Anna Czartoszewska
Weny deszcz

Skąd tyle deszczy, skąd tyle wierszy,
skąd tyle deszczu w wierszach?
Ulewa szczera wersy zabiera,
zalewa cały świat.
W tym świecie mokra jest każda strofa,
druk stuka niczym krople.
W poezji oknie czytelnik moknie,
parasol porwał wiatr.
–
Do suchej nitki przesiąkasz wszystkim,
szaruga, dżdżysty lament.
Nie szukaj prawdy, deszcz zalał karty.
Nie kłamie tylko łza.
Nie czekaj tęczy, deszcz jeszcze jęczy
i szybko nie przestanie.
Łap go po cichu, strużką z tomiku
obmywaj prozie twarz.
–
Józefa Drozdowska
Burza

Całe niebo zaniosło się
burzą. Pioruny ostrzą deszcz.
Ten nie żałuje ni jaskółek,
ni piasku. Sukienka, której
ktoś nie zdążył zdjąć ze sznurka
w ogrodzie, poddaje cały świat niebu.
–
5.08.1997
–
„Do cykorii podróżnika”. Warszawa 2011
–
Jolanta Maria Dzienis
Burzowo

Niebo się zachmurzyło, zazgrzytało zębami,
Firmament zasypało fiołkowymi iskrami!
Grzmi i błyska!
–
Pociemniało gwałtownie, czarno się zakłębiło,
Ziemię piaszczystą w srebrne jezioro zmieniło!
Leje!
–
Powietrze stojące, żarem słońca nasycone,
W wirach wichrowych zapachniało Armagedonem!
Wieje!
–
Groza, groza szaleje, aż serca zamierają,
Jaśnieje, zalewa, krzyczy, strachem napełniając!
Burza przyszła!
Wiosenny deszcz

Wiosenny deszcz po kamieniach skacze,
Wiosenny deszcz ciepłą melodię gra,
Tańczę z nim, nie potrafię inaczej,
Nie żal mi na to żadnej chwili dnia.
–
Wiosenny deszcz myśli wciąż obmywa,
Wiosenny deszcz ze mną pląsa też,
W jego rytm śmieszną piosenkę śpiewam,
O tym, co wiem ja i ty dobrze wiesz.
–
Wiosenny deszcz w zielone ze mną gra,
Wiosenny deszcz odcieni tysiąc ma,
Mój strach przed życiem niespodzianie zbladł,
Jak wiatr, co chmury wciąż po niebie gna.
–
Wiosenny deszcz pachnie jaśminami,
Wiosenny deszcz ciche sekrety zna,
I nagle nie ma świata poza nami,
O chwilo płocha, już na wieki trwaj…
–
Urszula Krajewska-Szeligowska
Pogoda dla bogaczy (pantum)

Pogoda? Ta jest dla bogaczy!
Biedakom w oczy wiatr wciąż dmucha
Ich drogę milion przeszkód znaczy.
Pali ich słońce, moczy plucha.
–
Biedakom w oczy wiatr wciąż dmucha.
Idą pod górę zawsze pieszo.
Pali ich słońce, moczy plucha
I nigdy z życia się nie cieszą.
–
Idą pod górę zawsze pieszo,
Mijani przez aut setki co dzień
I nigdy z życia się nie cieszą,
Choć jest pogoda ducha w modzie.
–
Mijani przez aut setki co dzień
Pną się do celu w pocie czoła,
Choć jest pogoda ducha w modzie.
Biedaków lubi niepogoda.
–
Pną się do celu w pocie czoła,
Ich drogę milion przeszkód znaczy.
Biedaków lubi niepogoda
Pogoda? Ta jest dla bogaczy!
list do p.

odwiedzaj mnie często
a kiedy już przyjdziesz
bądź dla mnie dobra
nie psuj się zbyt szybko
taka jesteś zmienna
nie załamuj się gwałtownie
i nie chwiej jak płacząca wierzba
choć taka jesteś wrażliwa
chorujesz to na nadciśnienie
to na niedociśnienie
i często płaczesz rzewnymi łzami
–
zlituj się i nie bądź nigdy pod psem
niech nie rezerwują cię dla bogaczy
biednemu nie wiej wiatrem w oczy
–
dopisuj zawsze choć na marginesie
złotymi zgłoskami liści
srebrnymi literami szronu
złotymi strofami słońca
zielonymi wyrazami nadziei
–
nie chodź w spódniczce w szkocką kratkę
i nie bądź taka angielska
dla mnie nie jesteś tylko
chwilowym stanem atmosfery
przyjemnym stanem psychiki
bez ciebie jestem nikim
–
tęsknię do twojego słonecznego uśmiechu
do rozpromienionego oblicza
–
kochający duch
–
Joanna Pisarska
Zaczęło padać

chmury nie przyszły z zachodu kraju
lecz utworzyły się nowe
potężne cumulonimbusy wyrosły w oczach
z afrykańskiego skwaru ostatnich dni
–
zaczęło padać i ziemia odetchnęła
choć balkonowa loggia trzyma nadal
upalne powietrze a ściany są gorące
i trzeba poczekać nim wróci normalność
–
w strugach wody kąpią się kwiaty jaśminu
zapach ożył i wlewa się do mieszkania
łagodną falą a szum deszczu koi zmęczenie
budzi uśpioną chęć życia
–
na chwilę przymknęły się niebieskie upusty
zaświergotały ptaki by zaraz umknąć
przed dalszym ciągiem wodnego spektaklu
–
zaczyna się dziać pomruki burzy
odzywają się coraz bliżej a błyskawice
rysują na ciemnych cielskach chmur
swoje świetliste krwiobiegi
–
kto wie dokąd sięgnie ich moc
dokąd dotrze obieg wody w przyrodzie
nad kim wyładuje się potężna energia
–
ostatniego wolnego elektronu
z zewnętrznej orbity
23.06.2021
–
Jadwiga Zgliszewska
łaciata pogoda

ach! ta łaciata pogoda
jak czarno-biała krowa
niczym nasza mleczna
dobra holenderka
z krainy dzieciństwa
–
i pstra jak kokosza
raz każe obuwać kalosze
a już na dzień drugi
zmusza sięgać po kożuchy
–
dziwna szachownica
sieje zamęt w organizmach
i dostarcza złośliwie
skoki ciśnienia krążeniowcom
depresyjnym – zmiany nastroju
–
dzieci pozbawia uciech śniegowych
bałwanom bije na trwogę
wszystkim miesza w głowach
ta zimowa łaciata pogoda
–
a w ogóle wytrzymać trudno
gdy się kładziesz – biało
a budzisz – już brudno
–
… ja się na taką zimę nie zgadzam!
lecząc kolejne niedomaganie
muszę samopoczucie… dosładzać!
Rozmarzenie deszczowe

Jakże ja deszcz ten kocham
gdy tak pluszcze i chlapie
fruwa moja tęsknota
po chmur niskim pułapie
–
i ten kolor zieleni
najzieleńszej zmoknięciem
w blado-szarym odcieniu
gdy horyzont świt przetnie
–
i te krople na szybach
pulsujące w rytm serca
wciskające się liście
drzew ściganych na wietrze
–
swoją sambę tańczące
tempo wciąż przyspieszając
kropelkowo-drgającą
sambę deszczową w maju…
–
co wyczynia ulewa
– czarodziejka majowa
zapatrzenie porywa
i ulecieć gotowa
–
moja dusza stęskniona
za zielenią i wodą
dziś się karmi i poi
zaokiennym widokiem
–
a chmur ciemna kurtyna
nieuchronnie obwieszcza
że na przekór… festynom
to nie koniec z tym deszczem!
–
deszczolubna wariatka
jaką jestem od dziecka
nawet kiedy wciąż pada
– proszę niebo o jeszcze!
–
fot. pixabay.com – pasek pomiędzy wierszami poszczególnych autorów z kropelek deszczu na szybie