_
Zastygło powietrze w labiryntach kryształu,
Liście smętnie obwisły w nagłej chłodu potrzebie,
W cichnącym brzęczeniu grzęzną owady pomału
I obłoki zasypiają na zeszklonym niebie…
Przestworza przesycają wonie rozmaite,
Pomnożone jeszcze południa duchotą,
Pachną łąki trawami, pola bujnym żytem,
Aromaty czarują, ale kto dba o to…
Nawet lipy rozkwitłe miodowymi tony,
Przestały wabić pszczoły, zawsze pracowite,
Świerszcze skrzypki rzuciły, skwarem rozstrojone,
Zadrzemał świat cały pod rozgrzanym błękitem…
_
(foto: Jolanta Maria Dzienis)
Jolanta Maria Dzienis
Podlaska Redakcja Seniora Białystok
Related posts
2 Comments
Comments are closed.
Wspaniały wiersz! Świetnie pokazuje upalny, letni dzień! Aż się czuje zapachy i kolory. Po raz kolejny gratuluję Poetce talentu.
Pani Jolanto wiersz bezkonkurencyjny. Realny i plastyczny. Słownictwo młodopolskie. Gratulacje.