Pożegnanie ze wsią

biały woal mgieł tumanem niskim splątał
mlecznym szalem o poranku je spowija
słońce pręży się przed rychłym lata końcem
aby wygrać przepychankę tę niewinną

dziś dostrzegłam z nagła pierwsze łzy jesieni
z mgieł opadłe przezroczyste perły rosy
przedwieczornie wychudzone długie cienie
wyznaczają nieuchronnie czas powrotu…

strzegąc wspomnień oraz magii tego miejsca
co na zawsze rajem w sercu pozostanie
gdzie rodziców ślady stóp oraz rodzeństwa
zawsze żywe są i nie do wymazania!

już niebawem – jakże trudny czas pożegnań!
oczy widok utrwalają jak na kliszy
uszy chłoną świerszczy granie na potęgę
by zachować ich czarowność na czas ciszy…

Kadłubówka, 20 sierpnia 2020


W stronę powrotu

Kalendarz zmienił kartkę, zostałam sama.
Owal się rozparł mroczny – opustoszało…
Inność i zaskoczenie nagłej odmiany
wnet przesłoniły cieniem świat niemal cały.

I z kąta w kąt się snuję, lekko zdumiona,
niemrawo zgarniam próżnię w puste ramiona,
próbując robić swoje pomimo wszystko,
myślami błądzę w dali, wciąż będąc… blisko!

Lato powoli zwija swoje tobołki
i ja zaczynam zbierać się już do drogi,
tylko mi trzeba godnie pożegnać lato
i dziękczynienie złożyć – listkom i kwiatom.

I owocowo-słodkiej przeobfitości,
bliskich pomocnej dłoni i życzliwości,
niebu i słońcu, chmurkom i kropli deszczu,
ptakom i drzewom, innym stworzeniom wreszcie.

Pozwólcie, żegnać pragnę pieczołowicie,
jakby o życie tu szło… Jasne, o życie!
Niechby niezmiennie wszystko na mnie czekało,
bo nigdy długo nazbyt; tu – zawsze… mało!

Kadłubówka, 22 sierpnia 2018

Zmierzch nad jeziorem

Kiedy noc jezioro objęła ramieniem
i ostatnie słońce rzuciło spojrzenie,
gdy w stubarwną szatę ziemia się stroiła –
czary odprawiła.

Wtedy las powoli tracił swoją zieleń,
czernią obejmując drzewa coraz śmielej,
a rozrosłe świerki z niebem rozmawiały –
cichutko szeptały.

Wiatr całował lekko pomarszczone fale,
nad wodą płonęły ogniska w oddali,
przyciszone szmery błądziły po plaży
na spełnienie marzeń…

Purpurową plamą blask taflę otulił,
brzeżne tataraki szeptały coś czule,
a zroszona ziemia, od skwaru omdlała,
tak dzień pożegnała.

Dobranoc – mówiło jezioro i brzegi.
Dobranoc, dobranoc – drzewa im odrzekły.
Gdy tak wszystko sobie kołysankę grało,
jezioro żegnałam…

Jazy k/Augustowa, 9 sierpnia 1987

Ostatnie ognisko

To ostatnie już ognisko tego lata,
więc siedzimy wielkim kręgiem przy płomieniach
jak zaklęci.
Smutno żarzy się i błyska nasza watra.
Zapatrzeni w snopy iskier, zamarzeni
bez pamięci.

To ostatni obozowy dzień się kończy.
Noc bieszczadzka – trochę chłodna, lecz spokojna
– znów nas wita.
Za górami już się kryją blaski słońca.
Nie uśniemy, przeczekamy przy tym ogniu
aż do świtu.

To ostatnie już melodie przed rozstaniem,
a ognisko cicho skarży się i kwili,
dymem płacze.
Ciepły ogniu, zanim ciebie pożegnamy,
my te chwile w swej pamięci utrwalimy
już na zawsze.

Brzegi Górne, 22 sierpnia 1979

Dobranoc

Pożegnaj chłodny lasu cień,
te górskie regle rozśpiewane,
strumyki bystrym prądem rwące
i kwiaty na stubarwnej łące,
perlistej rosy chłód nad ranem.
Dobranoc.

Pożegnaj odchodzący dzień –
welonem mgły już opasały
trawy na zboczach, stare drzewa,
i ptak przed nocą skończył śpiewy.
Wiatry też śpią ukołysane.
Dobranoc.

Pożegnaj dzisiaj także mnie,
ognisko przecież się dopala.
Noc księgę złotych snów otwiera,
w której spełniają się marzenia.
Powiedz mi na ten sen czekając –
dobranoc…

Mszana Dolna, 28 lipca 1978

* * *

Aż rozpostarł się między nami
milczący ból pożegnania
sączący jak smuga
gasnącego dnia

słowa umarły
nim się urodzić zdążyły
i tylko wzrokiem goniłam
oddalającą się postać
którą widzę do dziś
jak znika

porwał mi cię wiatr
czy świat
albo te niedomówienia
co mówiły zbyt wiele

wspomnienia płowieją
blizną białych plam
pozostajesz tylko
na pożółkłych kartach pamiętnika

nasza przeszłość
to już fotografii sepia
a jednak oczu twoich błękit
jak słodki żar
chowam w szufladzie
na dnie serca

Siedlce, 21 września 1979

 

Jadwiga Zgliszewska
Redakcja Podlaskiego Seniora Białystok