej Sali.

           foto: Marianna Blaszko

Białostocki biznesmen – Jacek Nazarko szarmanckim gestem przywitał dostojnych gości i utytułowanych artystów. Skierował do licznej rzeszy miłośników festiwalu takie oto słowa:

  • Uraczę Was tym razem ucztą o niebywałej jakości, gdyż będzie to uczta duchowa.

Większość  publiczności stanowiły seniorki i seniorzy, doceniający naszego narodowego twórcę, pochodzącego z Podlasia. Pamiętając, iż Stanisław Moniuszko otrzymał miano Ojca Polskiej Opery Narodowej i Polskiej Pieśni Patriotycznej,  osoby z tej grupy społecznej są najliczniejszymi bywalcami festiwalowych koncertów.

Prowadzący program, a zarazem autor scenariusza – Cezary Roman, w moim odczuciu pozostawał jakby w cieniu zamkowej sali. Do chwili odsłonięcia okna, mimo świecących się żyrandoli, wydawała  mi się trochę ponura. Szary, deszczowy dzień wpływał  też smętnie na nastroje.

Nie poprawiała ich też pierwsza zagrana przez Kwartet Puzonowy Pieśń Wojenna. Choć powietrze w sali drżało od dźwięków, spośród siedmiu granych pieśni, jedynie dwie – Krakowiaczek i Prząśniczka zdołały ożywić publiczność.

W brzmieniu puzonów wyczuwałam nutę nazbyt pompatyczną, a czasami wręcz żałobną. Pieśni poważne równoważyły jednak te wesołe, bardziej skoczne. Słysząc eksperymentalne prawykonanie pieśni moniuszkowskich, miałam trochę mieszane uczucia. Spotkałam się bowiem z nieznanym mi dotąd doświadczeniem muzycznym.
 foto: Marianna Blaszko

Nastrój koncertu poprawił się znacznie z chwilą wejścia na scenę  Aleksandry Nowiny-Chacińskiej – sopran
i Remigiusza Łukomskiego – bas. Akompaniowała im „wprawną ręką” pianistka – Anna Krzysztofik-Buczyńska.

 foto: Marianna Blaszko

Najbardziej gromkimi brawami nagradzała publiczność Arię HrabinyZbudzić się z ułudnych snów z III aktu opery Hrabina, Arię SkołubyTen zegar stary  z III aktu opery Straszny Dwór i Arię Halki Gdybym rannym słonkiem z II aktu opery Halka.

Druga część występu puzonistów została przyjęta ze znacznym ożywieniem. Publiczność najwyraźniej zaakceptowała nowatorskie poczynania muzyków. Na instrumentach grali studenci i absolwenci Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi: Szymon Dębkowski- organizator kwartetu, Marek Kaczor, Bartosz Nijakowski i Grzegorz Sowa.

Głównym organizatorem serii festiwalowych koncertów jest Białostockie Towarzystwo Śpiewacze im. Stanisława Moniuszki.

Marianna Blaszko
Podlaska Redakcja Seniora Białystok

https://www.youtube.com/watch?v=sXI2Ffp3gd0M