Most
Ten most na rzece
łączy – czy dzieli?
Ot, i pytanie
dla myślicieli!
–
Bo niby szansę
dają te przęsła,
… a co gdy ktoś się
przejść takich lęka?
–
A może tylko
to cienka kładka,
która po kroku
złamie się z trzaskiem?
–
Może więc łatwiej
patrzeć z tęsknotą
na stronę tamtą,
nie widząc mostu?
–
28.11.2010
Nie palę za sobą mostów…
Ja nie palę za sobą mostów
zawsze mogą się przydać
do… odwrotu!
–
I nie urywam nitki
po skończeniu szycia.
A niechże się supli i plącze
jak samo życie…
–
Śladów po sobie nie zacieram
może przyjdzie mi jeszcze
po nich się przedzierać
– tak też bywa,
że trzeba wracać
stawiając kroki do tyłu czasami,
przecierać dawne szlaki
znaczone łzami.
–
Chociaż zazwyczaj
w miejsca prowadzą te same;
jak dawno temu pisano,
by „nie deptać przeszłości ołtarzy”,
bo można na nich składać
całkiem nowe ofiary…
–
23.02.2012
Śniona drabina
Miałam sen
że się wspinam
po nitce cienkiej jak pajęczyna
drżącej chybotliwie
–
na nitce były małe supełki
których czepiałam się rozpaczliwie
ale były zbyt maleńkie
by uchwycić je pewnie
–
karmiłam się nadzieją
na nieco większy trafiając
ale taki rzadko się zdarzał
więc znów się osuwałam
patrząc z rozpaczą
w czeluść przepaści
–
długo się tak ślizgałam
jak pająk na lodzie
a cel był ciągle wysoko
pode mną – ponura otchłań
–
… aż nagle pojęłam
że te na linie ratunkowe zgrubienia
to moje dobre uczynki
tworzące pomost do nieba
–
i targnął wyrzut sumienia!
–
niestety –
zbyt rzadko rozmieszczam szczeble
kruche słabe i chwiejne
–
przebudziłam się szczęśliwa
że nie wiszę na tej drabinie
–
i dalej przędę nić życia
zapominając
o zawiązywaniu supełków
ku pamięci
o przyszłym zbawieniu
–
bo ta chwiejna
z niepewnymi szczeblami drabina
to tylko moja wina…
–
27.10.1998
–