W ramach wakacyjnych wędrówek grupa seniorów z Nauczycielskiego Klubu Turystycznego w Białymstoku „doleciała” pociągiem do Szczecina.

„Lecim na Szczecin” to powiedzenie, które w czasach PRL krążyło po całym kraju. Fraza ta podobno narodziła się w latach 60. i 70. XX wieku, kiedy mieszkańcy innych regionów Polski, szukając lepszych perspektyw życiowych, zaczęli masowo przyjeżdżać do Szczecina. Z czasem wyrażenie to zyskało szerokie zastosowanie w mediach, sztuce i popkulturze. Pojawia się w tekstach piosenek (zespół „Dżem”), filmach („Weekend w Szczecinie”), grach komputerowych. Nawiązuje też do niego nazwa festiwalu muzycznego, który co roku jest tu organizowany – „Lecim Fest”. 

Nasza grupa wspólnie wędruje już 35 lat i mamy wypracowany system poznawania nowych miejsc. Zawsze na początku szukamy Informacji Turystycznej. Oprócz cennych wskazówek można też otrzymać pomocne mapki. W Szczecinie mieliśmy wyjątkowego farta, bo pozwolono nam „przykleić” się do grupy, która już wyruszała na spacer – „Krwawe historie Szczecina”. Przewodnik Szymon już na wstępie zaznaczył, że nie będzie opowiadał o zabytkach, a oboje z koleżanką skupią się na ważnych wydarzeniach związanych z miastem.

Zaskoczyło nas, że przewodniczka trzymała bukiet czerwonych i białych róż. Czyżby miała imieniny? 

Anioł Wolności

Pomnik Ofiar Grudnia 1970 – Anioł Wolności

Pierwszy przystanek mamy na pl. Solidarności. Stoimy przed Pomnikiem Ofiar Grudnia 1970, zwanym także Aniołem Wolności. W trakcie tłumionych przez milicję i wojsko protestów robotników zginęło 14 osób. Wysoki na 11 metrów posąg z brązu przedstawia anioła, trzymającego w dłoniach cierniową koronę, która układa się w stylizowany napis „Grudzień 1970”. Stoi na łódce wyłaniającej się z ziemi, która roztrzaskuje otaczający ją bruk. Obok na granitowych płytach wyryto nazwiska poległych. Monument zaprojektował Czesław Dźwigaj, artysta najczęściej kojarzony z pomnikami Jana Pawła II. Anioł Wolności jest bardzo wymowny i działa na wyobraźnię. 

I tu wyjaśniła się obecność róż. Przewodniczka złożyła jedną pod Aniołem Wolności i czyniła to w kolejnych miejscach, związanych z tragicznymi wydarzeniami, w których zginęli ludzie, m.in. w miejscu katastrofy tramwajowej (7.12.1967), przy odbudowanej po pożarze (1981) Kaskadzie. Różę otrzymał też nawrócony pirat, którego pomnik stoi na Wałach Chrobrego.

W czasie spaceru usłyszeliśmy wiele krwawych opowieści i legend. Historię rodzeństwa, które zamordowało rodziców, a kiedy ich samych zabrała epidemia, z ich grobu zaczęły wystawać ręce, jakby błagające o przebaczenie, które w końcu odcięto i zabalsamowano o pięknej Jolce, żonie kata, która wymyśliła okrutny sposób torturowania skazanych, a później sama padła jego ofiarą. Dowiedzieliśmy się, dlaczego wyginął ród Gryfitów, władców Pomorza. Otóż książę zakochał się w pięknej Soni, ale rodzina nie zgodziła się na ślub i dziewczyna ich przeklęła. Równie intrygująca jest legenda o Baszcie Siedmiu Płaszczy.

Przewodnicy przywołali też postać Józefa Cyppka, rzeźnika z Niebuszewa, któremu przypisuje się kilkadziesiąt makabrycznych morderstw. Cyppek miał ćwiartować ciała swoich ofiar, a następnie sprzedawać ich fragmenty jako żywność. Został skazany na śmierć. Ale to nadal tajemnicza sprawa i krążą wokół niej różne teorie… 

W Szczecinie byliśmy tylko cztery dni. To za krótko, by poznać wszystkie atrakcje miasta.
Ale do kilku udało nam się dotrzeć. 

Zamek Książąt Pomorskich 

To chyba najbardziej charakterystyczne i rozpoznawalne miejsce w Szczecinie. Jego początki datuje się na 1346 rok. Położony na wzgórzu, pięknie prezentuje się z drugiego brzegu Odry. Na dziedzińcu znajduje się zegar wskazujący aktualną datę, godzinę, fazy księżyca.

Podziemne trasy turystyczne

Na planie filmu Miś -Stanisława Barei

Swój początek mają na peronie dworca PKP w Szczecinie. Pierwotnie był tu schron, który mógł pomieścić 5 tysięcy osób. Teraz to muzeum, obejmujące trzy trasy: „II Wojna Światowa” – rekonstrukcja życia w schronie, „Zimna Wojna” – USA i ZSRS w atomowym konflikcie, „Selfie z PRL-em” – różne obrazy z codziennego życia w PRL-u, m.in. można sobie zrobić zdjęcia z rekwizytami z kultowej komedii „Miś”. Trasy można zwiedzać z przewodnikiem, ale także samodzielnie, bo są dobrze oznakowane. 

Cmentarz Centralny 

Inna nazwa Cmentarz Ku Słońcu. To nietypowy cmentarz-park,
największy w Polsce, a trzeci pod względem wielkości w Europie. Cmentarz robi wrażenie swoją wielkością, ale także innością. W zamyśle projektantów miał zapewnić zmarłym miejsce godnego spoczynku, a żywym … odpoczynek. Tu odbywają się koncerty, a alejkami parkowymi dzieci mogą jeździć na rolkach. I nikomu to nie uwłacza. Bo to takie niezwykłe miejsce.

Jezioro Szmaragdowe

Jezioro Szmaragdowe

Turysta zmęczony zwiedzaniem miasta i upałem znajdzie w Szczecinie wiele miejsc, gdzie złapie oddech. To Park Stefana Żeromskiego, Park Jana Kasprowicza, Ogród Różany „Różanka” (99 odmian róż!). Warto też wybrać się nad Jezioro Szmaragdowe. Znajduje się poza centrum na osiedlu Zdroje, na terenie Szczecińskiego Parku Krajobrazowego „Puszcza Bukowa”. Powstało w wyrobisku dawnej kopalni kredy, która została zatopiona. Miejscowa legenda głosi, że do zalania kopalni doprowadził duch Skarbek, zazdrosny o swoje bogactwa, które zostały odkryte przez górników. Podobno skarb nadal tkwi na dnie. I są amatorzy, by go odnaleźć! Jezioro zawdzięcza swą nazwę charakterystycznemu zabarwieniu wody. Zielonkawy kolor szczególnie lśni w promieniach słońca.

Szczecin nas oczarował. Wprawdzie wakacje się kończą, ale jeśli ktoś zastanawia się, gdzie ewentualnie się wybrać, to gorąco polecam szczecińskie rejony. Stąd też blisko do Świnoujścia, gdzie nasza grupa się przeniosła. A tu plażowanie można urozmaicić wędrówką na stronę niemiecką, wycieczką autokarową do Berlina i Poczdamu albo promem do Szwecji i Danii. A jeszcze bliżej do Międzyzdrojów, gdzie w Alei Gwiazd można posiedzieć na ławeczce z Gustawem Holoubkiem albo Krzysztofem Kolbergiem. Mnóstwo możliwości!

zdjęcia: Bożenna Krzesak-Mucha

Bożenna Krzesak-Mucha
Podlaska Redakcja Seniora Białystok