_
Kiedy jeszcze zielono
A na pobliskim dębie
znowu siedzą żołędzie
jeszcze w zielonych czapkach
wkrótce będą brunatne
i ku ziemi polecą
na dzieciarni uciechę
lecz póki co – zielono
w którą nie spojrzeć stronę
zanim liści ostatnich
spadnie resztka znienacka
jakimś zaspanym rankiem
po nocy mroźnej całkiem
klon się kłania przy drodze
też zielony choć chłody
już natura wyznacza
czas – purpurą majacząc
w liście pięciopalczaste
jak jesienne latawce
lecz to wszystko za chwilę
zanim zieleń przeminie
jeszcze nam się panoszy
wśród liściowych warkoczy
drzew i w trawach kudłatych
przedjesiennej zabawy
już niebawem powitam
jesień w złotym rozkwicie
tylko ty wciąż ulatasz
gdzieś do innego świata
by jesiennej nostalgii
mi dostarczać za darmo…
się zabrałeś z ptakami
które do swoich rajów
jednak ty – w obce światy
nie jak braci skrzydlata
przepełniona tęsknotą
proszę – wracaj z powrotem!
Pomaluj
Pomaluj purpurą
jak wino dojrzałe
i liście ich winorośli
pomaluj żółciami
słonecznika dyni
co się na grządkach rozrosły
pomaluj lawendą
niech wonią omami
i wrzosem liliowym pomaluj
pomaluj jak w sadach
grusz kosze zerwanych
i jabłek od słońca rumianych
pomaluj świat cały
w mozaikę kolorów
jak tylko w nie jesień bogata
pomaluj mi życie
w pastele spokojne
gdy jesień piękniejsza od lata
pomaluj mi usta
koralem jarzębin
karminem róż – serce pomaluj
i przybądź z paletą
barw pełną i pędzlem
i bądź mi nadwornym malarzem!
Wstążki do bukietów
Nasz świat –
to kwiat
światy innych ludzi
tworzą bukiety
a poezja
wstążką dla nich
– inną
do każdego
czerwona
dla zakochanych
zielona
dla nadzieją skażonych
błękitna
lazurem nieba zakwita
złota
zanurzona w słońca potoku
różowa
na szaleństwo gotowa…
bezbarwna
i szara
dla tych zarezerwowana
co widzą
tylko chmury
jak każdy ponurak
jest i czarna
co rozpacz
żałobę oznacza
ale i biała
niewinna
jak dziecka zabawa
a każda potrzebna
bo wzięte wszystkie razem
tworzą tęczę
jak komplet kolorów
w palecie malarza
***
Jesień purpurą szaleje
a ja rozwieszam nadzieję
na krzakach róży dzikiej
i o nic już nie pytam
nitką babiego lata
skronie sobie oplatam
w jarzębinowe kiście
wzrok swój łakomie wciskam
wyciągam gładkie kasztany
w kolorze czekolady
którą popijam wieczorem
na chandrę jesiennej pory
Kolory nie dla mnie
Ze wszystkich barw jesieni
daj mi tylko pastele
miłych chwil utulenie
ja nie pragnę zbyt wiele
odrobinę spokoju
rozedrganemu sercu
gdy bieleją na polach
w mgieł połacie rozpiętych
nitkę babiego lata
abym mogła uchwycić
sznur do marzeń latawców
unoszonych w błękitach
i ciernistej tarniny
nie oliwną gałązkę
z owocami cierpkimi
bym nie szła na manowce
nie proszę dzikiej róży
jej owoce w purpurze
i nie pragnę kasztanów
one – dla zakochanych…
Mrzonki snute wczesną jesienią
Nie zabieraj mi złudzeń
gdy tak dobrze mi służą
chcę w ich wirach utonąć bez reszty
nie pozbawiaj nadziei
kiedy jesień weseli
zanurzona w kwiatowych naręczach
podnieś kamyk zielony
ziół błękitu ukłony
i z chmur słońce jak pomalowane
farbą w ciepłym odcieniu
– uchyl furtkę marzeniom
daj im wolność nie do okiełznania
nie rozrywaj na strzępy
nierealnie odległych
mrzonek co skrupulatnie utkałam
i okłamuj mnie co dnia
bałamutnie a słodko
chcę się karmić takimi kłamstwami
nie zabieraj mi marzeń
lepiej bądź słodkim łgarzem
jasne wizje czarując roztaczaj
ja iluzje te połknę
a na blef przymknę oko
więc się zamień w obietnic malarza…
Pokolorowałeś mój świat
Ileż to już razy w życiu się sprawdziło, ileż razy,
że nieważne tęgie zwoje, ciężkie frędzle i kotary,
kiedy serce czeka blasku – byle smuga z tego cienia
mu wystarczy, aby w światło całą ciemność pozamieniać!
Ile razy już czekałam, by wydobyć martwe słowa!
By usłyszeć nawet kłamstwo – na wszystko byłam gotowa.
A tych kilka dobrych słów i gest znaczący wiele więcej
niż lawina wyznań, zaklęć i przyrzeczeń sto tysięcy.
Umiesz wczytać się pomiędzy brzegiem ust, puchar z wierszami…
Słodki drobiazg… nic takiego – a tak hojnie darowałeś!
Nie masz nawet i pojęcia, że uwagi twojej kropla
to sprawiła, że natychmiast jakbyś świat mój pomalował!
Jadwiga Zgliszewska
Podlaska Redakcja Seniora Białystok