Kwiatek

Początek roku ludzkiego istnienia,
Mroźny i trudny, jak kroki dziecięce,
Z upływem czasu, w cieplejszy się zmienia,
Gdy człowiek kroków poznaje więcej.

Nastaje wiosna w naście latek,
Cieplej i raźniej jest na świecie,
Soczyste pędy puszcza kwiatek
I myśli często już o lecie.

Nie wie ten kwiatek, że to wiosna,
W życiu przyrody jest najpiękniejsza,
Że to jest życia, część radosna,
A radość z tego, winna być większa.

Lato się zbliża ku końcowi,
Rośnie mu broda, rosną mu wąsy,
Kwiatek się schyla ku kwiatkowi,
No i zapuszcza miłosne pląsy.

Nastaje jesień na tym świecie,
Łysieją pola, puste stodoły,
Zimny wiatr częściej serce gniecie,
Człowiek, jak jesień zwija toboły.

Zima to okres rozrachunku,
Z tymi, co brak im sił przetrwania,
Więdną już kwiaty, mimo trunku,
I nie przetrwają zimowania.

Układ scalony

Czy żyję? Czy jeszcze żyję?
Pytam się siebie, bo to, że jest ciało,
Że jem i chodzę, to nie oznacza, że żyję.
Bo życie to coś więcej, niż obecność.
To coś więcej, niż program telewizyjny.
To coś więcej, niż funkcjonowanie wśród
bezdusznych układów scalonych, współczesnego świata.
Układ nie myśli – on przelicza, układ nie czuje
 – on przetwarza.
Układ nie płacze – on się topi, układ nie cierpi 
– on się przegrzewa.
Układ to coś, co wszystkich fascynuje swą mocą obliczeniową.
Nie ma miejsca dla układów serc, na tym świecie, to już chyba zabytek.
Tylko czasami odkrywa się skansen ludzkich
układów serc, i wszyscy się dziwią, jak takie coś jeszcze może funkcjonować?
Przecież to nielogiczne, nieekonomiczne
i nienormalne.
Odkryłem skansen.

Trzask

Tak ciągle, ciągle się śpieszymy,
Aby do piątku, do soboty,
Do wiosny, lata, znów do zimy,
To do roboty, to z roboty.

Czas, czasem ciągle poganiamy,
Wciąż prędzej, prędzej, byle jak.
Już tylko zdalnie rozmawiamy,
Już na dyskusję czasu brak.

Czasu nie mamy na „głupoty”,
Marzenia też swe odkładamy.
Zadeptujemy swe kłopoty,
Bo czasu na nie, też nie mamy.

Dziś jest nieważne, kto co czuje,
Brak czasu to jest tłumaczenie.
A fakt, że życie się rujnuje,
Jakie to dzisiaj ma znaczenie?

Przecież i inni też tak gonią,
By więcej, lepiej, dalej, prędzej.
Inni też życie swoje trwonią,
My tylko chcemy więcej, więcej.

Mamy już o czym się marzyło,
Miało trwać długo, krótko trwało.
Nawet nam o tym się nie śniło,
Ale nam ciągle jeszcze mało.

Już życie będzie miało blask,
Już jest kolejna, złota kreska.
Nagle słyszymy głośny trzask,
A to grobowa trzeszczy deska.

Dylematy podróżujących po świecie

Każdy kiedyś w życiu stanie,
Na rozdrożu swych myśli i dróg,
Wówczas zada sobie pytanie,
Dokąd idę i czy będę mógł?

Iść dalej, nie wiedząc jak,
Prosić o coś, nie wiedząc kogo,
Czytać dany dziś dla nas znak,
Iść wciąż krętą, lecz własną drogą.

I gdy w podróży spotkamy,
Gdzieś błąkającą się duszę,
Być może siebie spytamy,
Czy tu zostać? Czy dalej iść muszę?

Co powie nam echo świata,
Na tak zadane pytanie?
Co przeżyte powiedzą lata?
Kto pójdzie dalej? A kto zostanie?

Marek Mozyrski