Jak być sobą? Z pozoru proste i łatwe pytanie. Jednak z perspektywy mojego dorosłego życia mogę stwierdzić, że tylko nieliczni z bardzo wielu powodów korzystają z tego przywileju. A sobą być warto. 

wiosenne kwiaty

Bycia sobą nauczyła mnie moja babcia, która była i pozostaje nadal dla mnie wielkim  autorytetem. Pokazywała mi, jak ważnym jest w życiu człowieka  pozostawanie w zgodzie z własnym systemem wartości. Po pierwsze, najpierw stopniowo adekwatnie do mojego wieku,  przekazywała mi podstawowe informacje dotyczące norm moralnych, które  zawarte są w Dekalogu albo, jak kto woli, stanowią kanon podstawowych norm moralnych uznawanych za uniwersalne w europejskiej cywilizacji i umiejętnie wpajała mi te normy, których przestrzeganie, według niej, powinno charakteryzować człowieka  dobrego. Po drugie, uczyła mnie również, że moje prawo pozostawania sobą kończy się tam, gdzie zostanie przeze mnie naruszone prawo do wolności innej osoby.

Najważniejsze w tym procesie było dla niej wychowywanie dziecka, potem młodego człowieka, w miłości. Przekonanie go, że  jest osobą wartościową, zdolną do samodzielnego, krytycznego myślenia, potrafiącą odróżniać dobro od zła. Pozostawanie sobą, zwłaszcza w okresie dorastania, to trudny i żmudny proces, w czasie którego można się nieźle poobijać, ale owoce zbiera się później.

Bycie sobą w życiu dorosłym też nie jest łatwe. Często wymaga odwagi wygłaszania sądów niepopularnych w środowisku, wchodzenia w polemikę z osobami myślącymi inaczej. Osoby wyrażające własne zdanie czasami są etykietowane jako przemądrzałe, wichrzycielskie, nie są powszechnie lubiane lub popularne.

W byciu sobą towarzyszą mi stale słowa ks. Józefa Tischnera, zawarte w książce Ludzie z kryjówek – „Twarz pokazujesz, kiedy to co pokazujesz i mówisz jest zgodne z tym, co jest w twoim wnętrzu i to jest  szczerość, a maską chcesz siebie i innych zadowolić. Niebycie sobą skutkuje tym, że w końcu  nie wiemy kim jesteśmy naprawdę”.

Bycie w zgodzie z własnym systemem wartości jest dla mnie główną zasadą kroczenia przez życie i budowania relacji z innymi. Pozostając sobą staram się nie ranić otoczenia. Jeśli nie odpowiada mi rzeczywistość, w której aktualnie funkcjonuję, zawsze próbuję wpłynąć na jej zmianę, przekonując innych do podjęcia wysiłku na rzecz poprawy istniejącego status quo. Zresztą, zmiana jest warunkiem wszelkiego postępu. Nie zawsze, oczywiście, się to udaje, ale zawsze nie jestem obojętna.

Zachęcam do bycia sobą. Czas na dokonywanie zmian w swoim życiu jest zawsze czasem właściwym. Nigdy nie jest za późno na poprawę własnego dobrostanu. Bycie sobą bardzo podnosi naszą samoocenę, znacznie ułatwia życie. Możemy przestać udawać kogoś, kim nie jesteśmy, nie musimy mówić tak, kiedy myślimy inaczej.

Poszukajmy w sobie odwagi na zmianę tej wiosny, która jest zawsze czasem odrodzenia albo pomóżmy  swoim wnuczętom w odnalezieniu siebie.

zdjęcie z archiwum Redakcji

Maria Heller
Podlaska Redakcja Seniora Białystok