Mężczyźni żyją krócej. To wiadomo od dawna. Ale, czy jako społeczeństwo, zdajemy sobie sprawę, jakie ten fakt niesie konsekwencje?

Choć średnia długość życia wydłuża się, trend pozostaje niezmienny. Kobiety nie dość, że żyją dłużej, to jeszcze biją rekordy długowieczności. Nie ma się jednak z czego cieszyć. W swoim ostatnim felietonie „Długowieczność śmiechu warta” pisałam, że długie życie wcale nie musi być szczęśliwe. Nie o długość, ale o jego jakość przecież trzeba dbać.
Nie wspominam tego przypadkowo, bowiem krótsze życie mężczyzn wiąże się z wdowieństwem polskich seniorek. A to idzie w parze z samotnością, izolacją społeczną i często pogorszeniem sytuacji materialnej.
Mówi się, że dwójeczka to liczba boża, we dwoje raźniej… Ludzie samotni są często bezrefleksyjnie dyskryminowani. Nic zatem dziwnego, że wiele wdów decyduje się na poszukiwanie nowego mężczyzny. Dojrzałe kobiety robią to znacznie śmielej niż ich mamy i babcie w ubiegłym stuleciu. Coraz odważniej też korzystają z portali randkowych dla osób dojrzałych i starszych.
To tam kobiety rejestrują się z nadzieją na lepsze jutro u boku kolejnego mężczyzny. Liczą na to, że to on odmieni ich los. W akcie desperacji łatwo stają się ofiarami matrymonialnych oszustów. Uzależnione od mężczyzn, dają się ponieść pięknym obietnicom rzekomych emerytowanych żołnierzy z Ameryki. A kiedy motylki w brzuchu zamieniają się w wyczyszczone konto, zażenowane milczą.
A przecież – jak mawiał Roman Price – „Jeżeli szukasz osoby, która zmieni Twoje życie, spójrz w lustro”. Czy naprawdę bez mężczyzn seniorkom brakuje poczucia sprawczości i wartości?
Jak całą sytuację widzą sami zainteresowani? O to pytam Michała, redakcyjnego kolegę.
Tak jak przyczyną rozwodu jest małżeństwo, tak zapewne przyczyną krótszego życia mężczyzn są prawdopodobnie kobiety. Dawniej mężczyźni ginęli na wojnach i kobiety zostawały same z potomstwem. Obecnie kobiety stworzyły kulturę mężczyzny macho, który ma być bogaty, zdrowy i odporny psychicznie na wszelkie zawirowania w życiu rodzinnym. Poszło to jeszcze dalej i wymarzonym wzorem jest partner, który uwielbia gotować, sprzątać i wychowywać dzieci.
Żeby zrozumieć, jak się to przekłada na długość życia mężczyzny, musimy zobaczyć ten cały bagaż, jaki został nań nałożony. Tak więc zacznijmy od pracy, która musi być dobrze płatna i najlepiej na kierowniczym stanowisku, bez względu na stres i mocno wydłużony czas pracy. Po przyjściu do domu czekają go obowiązki pana domu. A to zepsuty kran lub jakieś niedziałające urządzenie elektryczne, którego i tak nie da się naprawić, ale kogo to obchodzi. Dzieci już czekają na wieczorne atrakcje, bo musi być, zgodnie z reklamami, więź rodzinna i wspólne spędzanie czasu. Potem już tylko działania prokreacyjne w czasie ciszy nocnej, żeby nie narazić się na podejrzenie posiadania kogoś poza domem. I raniutko do stresującej pracy, pomagając sobie różnymi używkami, by przetrwać ten horror. Pozornie weekend jest czasem wytchnienia. Pozornie, bo trzeba zapewnić wyjazdowy program aktywności dla całej rodziny i pokazać wszystkim, że sporty ekstremalne to czysta przyjemność. I cóż to takiego przebiec 20 km bez przysiadania.
Jeśli wybrało się model życia w stylu macho, to ostatnią decyzją jest pójście do lekarza, a szczególnie do psychologa. Nie wchodzi to w żadnym wypadku w rachubę. Co zatem czeka nas, chłopów, w dotarciu do statystycznie maksymalnego czasu życia, to jest do 75 lat? Cóż, wszelkiej maści nowotwory, choroby sercowo-naczyniowe, wypadki komunikacyjne, urazy w pracy, zatrucia i samobójstwa.
A zatem, miłe panie, jak nie chcecie same ze sobą tańczyć w klubach seniora, to musicie o nas zadbać i trochę odpuścić z nakładaniem obowiązków. Wygląda na to, że to my jesteśmy tą słaba płcią.
Barbara Górnicka-Naszkiewicz
Michał Różycki
Podlaska Redakcja Seniora Białystok