Przed nadejściem zimy, każdego roku pojawiają się w mediach informacje, co nas czeka przez kilka miesięcy. Synoptycy jednak, coraz ostrożniej wypowiadają się na temat długoterminowych prognoz pogody. Często bowiem ich przypuszczenia nie sprawdzają się w stale ocieplającym się klimacie. 

jeż je obiad

Słynne są pogodowe przepowiednie naszych górali, którzy obserwują zachodzące zmiany w przyrodzie przed nastaniem zimy. Wiadomo też, że zwierzęta dziko żyjące wyczuwają nadchodzący chłód i uciekają w bardziej bezpieczne miejsca lub hibernują. 

2 lutego uroczyście obchodzony jest w USA „Dzień Świstaka”. W tym dniu z ogrzewanej norki w pniu drzewa wyjmowany jest świstak Phil, mieszkaniec Pensylwanii w USA.  W tym roku zwierzaczek zobaczył swój cień, a to oznacza, że jeszcze przez sześć tygodni będzie panować zima. 

Od trzech lat na moje podwórko zaczęły przychodzić dwa jeże. W ubiegłym roku było ich już pięć. Dwa największe zamieszkały pod deskami obok sosny, na której wiszą karmniki dla ptaków. Trzy mniejsze miały swoje legowiska na sąsiedniej działce a do mnie przychodziły przez otwór w płocie. Byłam zaskoczona, że nie zasypiają na zimę i każdego dnia korzystają ze stołówki. Najbardziej smakowały im pokrojone cienko serduszka z kurczaka i sucha karma dla kotów. Na początku przychodziły jeść wieczorem a później po południu już czekały na obiadokolację. 

przykry incydent – jeż w siatce

W maju ubiegłego roku mały jeżyk poczuł się głodny i przyszedł do mnie rano. Tacki były jeszcze puste. Nie nakładałam wcześniej jedzenia, bo sroki wyjadały. Nie widząc jeżyka wypuściłam psy na podwórko. Zaczęły szczekać a biedny jeż uciekając wbił się w oczko siatki ogrodzeniowej. Zadzwoniłam po Patrol Ekologiczny Straży Miejskiej, bo bałam się, że stanie mu się krzywda. Czekając na fachową pomoc wpadłam na pomysł i położyłam pod przednie i tylne nóżki cegły. Jeżyk samodzielnie wydostał się z pułapki i uciekł. Odwołałam strażników, którzy już jechali do mnie. Odtąd najpierw sama sprawdzałam rano, czy nie ma kolczatek a potem wypuszczałam psy. W siatce wycięłam otwór, przez który mogły przechodzić jeże mieszkające po sąsiedzku. 

W październiku 2020 roku wszystkie jeże przestały korzystać ze stołówki. Jeszcze przez kilka dni wynosiłam jedzenie, ale rano tacki były nadal pełne. Za to ptaki miały co jeść. Nie sądziłam, że już zasnęły przed zimą, bo to wcześniej się nie zdarzało. Teraz już wiem, że  wyczuły nadchodzącą srogą zimę, która obecnie w naszym regionie panuje. Okryłam liśćmi ich legowisko, żeby spokojnie mogły spać do wiosny. 

Czekam, że w końcu przestanie padać śnieg, którego jest dużo na podwórku i będzie można usunąć połamane krzewy i konary sosny. 

Czekam też na jeże, bo ich wizyty sprawiają mi ogromną radość. 

Zdjęcia: Teresa Rafałowska

Teresa Rafałowska
Podlaska Redakcja Seniora Białystok