To zdarzenie miało miejsce zupełnie niedawno. Sześcioletni Jaś bardzo lubił drażnić zwierzęta. Podczas  zabaw na świeżym powietrzu straszył koty, bezpańskie psy oraz ptaki, które przylatywały do niego z nadzieją, że dostaną pożywienie.

Jednak zwierzęta instynktownie zrozumiały, że lepiej nie zbliżać się do chłopca. Wieść o jego złym postępowaniu szybko rozeszła się w świecie zwierząt. Jaś był dumny z siebie i  cieszył się, kiedy zwierzęta w popłochu uciekały na jego widok. Czuł się ważny i władczy. Rodzice często zwracali synowi uwagę, że postępuje niewłaściwie. Nic nie pomagało. Chłopak ani  myślał o zmianie zachowania. Uważał, że nawet rodzice nie są w stanie pozbawić go władzy nad zwierzętami.

Pewnego razu Jaś z rodzicami wybrał się do parku, w którym było małe zoo. Chłopiec był bardzo podekscytowany i szczęśliwy.

– Ale sobie poszaleję – pomyślał.

Po przekroczeniu bramy zoo natychmiast pobiegł do wybiegu, na  którym bawiły się małpy. Zwierzęta, zwykle towarzyskie, zamarły na jego widok. Zrozumiały, że mają do czynienia z niedobrym chłopcem. Postanowiły dać Jasio nauczkę. Jedna z małp niespodziewanie bardzo zręcznie wysunęła łapę przez kratę i zaczęła energicznie szturchać chłopca. Gdy się przesunął dalej, inna małpa, zanim się zorientował, wpychała mu banana do ust. Przerażony Jaś odskoczył od ogrodzenia. Stojący niedaleko rodzice z niepokojem obserwowali rozwój sytuacji, ale nie interweniowali. Chłopiec był przestraszony i upokorzony. Poczuł się bardzo źle. Nagle usłyszał dobiegający z klatki doniosły głos. To goryl patrząc prosto Jasiowi w oczy, powiedział:

– Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe.

Tę  maksymę chłopak zapamiętał na zawsze.

Fot. pixabay.com

Maria Heller
Podlaska Redakcja Seniora Białystok