Jesienne menu

W listopadzie na śniadanie
Poranne mgły popijam deszczem
Dbam o figurę, więc pierwszy 
Posiłek jest lekki

Patrzę przez okno, ogarnia mnie
Melancholia szarości jesieni
Tak jak Ismogena sięgam po kolory
Lata jeszcze obecne w pamięci

Na obiad przyrządzam sałatkę z pomarańczowych nagietek
Oprószonych kroplami mieniącej się w słońcu rosy
Dodaję sos z truskawek i poziomek koloru alizaryny
Potrawę podaję w kryształowej grynszpanowej wazie

A na kolację piję sok z bzu kwitnącego
W maju na letniej ulicy szczęśliwego
Dzieciństwa i mimo, że słyszę łkanie jesiennych
Skrzypiec, zasypiam pogodna, marząc o smakach lata

Maria Heller
Podlaska Redakcja Seniora Białystok