Czy można połączyć w opowieść następujące słowa: okulary, moc, ziółko, cyferblat, wiosnę, eunucha, słońce, jesień, zdjęcie, zwierciadło, ducha i grzech? Okazuje się, że tak. W kreatywnej zabawie słowami powstało znów trochę pomysłów na historie opowiedziane prozą lub wierszem. Dzielimy się nimi z naszymi czytelnikami.

Anna Anchimowicz

Sekretne wspomnienia Hasana
Jasny budynek z płaskim dachem w stylu wschodnim z wysokimi oknami i dużym tarasem. Przed budynkiem ogród z dużą ilością czerwonych kwiatów i fontanną ozdobioną wschodnimi motywami,_fot. pixabay.com

Od wczesnego rana wiosenne słońce przygrzewało przyjemnie. Wokół unosił się zapach kwitnących białych i różowych magnolii. Hasan – eunuch na emeryturze, wyniósł swój ulubiony, wiklinowy fotel bujany na taras. Upajał się pierwszymi oznakami wiosny. Poprawił okulary na swoim wydatnym, orlim nosie i po raz kolejny przyjrzał się zdjęciu, które w starej srebrnej oprawce stało na stole. Ramka gdzieniegdzie była już zaśniedziała. Zdjęcie też było bardzo stare, wyblakłe. Wpatrywał się w fotografię z zadumą. Oczy jego lśniły, oddech miał przyspieszony. Jak w zwierciadle widział niezapomnianą jesień 1924 roku. Duch wspomnień owiany był dozą tajemniczości. On i Dalmara … . Wtedy nie przewidywał nawet, że zostanie eunuchem. Czy ktoś mu uwierzy w to, co przeżył, czego doznał? Nie będę o tym nikomu opowiadał, pomyślał. Jestem przecież eunuchem. Wspomnienia związane z Dalmarą pozostawię tylko dla siebie.

Spojrzał na cyferblat swojego Rolexa. Rzeczywiście, była już późna pora. Przywołane wspomnienia i moc doznanych emocji na pewno nie pozwolą mu dzisiaj szybko zasnąć. Jak to miło, że Mahmut przygotował mu filiżankę uspokajających ziółek. Może pomogą mu łatwiej zasnąć. Dobrze, że podagra mu dzisiaj nie dokuczała, pomyślał. Słoneczko zrobiło swoje. Nie żałuje, że został kastratem. Podjęta w młodości decyzja uratowała jego rodziców i rodzeństwo od śmierci głodowej. Jutro ponownie powróci do wspomnień. Dobrze jest pomarzyć. Takie wspomnienia dla eunucha to nie grzech. Niestety, tylko to mu pozostało.

Bożena Bednarek

Ziółko
ciemny cień sylwetki osoby z wyciągniętymi przed siebie dłońmi na tle jasnej poświaty_pixabay.com

Eunuch Ziółko walczył z grzechem
I w zwierciadło zerkał nocą
Wstrzymał oddech za oddechem
Wykazał się słabą mocą

Eunuch Ziółko widział ducha
A dokładnie w cyferblacie
W okularach zawierucha
Zdjęcia duch nie poznacie

To duch wiosny i jesieni
Słońca znów zabraknie nam
Nikt tej mocy nie przeceni
Eunuch grzeszy! Zdrowie dam!

Wiesława Szwed

Jesień. Zachodzące słońce zagląda przez okno. Siedzę na bujanym fotelu okryta kocem i wpatrzona w cyferblat. Na okrągłym stoliku obok stoi czerwona filiżanka, a w niej parzy się seledynowe ziółko. Na stoliku, też, leży czasopismo. Sięgam po nie. Przeglądam strony. Nagle dostrzegam zdjęcie. To zdjęcie jest czarno białe, na nim eunuch przegląda się w zwierciadle. W głębi stoi duch, a w ręku trzyma… grzech? Podnoszę głowę, patrzę na płonące drwa w kominku. Znowu przerzucam strony w czasopiśmie. Widzę inne zdjęcie. Na nim wiosna – kwitną peonie, moje ulubione kwiaty. Spoglądam na cyferblat, którego wskazówki przesunęły się. Czekam.

Maria Heller

Piękno

Eunuch Cezary przypomniał sobie ubiegłoroczną wiosnę i jesień, w czasie których zrobiono mu najpiękniejsze zdjęcia. Na jednym z nich, w jesiennej mgle wyglądał jak duch. Na drugim zaś, roześmiany figlarnie w słońcu wyszedł, jak niezłe ziółko. Patrząc na zdjęcia, zastanawiał się, jaki jest naprawdę. Popatrzył uważnie do lustra. Po dłuższej chwili napajania własnym widokiem w zwierciadle uznał siebie za przystojnego, zadbanego mężczyznę. Jestem piękny, jak Adonis – powiedział głośno, chcąc wzmocnić swoje nikłe poczucie męskości. Usłyszawszy wypowiedziane przez siebie słowa, zawstydził się. Przecież pycha jest grzechem – pomyślał. Włożył okulary i od niechcenia popatrzył na cyferblat swojego zegarka. Następnie przyjrzawszy mu się z bliska stwierdził, że piękny ponad wszelką wątpliwość jest jego nowy szwajcarski zegarek, który podarowano na konkursie śpiewaczym.
Poczuł się bardzo szczęśliwy, że posiadł moc, która pozwala mu dostrzegać piękno w otaczającym świecie

Maria Lauryn

Oj, grzech – cudowne, słodkie uczucie ….

Wstałem wcześnie rano i włożyłem okulary. Słońce było już wysoko. Przecież to już wiosna za oknem. Spojrzałem na stary cyferblat zegara, który jak ten eunuch ziewający w haremie odmierzał leniwie czas. Opodal, na różowej ścianie wisiało stare zwierciadło, a tuż pod nim stało zdjęcie mojej ukochanej. Zamyślony spojrzałem ponownie w zwierciadło i ujrzałem ją – duch to czy zjawa w pełnej krasie, z rozwianymi włosami, jak ruda jesień z promykami słońca. Uśmiechnąłem się do niej, a ona do mnie przesłała swój uśmiech. Ale było z niej niezłe ziółko – nagłe wspomnienie ożyło. Zawsze filuternie spoglądała z pod oka delikatnie mrugając rzęsami. Poczułem w sobie moc i przypomniałem że nie pocałowałem jej na ostatnie pożegnanie. Zrobiłem to i pozostał ślad na lustrze. Grzech byłoby tego nie zrobić teraz. Warto było patrzeć na jej zdumioną, uśmiechniętą. znikającą postać w lustrze. Duch to – czy zjawa. Oj grzech – to cudowne uczucie, jakiż słodki był to pocałunek. 

Jolanta Maria Dzienis

Wiosenne strachy

Kiedy wkładam okulary
Ktoś się skrada za plecami
Czy to duch, czy Pan Hilary
Nie wiem, mówiąc między nami

Szybko zerkam do zwierciadła
Czy odbicie jakieś widzę
Jeśli nie, drętwieję cała
Wcale tego się nie wstydzę

strach na wróble w ogrodzie

Zegar straszy cyferblatem
Jakby północ nam wybiła
A tu słońce lśni nad światem
Czyżby wiosna ze mnie drwiła?

Wermut niosę więc z garażu
Z ziółek, czym was nie zaskoczę
Nie grzech wypić dla kurażu
Już jesienią nabrał mocy

Koci eunuch mnie wspomaga
Może zjawy wszystkie złowi
Gdy powróci mi odwaga
Zrobię zdjęcie sierściuchowi!

Teresa Rafałowska

Przez różowe okulary można zobaczyć piękną wiosnę. Kiedy zaś założysz ciemne, to ujrzysz dżdżystą jesień. Dlatego musimy mieć w sobie duchową moc, by jak w zwierciadle widzieć cudowny świat. Teraz, kiedy na dworze jest coraz cieplej, musimy częściej wychodzić na spacer, by potem spojrzeć w lustro i zobaczyć swoją twarz z lekką opalenizną. Na spacerze można jednak spotkać smutnych ludzi, którzy przypominać mogą tylko eunuchów. Walczmy więc przede wszystkim z sobą samym. Grzechem byłoby siedzieć w domu i patrzeć na zdjęcia z młodzieńczych lat, Przecież nasze zachowanie nie zawsze było poprawne. Był taki czas, kiedy rodzice nazywali nas niezłym ziółkiem, który cieszył się nowym zegarkiem z kolorowym cyferblatem.

Halina Wiszowata

Dobry dzień
Kwitnące trawy na łące, mieniące się w słońcu, fot. pixabay.com

Wiosna, wiosna, słońce wyżej i wyżej. Mienią się w nim rude liście z ubiegłej jesieni, które jeszcze gnieżdżą się w wschodzącej zielonej trawie.
Siedzę nad wodą i wpatruję się w jej lustro jak w zwierciadło. Zakładam ciemne okulary, bo blask bijący z cyferblatu mego zegarka oraz wody ma moc. Pachną ziółka, które zasiały się na brzegu. Cisza i spokój tylko delikatnie szemrze woda i wdzięcznie śpiewają ptaki. Piękny widok, aż po horyzont. Zamykam oczy i oddaję się marzeniom. Mam wrażenie, że dobry duch otoczył mnie swoją pozytywną energią. Trwam tak, jak w półśnie. Lekki wiaterek, zaczął przekładać kartki książki leżącej obok. Otworzyłam oczy. No tak miałam czytać. Wzrok mój padł na wers: Eunuch, strażnik haremu wypił napój Sułtanki Kosem i osunął się na ziemię. O nie, nie będę tego teraz czytać. Mam za dobry nastrój. Muszę tylko upamiętnić to urokliwe miejsce. Grzechem byłoby nie zrobić zdjęcia. Zrobiłam kilka ujęć a nawet nagrałam filmik z ptasimi trelami w tle. Przeciągnęłam się leniwie i pomyślałam, to był dobry dzień, oby takich więcej.

Krystyna Cylwik

Anastazy

Anastazy w różowych okularach spoglądał przez okno. Wspominał swój pobyt w sanatorium w Kołobrzegu, gdzie poznał Antoniego, kuracjusza z tego samego turnusu. Często spacerowali brzegiem morza w pełnym słońcu, opowiadając historie swojego życia. W pewnym momencie Antoni wyznał: Jestem eunuchem. Anastazego zatkało. Niezłe z niego ziółko, pomyślał. Grzechem byłoby nie przyjrzeć się temu facetowi i poznać go bliżej. Po powrocie z sanatorium niemal zapomniał o tej znajomości. Aż tu nagle wiosną otrzymał list od Antoniego z jego zdjęciem. Jak w zwierciadle odbiły się i wróciły wspomnienia z sanatorium. Moc różnych myśli tłukło się w głowie Anastazego. Spoglądając na stary zegar z ozdobnym cyferblatem, pomyślał. Zły duch wrócił!

Janina Żarnowska

Cyferblat
Na metalu wygrawerowana tarcza zegara z rzymskimi cyframi_fot. Asia Żarnowska

Pan Ziółko nerwowo szukał okularów. Był ciekawy, która godzina, a nie widział cyferblatu zegara. Gdy już miał je na nosie, ich moc zdziała cuda. Zobaczył godzinę, a zerkając w okno ujrzał wiosnę, świeżą zieleń i ostre słońce. Było pięknie.
Rozejrzał się po pokoju i w zwierciadle ujrzał ducha swojej żony, początkowo myślał, że to zdjęcie. Jaki grzech popełnił w jesień swego życia, że został aż tak ukarany. Poczuł się jak eunuch złapany na gorącym uczynku. Było to wyjątkowo nieprzyjemne uczucie, z którym przyszło mu się zmierzyć.

Lija Półjanowska

Izabela po nieprzespanej nocy poprzedniego dnia, dzisiaj wstała dość późno. Słońce było już wysoko na niebie. Spojrzała na cyferblat zegara wiszącego nad łóżkiem. Potem na zdjęcie jej ukochanej babci. Niezłe było z niej ziółko – pomyślała. Ostatnio często w jej snach pojawiał się jej duch. Sen ma moc – pomyślała. Ubrała się i wyszła z domu na codzienny spacer do parku. Usiadła na ławeczce, włożyła okulary i zaczęła przeglądać strony jej ulubionego czasopisma, Zwierciadło. Zaciekawił ją artykuł o eunuchu, Samuelu, który z rozrzewnieniem opowiadał redaktorowi o swych grzechach w młodości. Wywiad swój zakończył słowami, moje życie jest teraz bez wyrazu, ale warto się nim cieszyć w jesieni swego życia.

Eugeniusz Regliński

Wiosenna retrospekcja

Jesień dawno minęła, choć wspomnienia się nie zatarły. Zima swoją zmiennością i brakiem białego puchu rozczarowała. Słońce coraz częściej nas rozpieszcza, bo to wiosna nas wita. Pewnego wczesnowiosennego dnia stanąłem przed zwierciadłem. Gdy patrzyłem na swoje oblicze, obudził się we mnie duch wspomnień. Tak, jakby zakładając wyjątkowe okulary, poczułem w sobie moc powrotu do dzieciństwa. Jednak odbicie w lustrze, to nie zdjęcie z lat młodości. Tamta facjata wyraźnie mówiła – niezłe z ciebie ziółko. Żartuję, takie stwierdzenie byłoby grzechem. Dzieciństwo i młodość miały jednak swój urok. Wówczas, między innymi, śpiewałem w chórze szkoły muzycznej. Mając 11 – 12 lat, to był raczej głosik eunucha. Dzisiaj również śpiewam w grupie kabaretowej, ale barytonem. Cóż, mutacja zrobiła swoje. To tak, jak porównać cyferblat ówczesnego czasomierza z obecnymi osiągnięciami techniki zegarmistrzowskiej.

Podlaska Redakcja Seniora Białystok