Ubiegły rok, jak pogoda strefy umiarkowanej, pełen był różnych, często nieoczekiwanych, zdarzeń. Mieszało to szyki w moich planach. Tak m.in. stało się z przygotowaniem Świąt Bożego Narodzenia. Zaniechałam, trwającej od kilku pokoleń, tradycji pieczenia pierników. Swoistej przekąski, spożywanej w czasie poświątecznym. Swoim zapachem i smakiem wydłużającym ten niezwykły czas.
Było za późno. Kiedyś, babcia Stefcia ze mną, moim bratem i innymi wnuczętami, piekła je miesiąc przed świętami. Potem moja mama, a następnie ja przejęłam ten zwyczaj. Po świętach, skruszałe pierniki pojawiały się na stole. Dzieci chrupały, niektórzy dorośli, maczali w herbacie aby zmiękły.
Wspominam, jak z niecierpliwością i śliną w ustach spoglądałam na metalowe pudło, do którego trafiły nasze dzieła. Oprócz smakowitości, pojemnik był magiczny. Obrazy orientalne na nim, inspirowały. Podróżowałam i odkrywałam, tworzone przeze mnie obrazy wyimaginowanego świata.
Zastanowiłam się co może spełnić podobną rolę. Przekąska, przekąska? Hmm. Koleżanka Terenia, przed moimi wyjazdami wręczała ciasteczka Biscotti*, mówiąc: „To smakowita, beztłuszczowa i lekka przekąska. Świetna w czasie podróży, na wycieczki”.
Upiekłam. Doskonale spełniły rolę. Ochy i achy redakcyjnych koleżanek świadczyły o smakowitości przekąski. Zapraszam do pieczenia i delektowania się.
Przygotowujemy trzy porcje ciasta:
I porcja:
1 duże jajo
5 – 7 dkg cukru
1 łyżeczka zapachu migdałowego
1 szkl. mąki pszennej
½ łyżeczki proszku do pieczenia
10 dkg płatków migdałowych
10 dkg żurawiny
Całe jajko zmiksować z cukrem, dodać olejek, przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia. Wsypać owoce. Wymieszać łyżką, wyrobić ręką. Jeśli jest zbyt sypkie i nie chce się kleić, dodać troszkę mleka. Ręce posypać mąką. Ciasto podzielić na 3 części. Z każdej robić wałek jak na kopytka. Układać na wysypanej mąką (wykładam papierem) dużej blasze z piekarnika. Lekko je spłaszczam.
II porcja:
1 duże jajo
5 – 7 dkg cukru
1 łyżeczka zapachu waniliowego
1 szkl. mąki pszennej
½ łyżeczki proszku do pieczenia
10 dkg pestek słonecznika
10 dkg papai lub ananasa (kandyzowane, jak do keksu)
Postąpić jak z porcją I. Zmienić olejek i dodatki. Po wyrobieniu, zrobić kolejne 3 wałeczki i dołożyć do blachy.
III porcja:
1 duże jajo
5 – 7 dkg cukru
1 łyżeczka zapachu rumowego
1 szkl. mąki pszennej
½ łyżeczki proszku do pieczenia
10 dkg pokruszonych orzechów włoskich
14 szt. moreli pokrojonych w kostkę
Postąpić z ciastem jak poprzednio, ze zmianą olejku i owocowych dodatków. Po wyrobieniu, zrobić 3 kolejne wałeczki i ułożyć na blasze.
W sumie będzie 9 wałeczków. Piec 25 min. w 185 stopniach C.
Po upieczeniu i wystudzeniu kroić ostrym nożem na ukos centymetrowej grubości ciasteczka. Układać obok siebie. Potrzebne są dwie blachy z piekarnika. Opiekamy 7- 8 min. w temperaturze 160 st. C najpierw z jednej strony, a po odwróceniu z drugiej.
Ciasteczka są twarde. Można je spożywać dzieląc na kawałeczki lub moczone w herbacie, kawie lub, jak to czynią Toskańczycy, w słodkim „vin santo” (wł. złotym winie, produkowanym ze specjalnego szczepu winogron). Dzieci maczają je w wodzie z miodem i cytryną lub herbacie.
* „biscotti” wł. – to tradycyjne znaczenie ciasteczek 2 razy pieczonych: po raz pierwszy, potem krojonych i jeszcze krótko podpiekanych.
(foto: Stenia Romanowicz)
Stenia Romanowicz
Podlaska Redakcja Seniora Białystok