25 października 2020 r. odbyło się zapierające dech w piersiach przedstawienie „Mały Książę” – historia piaskiem malowana. 

 

zachody słońca na planecie

Nie tylko zresztą piaskiem, bo również i wodą, światłem, muzyką, tańcem oraz grą aktorską. Magia spektaklu ma swoje źródło w niezwykłym talencie Tetiany Galitsyny, zwyciężczyni polskiej edycji popularnego programu „Mam Talent” z 2013 roku. Artystka prowadzi w Polsce Teatr Piasku, a z widowiskami jeździ przez cały rok po Polsce. Widownię zawsze zapełnia publiczność, tym razem, niestety, rygor związany z pandemią spowodował, że na sali było niewielu widzów.

Bilety na to wydarzenie kupiłam już w 2019 roku! Planowo miało się odbyć 18 kwietnia. Niestety, covidowa rzeczywistość skorygowała plany i spektakl przełożono na koniec jesieni. Nie chciałam zwracać biletów, kiedy było to jeszcze możliwe, bo „Mały Książę” jest książką mojego życia. Mimo tego więc, że Białystok został już objęty pandemiczną „czerwoną strefą”, wybrałam się na przedstawienie.

Pilot i Mały Książę

W nastrojowym półmroku sali zgromadzili się widzowie w różnym wieku, a każdy z nich mógł zaczerpnąć z tego widowiska coś dla siebie. Ponieważ przedstawienie rozgrywano na kilku płaszczyznach, było ono dostępne tak percepcji dziecięcej, jak i zaspokajało gusta dojrzałych koneserów. Dzieciom i młodzieży dostarczyło rozrywkę i naukę płynącą z treści opartej wiernie na kultowej opowieści Antoine de Saint-Exupery`ego. Dorośli otrzymali okazję do ponownego odkrycia sensu i znaczenia najważniejszych wartości – przyjaźni, miłości, wierności, odpowiedzialności, stosunku do pracy i posiadania dóbr materialnych. Jednym słowem, był to spektakl rodzinny.

Ponadczasową historię Małego Księcia, opowiedzianą niespotykanymi technikami artystycznymi, przedstawili zebranym wspomniana już Tetiana Galitsyna wraz z gwiazdą „Mam Talent” VLODYRem, najszybszym malarzem na świecie oraz grupą innych artystów, także tancerzy. To unikalne widowisko to historia malowana na żywo piaskiem, połączona z animacją światłem i wodą wraz z elementami spektaklu teatralnego i technik szybkiego malowania.

Moim zdaniem jednak najważniejsza była jego warstwa emocjonalna. Spektakl naprawdę chwytał za serce. Dostarczył niespotykanych emocji. Miało się wrażenie przebywania w zupełnie innym wymiarze. To było coś… nierzeczywistego! Zadziwiał i zachwycał artystyczny kunszt głównej wykonawczyni, szybkość „malowania” piaskiem i wodą oraz zaskakujące efekty powstających obrazów. 

Gra świateł i cieni, towarzysząca podróżom Małego Księcia po kolejnych planetach, ich nagłe rozbłyski i kolorystyka też zdziałały wiele dla nastroju przedstawienia. Był i taniec, i gra kilkorga aktorów. Wśród nich przede wszystkim Mały Książę oraz pilot-narrator. Wszystkiemu towarzyszyła piękna oprawa muzyczna, subtelnie dopełniająca całości. Wymienione efekty pozwoliły każdemu z widzów przenieść się w niezwykły świat Małego Księcia i zobaczyć wspaniałe widowisko artystyczne. Jednocześnie była to opowieść ciepła, familijna, przekazująca wszystkim ponadczasowe i uniwersalne wartości. Poruszyła serca małych i dużych widzów. Pokazała nieznane oblicze sztuki i przypomniała piękną opowieść, z którą każdy miał okazję się zetknąć, bądź będzie ją czytał w przyszłości.

spotkanie z lisem

Najbardziej wzruszył mnie moment spotkania Małego Księcia z Lisem, przypominający o potędze prawdziwej przyjaźni. Kiedyś sama pisałam o tej końcowej scenie:

Spójrz, widzisz w dali te łany zboża?
Wiatr im kołysze złociste kłosy.seniorzy
Dla mnie nie znaczą nic – to jest smutne.
Lecz gdy oswoisz mnie, będą cudne!
Wtedy pokocham szum wiatru w zbożu,
bo mi przypomną się twoje włosy…
[…]
Bo dobrze poznasz, co oswoiłeś!
Jest w życiu taka prawda niemiła,
że ludzie mają czasu za mało,
by dobrze poznać to, co kochają.
W sklepach kupują rzeczy gotowe
i do przyjaciół nie mają głowy.
[…]
Na koniec sekret ci zdradzę prosty,
że najważniejsze jest niewidoczne,
bo oczy nasze kłamią najczęściej,
a dobrze widzi się tylko sercem […]

Niezapomniane emocje towarzyszyły mi jeszcze długo. Oddałam się fascynującej filozofii oswajania oraz rozczulającej scenie pożegnania. A że jestem zachłanna na wszystko, co się z tym arcydziełkiem wiąże, postanowiłam ponownie zobaczyć tę samą inscenizację! Był to spektakl online, który obejrzałam 7 listopada w tym roku, mogąc spokojnie, w samotności, kontemplować to wielopłaszczyznowe widowisko. 

Zainteresowanych informuję, że obecnie spektakle Teatru Piasku – ten i inne – odbywają się w Internecie. Szczegóły są powszechnie dostępne. Gorąco zachęcam, zwłaszcza rodziny. Bo wtedy za jedną opłatą przedstawienie obejrzy więcej osób za tę samą cenę. Naprawdę warto, choć nic nie zastąpi to prawdziwej sali widowiskowej. Moje spotkanie z tą sztuką odbyło się w Auli Koncertowej przy Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Białymstoku.

foto: Jadwiga Zgliszewska

Jadwiga Zgliszewska
Podlaska Redakcja Seniora Białystok