Naprawdę warto czasem sprowokować nasze zwoje kreatywności w mózgu i zadać sobie twórcze zadanie. W Podlaskiej Redakcji Seniora zmierzyliśmy się ostatnio z literą „C”. Tylko spójniki mogły być na inną literę. Zobaczcie, co nam wyszło? A jak dołączycie, będziemy szczęśliwi:. Komentarze są otwarte.
Celibat czy chojrak
Celniczka Cecylia ciężko chrapała. Całodobowa czujność ciążyła Celce cholernie. Coraz częściej chciała cisnąć ciężką czynność. Cierpiała, chlała cytrynówkę i chowała coraz chudsze ciałko pod chustą. Chlipała codziennie. Cały czas czuła ciężar chytrości i cynizmu chabala Cześka. Czuła, że czarne chmury ciążą. Cwany codziennie.
Czesław to coraz chciwszy człowieki czynu. Czołgał się codziennie cichaczem przez chodniki celne z ciupagą i ciężkim chlebakiem z cynamonem i cynaderkami. Czaił się czujnie, cyganił celników. W chlebaku ciągał dla Celki coca-colę i cegły.
Anna Anchimowicz
Czerwiec Czesia
Czerwiec cieszył człowieka czereśniami, czeremchą i ciepłem.
W cukierni ciasta i cukierki czarowały Czesia.
Chętny na cukier czaił się chwilkę.
Cmoknął i nie cackał się z tymi cukierkowymi cudami.
Chłonął całe czereśniowo – czekoladowe ciasto.
Co za cudowności, czarujący czas cukru.
Chętnie chrupał też cukierki i chałwę.
Cokolwiek czaiło się za cukiernią Czesio nie chciał czekać ani chwili.
Cukrowe cudowności, czekoladowe cukierki chłonął w całości.
Chudy nie był, chociaż czasami ćwiczył.
Janina Żarnowska
Ciągłe na coś czekamy
Na czas chwały, czułości, cudu, ciepła. Czas nie czeka. Cenny czas. Cieknie ciągle. Czarujący czasami, a czasami chmurny. Często nie cenimy czasu. Nie celebrujemy chwil codzienności, a czas ciągle czmycha. W czasie ciężkiej choroby z czułością czujemy czas, chciwie chwytamy chwile, czekamy na ciągłość. Chcemy czuć czas całym ciałem, a chytrus chyłkiem cichutko chowa się i chichocze.
W cierpieniu często chcielibyśmy cofnąć czas. Czasu się nie cofnie. Nie czekajmy na chorobę i cierpienie. Cieszmy się czasem codziennie, czcijmy go, chociaż chcemy czasem czmychnąć. Nie chytrzmy z czasem. Człowiek celowo cechuje czas czasomierzami, chronometrami z certyfikatem. Chociaż czułe, cybernetyczne cacka, nie czują charakteru czasu.
Chuchajmy na ciekawe jak i na ciężkie chwile. Chwalmy cud człowieczego czasu, chyląc czoła przed choćby chybotliwą chwilką.
Maria Heller
Cyganeria
Charyzmatyczna i chciwa cyganka czekała w czwartek na cygana. Chłonęła czeremchę, a pod czereśnią czytała i chłeptała cappuccino, częstowała z czareczki cukiereczkami córeczki – cyganeczki.
Cieszyła się z człapiących cyranek. Celebrowała cudne chwile. Chwytała często te chwile. W Choroszczy ciekawskie i chichoczące córy cyganki czasami cudnie cerowały, czasami czytały czasopisma, czasami cedziły cydr. Chimerycznie chełpiły się i …czarowały.
Czekały na chętnych, cudnych i cwałujących cyganów. A cyganie?… Chałturzyli, chędożyli i cudeńka czynili. Cacanki, cacanki.
Wiesława Szwed
Czekając na cud.
Całkiem ciekawe czytadło, cieszyła się Celina. Po całonocnym czytaniu cedziła cappuccino chrupiąc chałkę. Czekała na czcigodną ciotkę Cezarynę z Chicago. Celinie coraz częściej ciążyła codzienność. Czyżby czekała na cud, czary-mary. Czyż nie cieszyłaby się chodząc po Chicago u czcigodnej ciotki? Coraz częściej czekała na czarnowłosego Czarka. To czarujący cygan i czcigodny człowiek. W czerwcowy ciepły czwartek czekała u Celiny na Czarka ciepła czekolada, chałwa, ciasteczka i cytrusy. Ciemnooki czterdziestolatek bez ceregieli cmoknął czule Celinę w czoło, czekającą w ciemno czerwonym ciuszku od Chanel. Częstował się czekoladą i ciasteczkami. Czterdziestolatka z ciekawością chłonęła czułe czarowanie Czarka. Cudowny chłopak. To cud. Ciotka Cezaryna z Chicago ,,chowała się” w cieniu.
Krystyna Cylwik
Podlaska Redakcja Seniora Białystok