Anna Czartoszewska

Perspektywa

Odkąd zakochałam się,
świat mały jest.
Na każdej ścieżce ty,
w każdym oknie ty,
nikt więcej.

Odkąd zakochałam się,
świat wielki jest.
Odejdę na metr
i już tęsknię,
tęsknię.

Józefa Drozdowska

Wiersz o miłości
                         suczce Żamyczce
foto: Józefa Drozdowska

Kiedy poproszono mnie bym napisała
wiersz o miłości
patrzyłaś – gdzie umknie
zdrada – którym słowem?
Czy może prześliźnie się jak piskorz
między okami w koszu?
Czy wyskoczy jak zranione zwierzę
w górę ciągnąć za sobą
żelazne sidła słów?
Czuwałaś – jęzor wywiesiwszy
na swą psią brodę a w oczach twych
przebiegały umykały prześlizgiwały się
wszystkie dotychczasowe zapewnienia
o miłości każde głaskanie
tarmoszenie za ucho
Twój ogon przez chwilę zawisł w bezruchu
nie wiedząc jaki przyjąć kierunek
A ja nie napisałam wiersza
żadnemu mężczyźnie ani żadnej
kobiecie – tylko ze słów
układać zaczęłam mozaikę
mojej ogromnej człowieczej samotności
w której merdania psiego ogona
były niczym ratunkowe koła
Położyłaś więc swą psią głowę na moje kolana
i odetchnęłaś tak głęboko
jak zdarza mi się to czasem tylko we śnie

Augustów, 6.02.2000 r.

Jolanta Maria Dzienis

Walentynki

Wieki już całe cię nie widziałam, 
Ale wspominam zapach twój o świcie…
Lubczyku woń pokrętną będę pamiętała,
Ech, to mi zostanie już na całe życie!
Nikomu nie mówiłam o chwilach szalonych,
Twych oczach złocistych, iskrami płonących,
Yves Saint Laurenta opium ulubione
Nade mną rozpylałeś, śmiejąc się bez końca…
Kto tego nie przeżył, nigdy nie zrozumie,
Istoty serca, które cierpi lecz wciąż kochać umie…

Walentynka

Miłość czy nienawiść?
Oto jest pytanie!
Zgadnij, które z uczuć 
Tobie się dostanie?

Gdy ciebie nie widzę
Wzdycham, tęsknię, szlocham
Lecz gdy cię zobaczę
Nie znoszę, nie kocham!

I tak lata całe,
Tkwię w wielkiej rozterce,
Czy ci język pokazać,
Czy oddać swe serce?!

Dzisiaj nie odpowiem,
Bo nie mam nic z osła.
Decyzję podejmę
Gdy będę dorosła…

Białystok, 14.02.1970

Katarzyna Grabowska

***
Dla Natalii i Piotra

Szczęście
zanurza zgrabny nosek
w słonecznikowym kwiecie
ma dziewczęcy wianek
na zakochanej głowie
i ślubną sukienkę
haftowaną bielą

nie wypowiadam zaklęć
nie składa zbędnych deklaracji

rozkwita
porą na miłość

NIEZATAPIALNI

Dryfuję
rozkołysana
prądem twoich ramion
skłaniam się
ku linii brzegu
gdzie ląd nieświadomy
manewrów rozbitka

tam
rozpalę kompilację
nadłamanych wierszy

i staniemy się sobie
świętem
i rymem powszednim

Janina Jakoniuk

List polecony

Listonosz przyniósł mi dziś
polecony „do rąk własnych” list.
Obejrzałam kopertę.
Nadawcy nie było.
List polecony bez nadawcy ?
Trochę mnie to zdziwiło.
Otworzyłam, a tam:
chińszczyzna!
Serduszko czerwone
złotkiem obrzeżone!
Z napisem : „I love You”.
Skoro brak jest podpisu
To skąd mam wiedzieć,
Who loves me?
And whom should I reply to?

Serduszko

Podobasz mi się!
Ale jak ci to powiedzieć?
Wyślę ci serduszko
na „walentynki”
to już będziesz wiedzieć.
Ale co z tej mojej miłości,
jeśli z twojej strony
nie będzie wzajemności?
A czyn mój
uznasz za szalony?

Ewa Kaczmarczyk

To Ty Miłość

w sercu biegiem
dotykasz
chmur mej miłości
z odgłosem lata
rok po roku
życie rozkwita
prezenty uśmiechu gesty
w kwiecie rumianku
w drganiu melodii na strunach
promienistego słońca
ulatujemy
w namiętności przytulenia
wpleceni w swe spojrzenia dnia
wiesz właśnie

To TY Miłość Ma

Regina Kantarska-Koper

* * *

Najpierw
urzekł mnie
len twoich oczu i włosów

zatrzepotała miłość
skrzydłami żar-ptaka

teraz
rośnie we mnie głóg
pragnienia

płonę
gdy oplata mnie
powój twoich rąk
a nade mną oczy gorejące

pod słonecznym niebem
unosimy się na falach wiatru
w pulsowaniu traw

 

* * *
Gdzieś w siódmym niebie
zapodziała się moja
szczęśliwa gwiazda.
                                   Kazimierz Słomiński    

pełna wiosennej nadziei 
czekałam na miłość
zapatrzona w niebo
skąd miał przybyć mój wybraniec
nie dotykając stopami ziemi

pojawił się
na skrzydłach słów

roziskrzonymi oczami
patrzyliśmy w szczęśliwe gwiazdy
kołysząc się na fali uniesień
po siódmym niebie

aż upomniała się o nas ziemia
grawitacją szarej codzienności
słowa wyblakły zszarzały
gdzieś w siódmym niebie
zapodziała się moja szczęśliwa gwiazda

i do dziś nie mogę jej odnaleźć  

Urszula Krajewska-Szeligowska

Walentynkowa wena

W walentynkowy wieczór
Wybrzmiewa westchnień wiele.
Wierszokleta wierszami
Wzywa wrażliwą wenę.

Weno, wysłuchaj – woła.
Wyśniona – wyjechałaś?
Wierzyłem, wychwalałem.
Weno- wieszcza wolałaś?

Wodzi wzrokiem Wertera
Wzdycha, wędrując wioską.
Widzi w wyobrażeniach
Wybranki wiarołomstwo.

Wymawia wielokrotnie
Wyrazy: wzgardy warta,
Występna, winna, wredna
Wygodnicka wariatka!

Wśród wierzb willa wspaniała
Widnieje. Wzrok wytrzeszcza:
Wśród wielu woluminów
Widzi wielkiego wieszcza!

Wieszcz wabi wenę! Wściekle
Wierszopis wykrzykuje:
Wena wymyśla wiersze,
Wieszcz wielki wzwyż wzlatuje!

Wywrzasnął wierszokleta:
Wróć, weno! Wiele wierszy
Wspólnie wyczarujemy!
Wątpliwa wierność wieszczy!

Wracaj, wszystko wybaczę!
Weno! Wielkie wzbudzałaś
Wzruszenie w wątłym wnętrzu!
Wesołość wciąż wskrzeszałaś!

Wena wsłuchana w wzniosłe
Wyrazy wielkoduszne
Wykrzyknęła: wspaniale
Wracać, więc wrócę wkrótce!

Wybaczył wenie wszystko
Wierszopis wniebowzięty.
Wykrzyknął wniebogłosy:
Wysłuchałeś, Walenty!

Wyściskał wenę. Wiosny
Wokoło wyczuł wonie.
Wreszcie wiersz wykreował,
Wdzięczny wiośnianej wenie.

Walentynkowe sonnenizio o miłości (za Sępem-Szarzyńskim)

I nie miłować ciężko, i miłować,
Lecz bez miłości  wcale nie jest miło,
A choćby miłowanie  trudne  było,
Niełatwo jest się przed miłością schować.

Miłość – czy coś jest lepsze dla człowieka?
Miłu
jesz żonę, męża, siostrę, brata,
Matkę, ojca – ich miłość chroni przed złem świata,
Na miłość każdy w życiu przecież czeka.

I choć niełatwo  jest nam miłość wyznać,
Spróbujmy dziś, a wszystkim  miło będzie.
Choć trudno do miłości nam się  przyznać,
Z miłością w sercu łatwiej znajdziesz szczęście.

Miłu
jcie – mówi  do nas dziś Walenty,
Miło
ści patron, zakochanych święty!

Anna Kropiewnicka

Pragnienie

Marzyłam o twym dotyku i przytuleniu,
o pełnym ciepła i namiętności spojrzeniu.
By w twych ramionach bezpiecznie się zanurzyć
i czując twój oddech, być w nich jak najdłużej.
Me serce niespokojne wciąż szuka ciebie.
Lecz cię nie znajduje, gdzie jesteś – nie wie.
Tęsknota dreszczem na wskroś ciało przeszywa,
niestety miłość między nami nie jest możliwa.
Ja jednak cię pragnąć przestać nie potrafię,
choć nie myśleć o tobie byłoby łatwiej.

Wiesław Lickiewicz

DO ŚWIĘTEGO WALENTEGO

Oj Walenty! Oj Walenty!
Jesteś Świętym nieprzeciętnym!
Tyś patronem… zakochanych…
Przez świat cały… uwielbiany!

A tak mówiąc… miedzy nami…
Czyli między… mężczyznami…
Takie Święto… moi drodzy…
Mieć codziennie… nie zaszkodzi!

Bo świętuje ten… kto kocha…
A nie ten kto… w kącie szlocha…
Miłość musi być… fizyczna…
A nie jakaś tam… liryczna!

Z drżącym sercem… podejdź do niej…
Weź jej rączki… w swoje dłonie…
I jej wyznaj swe uczucie…
Przystrojone w barwną nutę…

Mówiąc… patrz w jej piękne oczy…
…Skrzące się jak… gwiazdy w nocy…
A co dalej… pewnie wiecie…
Nie jesteście dziećmi… przecież!

Walentynki…

Choć to święto… niesłowiańskie…
Ale miłe… w rzeczy samej…
Słów miłosnych… tęsknych spojrzeń…
Dziś nie żałuj… ukochanej…

Piszę to… z pozycji męskiej…
Bo… mężczyzną przecież jestem…
Pamiętajcie wiec… panowie…
Czułe gesty dzisiaj… częściej!…

Moc uścisków… pocałunków…
Dajmy upust… endorfinom…
Nasze serce… naszą miłość…
Podarujmy swym… dziewczynom!

Joanna Pisarska

***

spotkaliśmy się naprawdę

pod koronką buczyny i grabów
nasze głosy zmieszały się z ptasimi

za stopami
dłonie oczy usta biegły
zmieszać swój szept
z szelestem wiatru deszczu i ptaków

gdzieś poza tym lasem
istniał nadal świat
rozpoczęty list
odłożony na chwilę długopis

gdzieś poza tym lasem
cierpliwie czekał świat

na nasz powrót

***

dotknij raz jeszcze moich włosów
w skry światła wpleć bukiet jarzębiny
zacałuj to światło
aż do sytości

dotknij uśmiechu bez cieni
ostatniego świtu przed podróżą
wchłoń go w siebie
zanim zgaśnie

powiedz że wszystko jest jeszcze możliwe
że tylko chwila i znów będziemy razem
w naszym lesie
pełnym nieba i ptaków

dotknij raz jeszcze moich włosów
zanim rozsypią się bladym popiołem
bez szelestu skrzydeł
i bez jutrzenki

Irena Słomińska

Miłość

W twarzy Mony Lizy ukryta
miłość.
Za zasłoną spokoju spoczęła – gołąbek cienia
uśmiechu.
Świat stał się w równowadze – skończony, choć
nie do końca czytelny, obraz wnętrza, które się wymyka
podsumowaniom.

Skąd wiem, że miłość? Bo jest tajemnicą.
Skąd wiem, że miłość? Bo jest zagadką.
Sfinks za zasłoną wyroczni mówi o uczuciach.
Przeczuwam cię, miłości, w harmonii, w pogodzeniu się
z niespełnieniem.

Tak stworzył świat Bóg. Miłość skomponowała
jego różnorodne (w tym brzydkie dla nas) elementy
w muzykę, która staje się łagodnie w naszych sercach.

I w Monie Lizie się stała. Wie o tym i nie wie.

Już zaniepokojona. Niepełna równowaga,
której nie dopuszcza do świadomości. Jedyna.
Poddaje się jej, płynie. Choć się nie porusza.

Spokojna woda. W której, głęboko skrywany, drzemie
żywioł.

 

Do ciebie

I raz jeszcze o miłości. O tym, jak odkrywasz
rozgrzane ciało. Powoli się wyłania z ubrań, pościeli,
a w końcu z ciebie. Bo cię zasiedliłam.
Byt osiadły na chwilę. Zaraz zerwie się do lotu.

Mówią ręce, nogi, wnętrze. Mówią też piersi, w domyśle
już nabrzmiałe mlekiem, które spijasz. Bo drzemią
pamięcią czasu tuż po narodzinach.

Stałam się niezależnie, byt nieposkromiony pragnieniem.
Wyszukałam cię dla siebie w znakach świata.
Jesteś ciałem i znaczeniem. Żądzą penetrowania
rzeczywistości. Stałam się dla ciebie ziemią.

Wtuleni w siebie, oddychamy pełnią, która się staje.
Skończenie bliscy, choć dalecy. Widzę cię z lotu ptaka,
gdy oddycham skórą. Twoją.

Wiem, że nie wiem, jak długo będzie trwać ta chwila,
w której się spełniłam.
Wiem, że niespełnienie trwa wiecznie.

Kazimierz Słomiński

Boskich imion czar

TYTUŁEM WSTĘPU
Od Abeliny po zgrzebną Żywię
do pań uroczych sentyment żywię.

ABELINA
Drżę o los Abla przy Abelinie –
może ofiarą nie będzie przy niej.

ADA
Przekonała się już Ada,
że w ekstazie nie wypada.

ADELINA
Tyle energii jest w Adelinie,
że rodzaj męski z nią nie wyginie.

ADOLFINA
Choć wyciśnie z chłopa wszystko,
nikt nie nazwie jej faszystką.

ADRIA
Woli raczej takie światy,
gdzie jest ciepło i Adriatyk.

AFRODYTA
Nie wyszłaby z fal już,
żeby nie ten fallus.

AGATA
Furda gadka, furda szmatka,
gdy gagatka chce Agatka.

AGNIESZKA
Kiedy ponętną bywa Agnieszka,
to i skowronek wyfrunie z mieszka.

AGRYPINA
By od grypy się wywinąć,
kładź się w łóżko z Agrypiną.

AIKO
Japończykowi czasem się przyśni,
że jest nadobna bardziej od wiśni.
-[
AKWILINA
Chociaż jej imię znaczy „orlica”,
kurą domową mąż się zachwyca.

ALA
Ala ma kota – na punkcie owych
elementarnych przygód łóżkowych.

Regina Świtoń

***

Kiedy
imię moje wyrzeźbisz tęsknotą
wróć

w twoich dłoniach rozpłynę się
woalem pajęczym

okruchy szczęścia
przechowane pod sercem
na listkach ust rozbłysną
smakiem tęczy

Kiedy
strunę wspomnień muśniesz
zabłąkany ptaku
w akordach żalu łzą szkarłatną
zadźwięczę
zapachnę kwiatem

wzlecimy w błękity
rozbudzonej pieszczoty
zimą wiosną latem…

Obietnice

podaruję ci płomyk tamtej młodości
zapłoną oczy jak złote topazy

ja – Eos twoich świtów
szczęście przypnę do ramion

rozbłyśniemy tęczą w ogrodach
naszych marzeń

otulę cię mgiełką pragnień
mój Erosie

jak dwa ptaki
w walentynkowy poranek zachłyśniemy się
kolorami nieba

na rozbujanej karuzeli czasu
upijemy się psalmodią chwili

tak niewiele nam dzisiaj
do szczęścia potrzeba

Halina Wiszowata

Ona I On

Ona i On 
Czy są sobie bliscy?
Ona strapiona
Bo nie ma welonu
On frywolny
Bo jest jeszcze wolny
Upływa im życie
Na przymiarkach różnych
To odchodzą
To wracają
Do treści próżnych
Jak długo ten ogień
Będzie się tlił ?
Buchnie żar z tego
Czy opadną z sił?

Andrzej Wróblewski

DZIEŃ CZERWONEGO SERDUSZKA

Ktoś wymyślił kiedyś święto,
Nazwał je Dniem Zakochanych,
Lecz, wbrew różnym malkontentom,
Przekroczyło swoje ramy.

Dziś nie trzeba się zakochać,
By bliźniemu się poświęcić,
Czy to Maria, Ewa, Zocha,
Każdy dla nich ma prezencik.

One także dłużne nie są,
Sympatykom się odwdzięczą,
Potrząsają hojnie kiesą,
Upominek mały wręczą.

Tak to święto się rozrasta,
Śle emocje dla każdego,
By w nastroju dobrym nastał
Dzień serduszka czerwonego.

Jadwiga Zgliszewska

Patron Zakochanych

Jest taki święty
bardzo zajęty
przez jeden dzionek
– to jest Walenty
już prawie… śnięty
więc dziś mu pomóż!

czekoladowe
serca malować
i lukrem słodzić
by do koszyczka
różyczki wciskać
całkiem różowe

serca jak wianki
lub obwarzanki
– większość czerwonych
miłością wabią
zaklęcia prawią
walentynkowe

serca-balony
naburmuszone
z okrągłym brzuchem
jakby kto rybce
nadmiernie szybko
w skrzela nadmuchał

Święty Walenty,
ten dzień… przeklęty
już w swą wigilię
przepracowany
pragniesz naprawdę
spokoju chwilkę…

odpocznij trochę
wieczorem chociaż
odsapnij nieco
bo walentynki
szybko przeminą
– ty dbaj o siebie!

by za rok znowu
serca szykować
zalepiać rany
plastry przykładać
goić buziakiem
w Dniu Zakochanych

sonet powalentynkowy

tak mnie zmęczyły walentynki
że z trudem dźwigam się z amoku
wczoraj – moc serc na każdym kroku
a dzisiaj tylko je wspominać?

czerwień i róże jak neony
może raziły jasność wzroku
teraz błyszczące gasną oczy
gdy wspominają dzień miniony

nowa tradycja nie zaszkodzi
gdy mróz i brak miłości w duszy
ani też nie potrafi pomóc

w obojętności serc i chłodzie
już żadne święto nie rozdmucha
ni zaklęcia walentynkowe

fot: pixabay.com