Modlitwa pod jesionem

kiedy stąpam po liściach
opadłych jak wszystkie dni przeszłości
ścielące się miękko pod stopy jutra

kiedy podnoszę głowę
a złoto lśni nade mną w delikatnym powiewie
by nadać oddech nowym porankom

kiedy dotykam pnia wznoszącego się wiotko
i zarazem silnie mimo kolejnej i kolejnej skoliozy
guzów zwyrodnień zwapnień zranień

wiem że także i mnie prowadzisz w górę
ponad przejrzystość najwyższych gałązek
ponad szum miasta i szelest ptasich skrzydeł

w zrozumienie
które rozleje się życiodajnym deszczem
w przebaczenie
którym Jesteś

Joanna Pisarska