DOPÓKI JESZCZE
Jeszcze się lato nie poddało
żwawo rozgania smutek z nieba
jeszcze energii pełne ptaki
jeszcze jesieni mi nie trzeba
–
nieśpiesznie ukazuje lico
blado-ogniste rozświetlona
gwiazda słoneczna tajemnica
w czasoprzestrzeni zawieszona
–
jeszcze zaspana
jeszcze wieczna
–
a w piersiach życie pszczół łaskocze
skrzydlate roją się marzenia
i chociaż gorzki cierń uwiera
jeszcze kochanie w miód odmienia
jeszcze się nigdzie nie wybiera
NIE ODCHODŹ
Wyrosło z majowego fartuszka
z wiosennych chłodów
rozkwieconych koron
ze skowronka
budzącego radość
jak świeżo pieczony chleb
–
dojrzewało szybko
frywolnie tańcząc na łąkach
uwodziło motyle
podglądało owadzie gody
w mikro świecie
–
było wakacyjnie gorące
upojone morzem i górami
zapatrzone w czerwiec lipiec
i sierpień
–
lato
–
już za tobą tęsknię
–