LEŚNE ŻNIWA

Lato w pełni moi drodzy…
Las otworem… wszystkim stoi!
Czas na grzyby… na jagody…
Przy tym nerwy swe… ukoisz.

O zapachu drzew i runa…
Mógłbym pewnie nie wspominać…
Ale milczeć… też nie mogę…
Teraz w lesie… trwają żniwa!

Żniwa bo… jak nazwać mam…
To czym las… chce nas obdarzyć…
O wspomnianych… wyżej dobrach…
Zimą można… tylko marzyć!

Oczywiście… można kupić…
W sklepach dzisiaj… mamy wszystko!
Lecz nie bądźmy… tacy głupi…
Las to tlen… i środowisko.

A szlachcice… borowiki…
Ze swoimi… kuzynami…
Wprost się garną… do koszyka…
Jakże im… odmówić mamy?

O owocach barwnych jeżyn…
O malinach… i borówkach…
Można pisać… epopeje…
A ja życzę wszystkim… zdrówka!

Zdrowia! Zdrówka! Jak kto woli…
Pamiętajcie o tym… drodzy!
Las to przecież… nasze płuca!
Jedźcie tam! Szczęśliwej drogi!

ŚMIECH TO…

Śmiać się? Czy ponurym być?
Takie oto… mam pytanie?
A czy trudne jest? Czy nie?
Sam odpowiem… sobie na nie!

Zdrowy śmiech! To szczery śmiech!
Niezależnie… od kultury…
Śmiać się w głos… to żaden grzech…
Śmiech… wymysłem jest natury!

Śmiech to siła… to ekspresja…
To energia… nastrój… szczęście!
A hormony… endorfiny…
Tworzą w nas się… wówczas częściej!

Śmiejmy wiec się… z samych siebie…
Również z życia… codziennego…
Z polityków? Wręcz koniecznie!
Tylko co w nich… jest śmiesznego?

Śmiejmy się… z Francuzów… Niemców…
Oraz z Żydów… jak przystało…
Bo o tych… ,,pachnących’’ czosnkiem…
Jest kawałów… jakich mało!

Jednym słowem… śmiech to zdrowie!
Dbajmy o nie… należycie!
Śmiejmy wiec się… gdy jest z czego!
Hormon szczęścia! Samo życie!

POEZJA…

Cóż to takiego? Ktoś pyta…
Do czego służy?… i po co?…
Odpowiedz… że to się czyta!
Najlepiej w ciszy… i nocą!

Poezję… pisze się wierszem!
Z rymem… i w rytmie najczęściej…
Bywają też… wiersze białe…
Ale dość rzadko… na szczęście!

Poezję pisze… poeta!
Tak się nazywa… ten ktoś…
Możesz i ty nim pozostać…
Jeśli w swej duszy masz… „coś”!

Poezja… to mowa wiązana…
To obraz… słowem pisany…
To subiektywizm… koloryt…
Oczami… uczucia widziany!

Poezja… to serca wrażliwość…
To inne spojrzenie na świat!
Poezja… to również wspomnienia…
To radość… tęsknota i płacz!

DO PUSZCZY B.

Skoro ciebie… bym nie kochał…
Nie! Nie pisałbym o tobie…
A że jestem… z krwi i kości…
Piszę tak jak… o osobie!

Jesteś przecież nam… jak matka…
Jesteś naszą… żywicielką…
Karmisz nas… od wieków wielu…
Puszczo droga! Jesteś wielka!

Tyś ostoją… drzew wiekowych…
Tych sadzonych… ręką Boską…
Już o faunie… nie wspominam…
Bo dbasz o nią… z wielką troską!

Wiem… że masz kłopotów wiele…
Zresztą!… Kto ich teraz nie ma!
Ale… przy… pomocy naszej…
Zniknie ten… haniebny temat!

Służ nam puszczo… jak najdłużej!
My cię zawsze… strzec będziemy!
Chociaż o nas… różnie mówią…
My leśnicy! Swoje wiemy!

ŻAL

Wielki żal!… lecz muszę wracać!
Muszę wracać do chałupy…
Tak nazywam… lokum w bloku…
Który w sumie… jest do d..y.

Niby piękne… po remoncie…
Który zjadł mi… zdrowia pół…
Pachnie farbą… lśni czystością…
Lecz ja wolę… zapach ziół.

Zapach ziół… i traw skoszonych…
Świergot ptaków… liści szelest…
Tam na działce… mam to wszystko…
Miód na duszę… jak w kościele…

Może wiernych… obraziłem…
Jeśli tak! To ich przepraszam!
Ale działka… moi drodzy…
Wielki żal… lecz muszę wracać!

Wiesław Lickiewicz