_

Jeszcze nie nadeszła księżycowa, nocna pora,
A ja nie zamykając oczu, już śnię na jawie,
Marzą mi się  jesienne, augustowskie jeziora,
Pożegnane dziś ostatnim klangorem żurawi.

Cisza wokół, tak głęboka, że aż wszystko boli,
Nawet liście na wietrze w powietrzu zastygły,
Żaden świerszcz w przywiędłej, mokrej trawie nie rzępoli,
Modrzewie bezszelestnie gubią aksamitne igły. 

Z brakiem tupotu stóp,  brak gwaru rozmów się miesza,
Astry fioletowieją bezgłośnie w kwitnieniu pozorach,
Wierzba nad Nettą gałązki powściągliwie zwiesza,
Świat jezior stał się w milczeniu do wytchnienia skory…

 

Jolanta Maria Dzienis
Podlaska Redakcja Seniora Białystok