Sezon ogórkowy dobiega końca. Ostatnie tygodnie lata przyniosły ładną pogodę, ale i straszne upały. Wysokie temperatury są dla niektórych powodem rezygnacji z wychodzenia z domu. Czy seniorzy cieszą się latem czy wręcz odwrotnie – czekają na jesień jak na zbawienie?

Pogoda w tym roku jest dość kapryśna i nieprzyjazna dla osób starszych. Lipcowe deszcze i szaruga dały się we znaki, a teraz fala upałów. Deszcz nie zachęcał do aktywności, a obecne wysokie temperatury są dla seniorów zabójcze. Wygląda na to, że wielu z nich lato przesiedziało w domu.
Trzeba przyznać, że lato to trudny czas, zwłaszcza dla osób schorowanych. Uwięzieni w rozgrzanych mieszkaniach z utęsknieniem czekają na choć chwilowe ochłodzenie, bo o przegrzanie organizmu i odwodnienie nietrudno.
Osłabione pragnienie i mniejsza wytrzymałość na wysoką temperaturę to powody, dla których baczniej powinniśmy obserwować naszych bliskich. Jednak w ferworze letniej zabawy młodsze osoby nie zawsze o tym pamiętają. Warto też zapukać do sąsiadki i przynieść kilka butelek z wodą. Seniorom tak trudno przychodzi proszenie o pomoc.
Czy seniorzy poprawę swojego losu widzą w nadchodzącej jesieni? O to pytam Michała, redakcyjnego kolegę.
Sezon ogórkowy rzeczywiście ma się ku końcowi, ale na inne przetwory dopiero się zaczyna. Nim jednak stracimy zdrowie, pieniądze i czas na tegoroczne weki, to lepiej sprawdźmy, co mamy w piwnicy z lat ubiegłych. Może się okazać, że w tym roku można sobie parę pozycji odpuścić, jeśli nie chcemy na siłę uszczęśliwiać rodziny i znajomych swoimi wyrobami.
Moja znajoma co roku robiła niezliczoną ilość słoików z przeróżnymi owocami, tak ze swojej działki jak i z dokupionych na wiejskich ryneczkach produktami – bo zdrowe i prosto od rolnika. Pewnego zimowego dnia, jej mąż wrócił do domu z pracy, niosąc w torbie dwa różne dżemy kupione w osiedlowym sklepie. Stwierdził, że te mu lepiej smakują. Można sobie wyobrazić, co stało się z gromadzonymi latami przetworami z piwnicy. Panujmy zatem nad ilością i jakością, aby nasza praca nie poszła na marne.
Jesień to właśnie czas wytchnienia od gorącego lata, i jak wieszczą klimatolodzy, takie lata jak w tym roku będą nam towarzyszyć na stałe. Dla nas seniorów to rzeczywiście bardzo niebezpieczny okres. Dlatego jesień niech przyniesie normalne temperatury i pozwali nam w pełni korzystać z uroków przyrody. Właśnie po sezonie letnim można wyjechać nad morze bardzo ograniczając koszt, a także unikając zgiełku, wrzasku niepilnowanych pociech i głośnego – bardzo głośnego – czegoś, co młodzi nazywają muzyką.
Niech tak będzie, że młodzi rozkwitają latem, a my w jesieni życia żyjmy w symbiozie z jesienią.
*
Barbara Górnicka-Naszkiewicz i Michał Różycki
Podlaska Redakcja Seniora Białystok