Do napisania tego artykułu zdopingowało mnie ogłoszenie Opery i Filharmonii Podlaskiej o naborze do Zespołu Baletowego, a także obchodzony 29 kwietnia Międzynarodowy Dzień Tańca. Odżyły wspomnienia sprzed wielu lat, gdy uczęszczałam do Państwowego Ogniska Baletowego prowadzonego przez Tamarę i Cyryla Januszkowskich. 

Warto przypomnieć tych wspaniałych tancerzy, choreografów, którzy zaraz po wojnie założyli w Białymstoku prywatne ognisko baletowe. Oboje pochodzili z Wileńszczyzny, pobrali się w Wilnie. Stanowili duet taneczny, który przed wojną i w czasie wojny występował prawie w całej Europie, a także w Kairze, Bejrucie i Aleksandrii.

Autorka artykułu w stylu ludowym
Autorka artykułu w stylu ludowym
Autorka artykułu w stroju ludowym
Autorka artykułu w stroju ludowym
Autorka artykułu -w-stroju-z-Tancow-Polowieckich
Autorka artykułu -w-stroju-z-Tancow-Polowieckich

Do ogniska baletowego trafiłam w połowie lat 60-tych ubiegłego wieku. Mieściło się ono wówczas w dawnym budynku Książnicy Podlaskiej przy ul. Kilińskiego. Wchodziło się od podwórka. Biblioteka Miejska była na górze, a na dole dużą salę, w której jeszcze do niedawna odbywały się koncerty i spotkania literackie, zajmowało ognisko baletowe. 

Wzdłuż dłuższego boku sali zamontowane były drążki do ćwiczeń, krótsza ściana wyłożona była lustrami. W rogu stał fortepian, na którym akompaniowała nam pani Helena Pilch. Przed wejściem na salę przebierałyśmy się w tzw. tuniczki. Były to krótkie lekko rozkloszowane sukieneczki, uszyte przez nasze mamy i babcie, najczęściej z tego samego materiału z jakiego szyło się fartuszki szkolne. Na nogach miałyśmy kapcie, tzw. „wywrotki”. O prawdziwych baletkach i ładniejszych tuniczkach mogłyśmy tylko pomarzyć. Nie wszystkich było na nie stać.

Po dwóch latach nauki, najzdolniejsze z nas otrzymywały prawdziwe puenty. Mogłyśmy tańczyć na samych czubkach palców. Największym marzeniem każdej baletnicy było mieć takie puenty. Były one specjalnie zamawiane, pod rozmiar naszej stopy, w pracowni obuwia baletowego w Warszawie. Wręczenie ich było prawdziwym pasowaniem na baletnicę. 

Kartka z albumu z wycinkami prasowymi

Zajęcia w ognisku baletowym, odbywały się kilka razy w tygodniu. Rozkład zajęć dostosowany był do naszych planów lekcji w szkole. Moja grupa spotykała się po południu. Zaczynaliśmy tzw. rozgrzewką, czyli serią ćwiczeń przy drążku. Później tańczyliśmy scenki baletowe, przygotowane przez pana profesora Januszkowskiego. Poznawałyśmy różne formy i techniki tańca, głównie baletu klasycznego. Pięć podstawowych pozycji ułożenia stóp i rąk pamiętam do dziś. Uczyliśmy się prawidłowo kręcić piruety i wykonywać inne figury tańca, takie jak: skoki czyli: „temps sauté, pas assemblé” i kroki czyli:”pas glissade, fouetté”.

Podziwiałam cierpliwość i wyrozumiałość profesora Januszkowskiego, który ze spokojem, pokazywał jak należy prawidłowo wykonać jakąś figurę taneczną. Jeszcze dziś pamiętam jego ciepły, z wileńska brzmiący głos: „dzieteńka, patrz to musi być tak”. Zawsze pogodny, uśmiechnięty. Był wspaniałym wychowawcą wielu pokoleń białostockiej młodzieży.

Na zajęcia często przychodził też, jego syn Piotr, zwany z francuska Pépi, który również ćwiczył z nami. Ponieważ mało chłopców uczęszczało do ogniska baletowego, Pépi zwykle partnerował solistkom. Częstym gościem w naszej grupie była też żona profesora Januszkowskiego, profesor Tamara – współtwórczyni różnych układów choreograficznych. Piękna, zgrabna, elegancka kobieta. Wszystkie chciałyśmy być podobne do niej i tańczyć tak jak ona.

Wspólnie z mężem przygotowywali program na coroczne popisy Ogniska Baletowego, odbywające się na scenie Teatru im. Aleksandra Węgierki. Pomagali im byli absolwenci ogniska, znani w białostockim środowisku nauczyciele tańca: Wiesław Dąbrowski, późniejszy współtwórca „Kurpi Zielonych” i Henryk Małyszko , którego pasją był taniec towarzyski.

Pokazy te były prawdziwym świętem baletu. Teatralna pracownia krawiecka szyła nam piękne stroje. Z przyjemnością biegałyśmy na przymiarki. Robiono nam też prawdziwy makijaż sceniczny. Nareszcie tańczyliśmy na prawdziwej scenie, z piękną scenografią, profesjonalnym oświetleniem, wspaniałą muzyką. To było niesamowite przeżycie. A na widowni nasze rodziny, koleżanki, znajomi. Byli z nas bardzo dumni, przyjmowali nas owacyjnie, robili z nami zdjęcia.

Najzdolniejsi absolwenci Ogniska Baletowego z powodzeniem, kontynuowali naukę w Szkole Baletowej w Warszawie. To oni również zasilili powstający Zespół Ludowy „Kurpie Zielone”, a wcześniej zespół „Podlasie”. Cyryl Januszkowski współpracował też z teatrami w Białymstoku, Olsztynie, Gnieźnie, Bielsku-Białej i Łodzi, opracowywał układy taneczne dla szkół teatralnych. Uczniowie Ogniska Baletowego byli zapraszani na występy do innych miast.

Co mi zostało z tamtych lat? Miłość do baletu, tańca. Jeździłam na przedstawienia baletowe do Teatru Wielkiego w Warszawie. Biegłam na występy zespołów baletowych i tanecznych przyjeżdżających do Białegostoku. Lubię oglądać przedstawienia baletowe w telewizji i Internecie.
Walc Fryderyka Chopina cis-moll Op. 64 Nr 2 zawsze będzie mi się kojarzył z przepiękną solówką mojej koleżanki, a Tańce Połowieckie Aleksandra Borodina z opery „Książę Igor” – z naszym występem w teatrze.

Zaswiadczenie-Panstwowego-Ogniska-Baletowego-ze-zdjeciem

Nadal przechowuję świadectwa, zaświadczenia, fotografie, wycinki prasowe. Do niedawna miałam także puenty, w których kiedyś tańczyłam. Niestety zaginęły w czasie ostatniej przeprowadzki.

Pozostał mi także nawyk, szczególnie przy pozowaniu do zdjęć, trzymania tzw. „ramy” (wyprostowane plecy, ściągnięte łopatki) i ustawienie stóp w pozycji trzeciej, aby nogi wyglądały zgrabniej. Ale przede wszystkim pozostało wiele miłych, ciepłych wspomnień.

Tamara i Cyryl Januszkowscy są pochowani na Cmentarzu Farnym, przy ul. Raginisa – kwatera 80. Zawsze jak odwiedzam swoje groby rodzinne, zapalam znicz i na ich grobie, mile ich wspominając.
Marzy mi się, żeby ich imieniem został nazwany Zespół Baletowy Opery i Filharmonii Podlaskiej. A może kiedyś powstanie prawdziwa szkoła baletowa nazwana ich imieniem?
Na razie mamy Międzynarodowy Dzień Tańca, ustanowiony w 1982 r. przez Komitet Tańca Międzynarodowego Instytutu Teatralnego (ITI) będącego pod auspicjami UNESCO (ITI-UNESCO).

Źródło:: artykuły i zdjęcia: „Gazeta Białostocka” z 23.05.1968; „Kurier Poranny” z 30.09.2012; „Kurier Poranny” z 17.07.2015.
Zdjęcia: prywatne archiwum autorki 

Maria Beręsewicz
Redakcja Podlaskiego Seniora Białystok