Publikujemy kolejny felieton Józefa Zenona Budzińskiego dzięki współpracy z autorem i Redakcją Miesięcznika „Nasz Sztabiński Dom”.

Mama z córką obejmują się, fot. pixabay

– Cóż… Wielkanocny czas już za nami. Za progiem maj. Osobiście kocham ten miesiąc z wielu względów. Ważne to czy nie – to czas urodzin i imienin bliskich mi ludzi. Warto pewno przypomnieć, że maj to czas, w którym obchodzimy Dzień Mamy, popularnie nazywany Dniem Matki.

Mama, Mamusia – wspomniałem już wielokrotnie w swoich felietonach – odegrała olbrzymią rolę w moim życiu i odgrywa nadal. Jest dla mnie kimś ważnym. Mama, która wydała mnie na świat jest przyjacielem, a zarazem pewno pierwszym spowiednikiem. Mama, która nauczyła mnie szacunku do każdego człowieka, zwierzęcia, rośliny. Mama, która pomagała nie tylko mi, ale i wszystkim ludziom, jak tylko potrafiła. Mama, która uczyła mnie miłości do Boga zawsze powtarzała: „Bóg jest miłością i za miłość będziemy rozliczani po tamtej stronie”. Mama, która uczyła historii – nie tej zakłamanej, tej wygodnej – tylko tej prawdziwie prawdziwej. Mama, która zawsze podawała mi nie tylko rękę matczyną, ale i przyjacielską. Mama, która jest moją radością i dumą. Nie przypominam sobie nic złego, co by kojarzyło się z moją Mamą. I tak jak ja kochała swój dom – było to dla niej bardzo ważne miejsce i kiedy przez osiem lat leżała przykuta do łóżka, to zawsze powtarzała: „To mój domek”.

Wierzę, że i po tamtej stronie ma swój domek, w którym przygotowała i dla mnie miejsce, abyśmy byli razem – także w wieczności. Na wieczne spocznienie ciała odprowadziłem Ją z Domu, gdyż na to sobie zasłużyła swoją miłością, dobrocią i byciem zawsze prawdziwym człowiekiem i kochaną mamą.

Nie potrafię zrozumieć dzisiejszego świata i dzieci, które oddają swoje mamy do Zakładów Opiekuńczo-Leczniczych lub Domu Starców. Nie potrafię. Mamy są wspaniałymi nauczycielami i przypominają nam, że i my będziemy starzy i też chcemy dożyć w swoich gniazdach – domach moszczonych przez całe lata życia!

Pragnę Ciebie Drogi Czytelniku zapytać tutaj i teraz: kim jest dla Ciebie Twoja mama? I czy odpłaciłeś się swojej mamie za ból, w którym Ciebie urodziła i za wychowanie? Może warto coś zmienić, coś uratować. Jestem tego pewien, że warto!

Po latach nieobecności fizycznej Mamy płyną mi łzy, ale to są łzy radości, że dane mi było mieć taką mamę. 

Przepraszam za osobistą refleksję. W inny sposób nie potrafię. A wam kochani życzę refleksji o Waszych Mamach i Mamusiach. Myślę, nie – jestem tego pewien, że warto!

Z życzeniami Wszystkim Mamusiom – Zdrowia i Radości z Pociech. 

Kochający syn Józef Zenon Budziński

Felieton ukazał się w miesięczniku ”Nasz Sztabiński Dom”
zredagowała: Lija Półjanowska
Podlaska Redakcja Seniora Białystok