
_
Gdy nadchodzi melancholia
Kiedy czuję, że zaczyna być nie tak,
kiedy zamiast iść do przodu – wszystko wspak,
albo nawet w miejscu stoi
(tego się najbardziej boję),
wtedy kurczę się, przyciszam… to mój strach!
Te obawy – dobrze znane – to mój lęk,
co jesienią częściej głucho dławi mnie.
I wyciąga macki swoje;
ja zawczasu już się boję
o tę pierwszą, o tę słoną, jedną łzę…
Bo ten później zwykle potok – po co mi?
Po co płyną wodospadem z oczu łzy?
A tu blaskiem liże słońce,
takie jasne i gorące –
najwyraźniej nastrój chce polepszyć zły!
Och, i chmury, i słoneczko, tak mi żal
odchodzących – nie na niby – młodych lat!
Jesień bardziej uświadamia,
że starości spływa fala,
a się bronić przed faktami nie ma jak…
Jestem taka dekadencka
Ja proszę pana jestem taka dekadencka
że już zupełnie nie nadążam za trendami
żadna tam ze mnie czyjaś szara eminencja
raczej na tyłach za innymi proszę pana
tak dekadencka bardzo jestem proszę pana
mimo pozorów i odbioru mej osoby
że nowoczesna całkiem i dostosowana
jedynie wtedy gdy na przekór samej sobie
ta dekadenckość melancholią się objawia
która na wskroś przenikła ścieżkę mego losu
proszę więc niech zrozumie mnie pan raz łaskawie
że ja celuję bałamutnym… pustosłowiem!
Przytul mnie…
Przytul mnie, wietrze
zimnym oddechem
wichrze jęczący w gałęziach
przygarnij czule
mnie – z moim bólem
chłostaj lecz kołysz, nieszczęsną
przytul mnie, ziemio
matko wszech plemion
swą córkę niedoskonałą
na mokrej trawie
kamieniu nagim
ukołysz w hamaku ramion
przytul mnie, brzozo
stara przy drodze,
do kory jak całun białej
weź mnie w objęcia
nie żałuj serca
driado, coś tu zamieszkała
przytul mnie, wodo
zimnem i chłodem
w swym rozlewisku błotnistym
schładzaj złe myśli
niechciane zwykle
opaską z piany je ściśnij
przytul mnie, skało
opoko stała
w tobie mieć zawsze oparcie
twardy kamieniu –
o serca drżeniu
pierwszy raz słyszysz przynajmniej
przytul mnie, zorzo
porankiem hoża
rozjaśnij świata horyzont
opleć promieniem
wycisz sumienie
do światła – mroki me przytul
przytul mnie, chmuro
płynąca dumnie
i owiń bielą puchową
przytul mnie niebo –
więcej nie trzeba…
tu spocznie zmęczona głowa
przytul mnie, świecie
bo jesteś przecież
miejscem do życia każdemu
pogodzić pomóż
się z samą sobą
i tym, co stygnie w milczeniu
przytul mnie, życie
łzami spowitą
otrzyj przyjazną dłonią
oczy wilgotne
serce samotne
niechaj na próżno nie płoną…
Jadwiga Zgliszewska
Podlaska Redakcja Seniora Białystok