Konwalia

Jak śnieg biała, skromna, niewinna,
w pokornym ukłonie głowę pochyla.
Słodkim  zapachem kusi delikatnie,
czyje tym razem tchnienie skradnie?

Niejednego już swym urokiem uwiodła
i w otchłań mocy nieznanej powiodła.
Ze swego kielicha na pozór czystego
skosztować dała napoju śmiercionośnego.

Kto konwalii tajemnicy jeszcze nie poznał,
niechaj się strzeże jej piękna jak ognia.
Bo gdy tonąc w zachwycie jej urodzie ulegnie,
usta umoczywszy swe życie straci niechybnie.

Anna Kropiewnicka