Czy wiecie, jakie są wasze korzenie? I kto był waszymi przodkami? Wszystkim nam może pomóc genealogia. Posłuchajcie mojej historii.

Moje drzewo (autorki artykułu) geneologiczne

Dzieciństwo spędziłam na wsi,w rodzinie wielopokoleniowej.70 lat wstecz wieś nie była obecną wsią. Było wówczas bardzo ciężko, ale atmosfera, jaka panowała w domu dawała dużo ciepła, miłości. Pamiętam te rodzinne, sobotnie spotkania, pogaduchy. Zasłyszane historie były opowiadane przez dziadków, rodziców, gości. Były to historie o Syberii, wojnie i życiu codziennym.

Szkoła, studia, praca na wiele lat były lokomotywą mojego życia. W 2001 roku, kiedy przeszłam na emeryturę, moje myśli zaczęły krążyć wokół wspomnień minionych latach o rodzinie, w której z jednej strony członków przybywało, a z drugiej ubywało. Wtedy też pomyślałam, że dobrze byłoby historię mojej rodziny jakoś zapisać. Rodzina to jak gałęzie na drzewie, wszyscy rośniemy w różnych kierunkach, ale zawsze łączą nas korzenie.

I tak zrodziła się moja pasja genealogia, która mnie pochłonęła przy budowie rodzinnego drzewa. Początkowo były to zapiski na luźnych kartkach. Zaczęłam od najbliższych. Mama była tą osobą, od której dowiedziałam się o pokrewieństwie osób, które znałam. Skrupulatnie wszystko notowałam, czego dowiedziałam się o rodzinie zarówno ze strony mamy jaki ojca. Odwiedzałam najstarsze osoby spokrewnione z moją rodziną, są one wielkim źródłem informacji, które jak się okazało znalazło potwierdzenie w archiwach. Przybywało kartek z zapiskami. Powstały katalogi rodzin.

Wspaniałą pomocą okazał się komputer, którego podstawy korzystania poznałam na sekcji komputerowej UTW. Trafiłam na stronę myheritage.pl, która pozwala budować Drzewa Genealogiczne. Są tam świetne narzędzia, które pozwalają w przejrzysty sposób uporządkować zebrane informacje i je zapisać.

Obecnie moje Drzewo liczy 899 osób. Administratorem strony jestem od 10 lat.
Tropienie przodków okazało się moją wielką pasją na emeryturze.
Po co to robię? Mam wielką satysfakcję, kiedy poprzez źródła (np. akt urodzenia, ślubu, zgonu) docieram do danych, które w wiarygodny sposób pozwalają rozbudować Moje Drzewo.
Może w tej chwili wnuki nie przejawiają zainteresowania tematem, ale do tego dorosną. To mój trwały ślad dla przyszłych pokoleń.

 Ktoś kiedyś powiedział

„Jeśli nie znasz swojej historii, to nie nie wiesz naprawdę nic” 

Zachęcam do realizowania swoich pasji, bo one inspirują i pomagają żyć. Każdy wiek jest dobry, aby być aktywnym i nie pozwól się przekonać, że na coś jesteś za stary.

foto: Barbara Kaplukiewicz

 Barbara Kaplukiewicz
Podlaska Redakcja Seniora Augustów