Józefa Drozdowska

Czytelnia na Starej Poczcie
                            Helence Mancewicz
Różowe pelargonie_pixabay.com

Cisza, jakby usnął tuż obok na poddaszu
anioł z głową zwróconą ku niebu.
W klasycystycznych okienkach z naprzeciwka
omdlewają różowe pelargonie
i jaskółki zahipnotyzowane przez słońce.

Białe pierzaste chmury od Netty
powoli przenoszą się nad miasto.
I zaraz tutaj przybędą,
postoją chwileczkę i odpłyną w dal,
jak historia tego półtorawiekowego miejsca.

A tu, w zaciszu za moimi plecami, stoją książki,
których nikt nie chce dzisiaj ani czytać, ani przeglądać.
Przecież to lipiec, a na dworze upał
i jeziora zachęcają, lśniąc w słońcu.

I wiszący zegar, co kukułkę sprzedał na jarmarku,
nienakręcany, czas zatrzymał, którego już nie ma.
Żeby nie topole wysokie nad komin
i żeby nie łąki z leśmianowskich wierszy, które czytam sobie,
miałabym wrażenie, że już nie istnieję
i już nic nie żyje w tym mieście.

A tu telefon z dołu z wypożyczalni, a w nim głos Helenki:
Józka, czy chcesz wody na herbatę?
Chcę, a więc nie umarłam wraz z upałem.

Augustów, 16.07.1986

W Sankt Gallen  ̶  mieście Świętej Wiborady
opiekunki miłośników książek
Mniszka trzyma w dłoniach książkę i różaniec_pixabay.com

W rześki kwietniowy poranek
rozświetlony światłem niedawnej Wielkanocy
wiatr powiewa girlandami z wydmuszek po jajkach
obwieszonych wokół fontanny ze Świętym Gallem
Nadleciał ze wzgórza Rosenberg niosąc na swych skrzydłach
misterne koronki chmur które w moment pokryły całe niebo
I zdaje się że strzeliste bliźniacze wieże katedry
lewitują nad miastem
Zastukał w wykuszu kamienicy o szybę w oknie
które dziewczyna uchyliła wietrząc pokój
z resztek snu i już słychać dzwonienie
po całym Starym Mieście
Pod niebem jakby powstałym pod palcami tutejszych hafciarek
niczym oranci klęczą sylwetki
kościołów Świętego Wawrzyńca i Świętego Magnusa
recytując poranną jutrznię
Wody Steinach spięte arkadami mostu wtórują im szumem
a ptak wiosenny śpiewem
Wszystko to uwerturą do wielkiego oratorium ciszy i zadumy
w benedyktyńskich murach opactwa i katedry
w zapiskach starych ksiąg i zawierzeniach zanoszonych przed ołtarze
Tak oto widzę twoje miasto Święta Wiborado
mniszko schylona nad krojem habitu
ropiejącym wrzodem ubogiego
nawiedzającego twoją celę
cierpliwie ścierającą kurze z ksiąg iluminowanych Słowem i złotem
zapatrzoną w Światło Wielkanocnego Poranka
spływające potokiem na klasztor

Sankt Gallen, kwiecień 2003  ̶  Augustów, lipiec 2019

Jolanta Maria Dzienis

Czytelnia słów
Elfy baraszkujące w czarodziejskim lesie_pixabay.com

Wstępuję dziś na dumny Parnas Czytelni Słów,
Zerkając z zadumą na literacką niwę.
Tylko ten, co tu trafi, może być szczęśliwym,
Czując się na jawie, jak w słodkiej krainie snów.

Zaraz piąta wybije, zewsząd słychać głosy,
Naglę myślą windę, za wolno się kołysze,
Nie wiem, czy to z głośników, czy też z góry słyszę,
Jak sonety miłosne płyną pod niebiosa.

Widzę elfy tańczące w czarodziejskim lesie,
Kiedy  Prospero miota grzmotami z wysoka,
A czas kochankom chwile ukojenia niesie…

Na urodziwym licu hrabiego Pembroke’a
Uśmiech kwitnie wstydliwy w przestworzy bezkresie
Nawet gdy szekspirowe wersy spuścisz z oka…

Nowe wyzwanie FB
Dwie półki z książkami_pixabay.com

Przed czterema laty dostałam wyzwanie
Przyjąć je z brawurą z miejsca byłam w stanie

Na stronę przez tydzień wiersze swe wrzucałam
Bez żadnych sugestii, takie jakie chciałam

Potem wspominałam dni siedem podróże
Po manowcach świata, małe oraz duże

Nim uznałam zadanie w pełni za skończone
Ktoś filmy chciał poznać moje ulubione

Później zdjęcia z dzieciństwa, zwierzaki i kwiatki
Dziś zaś kolorowe książkowe okładki

Zamiast przez dni dziesięć po jednej się trudzić
Wyznaczając nowych do wyzwania ludzi

Zrobię jedno zdjęcie małej biblioteczki
Gdzie grzbiety demonstrują przeróżne książeczki

Jeśli się okaże, że to ciągle mało
Wrzucę fotki innych z lekturą regałów

A kogo wyznaczę, by podjął wyzwanie?
Każdego, kto czytać dla frajdy jest w stanie!


Regina Kantarska-Koper

Poeta odbiera książki z wydawnictwa
Na stole leżą tomiki poezji, obok stoi filiżanka i leżą trzy różowe różę_pixabay.com

1.
litery
słowa drukowane!

nareszcie przybyły
oczekiwane niecierpliwie 
z nadzieją że są
wielkiej wagi

oj są!
odczułam to na własnym grzbiecie
wtaskując ciężkie paczki
na wyżyny pięter

teraz mogę rozsypać je wśród ludzi
nakarmić ich mądrością tłumy…

2.
tłumy?…
może na tę ucztę przyjdzie garstka
z apetytem na poetycką strawę
okraszoną smakowitym rymem
wyszukaną metaforą

dla amatorów tradycyjnych smaków
subtelnych salonów
czasem niestrawne są
połączenia językowych składników –
wyrazów prosto z ulicy
lub nawet z rynsztoka

obraźliwe porównania
połamany szyk zdań – nie zdań
pomylone kropki
chore przecinki
wszystko wymieszane
w bezsensowny bełkot

Urszula Krajewska-Szeligowska

Biblioteka
Biblioteka z wieloma regałami z książkami_pixabay.com

Jest tuz obok nas biblioteka,
Gdzie wiele książek tęsknie czeka,
Że ktoś nareszcie je przeczyta,
Do czytelnika każda wzdycha.

Jest niedaleko biblioteka,
Która wciąż czeka na człowieka,
Ale ją omijają młodzi,
Myśląc, że książka im zaszkodzi.

Jest blisko biblioteka piękna,
Wciąż poznać nowe twarze chętna.
Moja i twoja, nasza, wasza,
Odwiedź ją! Ciebie też zaprasza!

Do czytania
Dziewczyna czyta książkę w bibliotece_pixabay.com

Gdy masz skłonność DO CZYTANIA,
Wielki świat wnet ci się kłania,
Książkę kładę ci przeD OCZY:
TANIA jest! To cię zaskoczy!
Więc czytaj młoda JagoDO!
CZYTANIA nie lubi młodość?
Lecz DOC. ZYTA, NIAnia Ania
Frajdę mają wciąż z czytania!
DO CZYTANIA powrót wieszczę!
Nie słyszałeś o tym jeszcze?
Czyś jest FernanDO CZY TANIA,
Bierz się zaraz DO CZYTANIA!

Duch czytelniczki (fraszka)
Duch wypływa z książki_pixabay.com

Czytała wciąż książki – opasłe tomiska.
Nie jadła, choć przed nią stała pełna miska
Ze strawą. Ona strawę duchową wolała,
Dziś krąży jej duch po książkowych regałach.

O czytelniczce (fraszka)

Czytała pod kołdrą, przy świecy z kolegą,
Który myślał, jakby od czytania ją
Oderwać. Nie czyta dziś. Wiecie dlaczego?
Czy wzrok nie ten? Nie, dziś audiobooki są!


Marek Mozyrski

Nasza książka
Stare księgi ułożone w stos, na nich filiżanka z herbatą_pixabay.com

Tak wiele książek już powstało,
I mnóstwo, mnóstwo ich powstanie,
Wielu też Nobla za nie dostało,
Nikt ich policzyć, nie jest w stanie.

Są jednak książki, których nie mamy.
Wśród białych kruków, nie do zdobycia,
Jest książka, którą pisząc – czytamy,
Ta książka, to zapis naszego życia.

Ma ona w sobie rozdziałów wiele,
W żadnym gatunku się nie mieści,
Są tam: dramaty, paszkwile, nowele,
Baśnie, komedie, liryki, powieści.

Każdy pisarzem jest dzieła tego,
Każdy swym życiem, tworzy jej treść.
To zapis sensu, życia naszego,
Tę książkę z sobą musimy nieść.

I dopisywać kolejne rozdziały,
Pisane śmiechem, miłością, łzami,
Historie, które miejsce już miały,
I te obecne, i te co przed nami.

28.07.2022

Joanna Pisarska

Książka
Jeżeli miłość nas przerasta
Ryszard Krynicki
Dziewczyna przegląda książkę, którą trzyma na kolanach_pixabay.com

dotykam kartek książki którą mi podarowałeś
dawno temu w innym czasie i świecie

w czasie poza czasem jak jest poza czasem
spotkanie cię w czasie który nie płynie
nie gubi się i nie rozbija na kamieniach
chociaż wszystko płynie
nietrwałe rozbite
tylko my scaleni płyniemy poza światem
poobijanym nietrwałym

tak trwamy wśród kartek
wśród słów które płyną jak ulice
w mieście tej książki
którego nie przemierzyliśmy razem
osobnym mieście dla każdego z nas
zamkniętego w sobie naprzeciw światu

który czeka




Andrzej Wróblewski

ZAPACH DRUKU
Otwarta książka ze stojącymi kartkami_pixabay.com

Dzisiaj modne są e-booki
Wyświetlane na ekranie,
Coraz mniej się liczą druki
Niewygodne i niechciane.

Szkoda, że twardnieją serca
Tych, co gubią magię słowa,
Nam walory swe potwierdza
Stara książka papierowa.

To drukarskie dzieło sztuki,
Ilustracje, ex-libris’y,
Artyzm w sobie kryją druki,
Smaku zwykłych słów zapisy.

Niech szaleją sobie inni
Na Twitterze, czy Facebook’ u,
We mnie pasji to nie czyni,
Ja tam wolę zapach druku.


Jadwiga Zgliszewska

Szczęście z Małym Księciem
Mały Książę z lisem siedzą na łące_pixabay.com

Cała w czekaniu Róża płocha
nieśmiałość kaszlem pokrywała,
Małego Księcia drogą postać
tuląc we wspomnień łez woalach.

Lis uczył Księcia najważniejszej
ze wszystkich ludzkich interakcji
– przyjaźni, która leczy serce
i czekać każe najwytrwalej.

Choć łez ryzyko w sobie niesie
trudna decyzja oswojenia,
a jednak warto innych wnętrze
zgłębiać tak aż do zatracenia.

Bo tylko blisko gdy poznajesz,
w serca się rytm wpisujesz swoim,
by biły zgodnie, prawie wzajem,
nie na bal tylko, też – na trwogę…

Alarm gdy wszcząć by było trzeba,
echo donośniej w dal poniesie
podwójny lament do bram niebios
i radość cudnie pleść w duecie.

Ale by zaznać pełni szczęścia,
to młode pędy baobabów
wyrywać trzeba niczym ciernie
z duszy i serca – już zawczasu…

styczeń 2012

Tarapaty Tadeusza i Telimeny – tautogram
Szlachcic w peruce zaleca się do damy_pixabay.com

Tadeusz, tragiczny trochę,
w trudną towarzyską tajnię
trafił trefnie jak w trylogii,
tłamsząc trwogę tę totalnie.

Z tegoż tomu – Telimena,
towarzyszka Tadeusza,
w trzeszczące trafiła trzmiele
i… tse-tse? Termity tudzież?!

Takoż Tadeusz, taktowny,
tuptał tropem towarzyszki.
Tam tatarak, tuż – topole,
trafił także w tamaryszki…

A toksyczna Telimena
tarmosiła tren tiulowy,
tuląc talię w tej tkaniny
i troskliwość, i… toporność.

A tors twardy Tadeusza?
Także ten totalnie tężał!
Tarł, twardości nie tamując,
tylko tupnął w takt taneczny.

Takoż tonem triumfalnym
trwali z troską przy tradycji.
Tirli-tirli i tam-tamy,
tropiąc w trawie tycich tłum tubylców.

8 kwietnia 2022

fot. pixabay.com – pasek z kolorowych książek, rozdzielający wiersze poszczególnych poetów

Redakcja Podlaskiego Seniora Białystok