Ku pokrzepieniu ludzkich serc

Stoję przed wizerunkiem archimandryty, patrzę na jego twarz i rozmyślam, jak jeszcze niedawno mówił „Nie upadajcie duchem”.

Twarz Ojca Gabriela jest spokojna. Gdzieś tam z dala, a może w mojej duszy słyszę:

  • nie martw się, bo oto przyszło zło, które dziesiątkuje ludzi. Ono minie, odejdzie, znów usłyszymy rozmowy, wesoły śmiech bawiących się dzieci, zapełnią się ulice. Dane jest to tylko na chwilę, po to aby ludzie przystanęli, zastanowili się, co jest w życiu ważne. Myślę, że wszelkie wartości, które poupadały, wrócą i znów je będziemy stosować w naszym życiu.
  • Tak ciężko jest patrzeć na puste ulice, pozamykane cerkwie, kościoły. To przecież jest nasze, myśmy wznosili mury wysokie, a teraz nie możemy tam wchodzić. Stoją samotne, tak jak Pan Jezus samotnie dźwigał krzyż. My musimy to przeczekać.
  • Oto przyszedł potop, ale zupełnie inny niż kiedyś. Drobne żyjątko, niewidoczne gołym okiem, powaliło cały świat na kolana.

Przyjdzie jednak ten czas, że świat się podniesie, ruszy do przodu, ludzie zapomną o pandemii, znów wróci radość i chęć życia.

Wróci uśmiech , a my będziemy dalej tkali nić swego życia.

Tylko: Nie upadajmy na duchu!

Trwoga

Gdy serce bije jak dzwon,
a w głowie mętlik i szum
to znak, że coś się dzieje,
spadają na człowieka myśli
i spraw niezałatwionych ogrom.
Bo ludzkie serce czuje,
wie kiedy zły czas nadchodzi
człowiek czuje się źle,
nie wie co dalej robić.
Szuka pociechy i ciepła u innych,
nie zawsze ratunek w porę nadchodzi,
bywa, że wszystko się wali,
człowiek jednak zawsze czeka
pełen nadziei i wiary.
Wie, że przyjdzie taki czas,
Znikną problemy,
czasami jakimś cudem same się rozwiążą,
człowiek nawet nie wie jak.

Irena Piwowar „Orynka”
Podlaska Redakcja Seniora Bielsk Podlaski