Mozaika z dziwnych słów

Układanka słowna z dobranych przypadkowo przyniosła takie oto efekty. A tych dziewięć słów tworzących naszą redakcyjną mozaikę to: paragraf, kombinezon, wolontariat, wihajster, mandarynka, wtorek, sentymentalny, święta, czosnek.

Maria Heller
Ryzykowny wolontariat

We wtorek, w tygodniu przed Świętem Pracy włożyłam roboczy kombinezon. Przejrzałam się lustrze. „Wyglądam zdecydowanie sexy”- pomyślałam. Następnie wzięłam do ręki właściwy wihajster i postanowiłam w ramach wolontariatu, z okazji święta, naprawić cieknący kran w mieszkaniu samotnego sąsiada. Radosna zapukałam do drzwi. Na mój widok sentymentalny, starszy pan zgiął się w paragraf i zaprosił do środka. Naprawa usterki poszła gładko. Gdy skończyłam, właściciel kranu w ramach podziękowania postanowił mocno pocałować mnie w usta.
– Nie, nie, nie – wrzeszczałam jak oparzona, bynajmniej nie ze skromności.
Zdumiona i zniesmaczona ledwo uszłam z życiem. Od lat cierpię na kakosmię (zaburzenia węchu), a pan przeraźliwie pachniał naftaliną, zaś z jego ust wydobywał się odór czosnku pomieszanego ze słodkim aromatem mandarynek.
Mimo moich perypetii nie zaprzestawajcie wspierania potrzebujących starszych panów!

Jadwiga Zgliszewska
Przedświątecznie

Idą Gody, piękne Święta!
Nie potrzeba paragrafu,
by na zawsze zapamiętać
wydarzenia tego datę.

Z kuchni zapach się dobywa
szynki czosnkiem przyprawionej.
Wśród owoców mandarynki
wonny niosą swój aromat.

Złap wihajster, zręcznie machaj,
aby zdobny włos anielski
na choince spleść dokładnie
w warkocz gwiazdy betlejemskiej.

Żeby rychło w życie wcielać
szczytny cel wolontariatu,
włóż czerwony kombinezon,
Mikołajem będziesz zatem.

Zaś w sentymentalny wtorek,
akuratnie poświąteczny
– po prezentach pusty worek…
Ciesz się, wkrótce już Sylwester

Anna Anchimowicz
Dzień jak co dzień, a jednak inny

Przedświąteczny wtorek zapowiadał się ciekawie i pracowicie zarazem. Ułożona wcześniej check- lista spraw do załatwienia w dzisiejszym dniu przypominała, że o godzinie 8:30 w Sądzie Okręgowym odbędzie się ogłoszenie wyroku wraz z uzasadnieniem w sprawie Apoloniusz Aniołka. Proponowany przeze mnie § 1. z Art. 148 KK nie wszystkim odpowiadał.
Apoloniusz A. przy pomocy wihajstra doprowadził w okrutny sposób do umyślnego pozbawienia życia Eulalię Z. lat 48. Nie wszystkie zeznania świadków były spójne. Co do jednego byli zgodni. Morderstwa dokonał wysoki, barczysty mężczyzna z łysą głową ubrany w ochronny brązowy kombinezon. Założona na połowę twarzy maska nie do końca zakrywała twarz pozbawioną brwi. Rysopis ten pasował do wyglądu Apoloniusza A.
Na godzinę 12: 00 mam zaplanowane spotkanie w sprawie wolontariatu dla dzieci z Domu Małego Dziecka. W następnej kolejności mam ostatnie, przedświąteczne zakupy, o których wcześniej zapomniałam. Moje ulubione mandarynki Klementynki i czosnek, bez którego nie obejdzie się tradycyjna świąteczna galareta i palcówka.
Na koniec dnia przewidziałam pakowanie prezentów świątecznych dla wnuków. To będą, jak co roku sentymentalne chwile. Przy pakowaniu upominków dla wnuków z czułością wspominam chwile, kiedy pakowałam świąteczne podarunki dla moich córek. Jeszcze nie tak dawno były małymi dziewczynkami. Dzisiaj już mają swoje dzieci, a ja jestem szczęśliwa babcią.

Bożena Bednarek
Kiedyś

Kiedyś było jakoś łatwiej
Święta, drzewko, mandarynka
Mięso z czosnkiem, ryba w wannie
Dziś nie jest już tak sentymentalnie

Mikołaja kombinezon jak paragraf
Bez wihajstra, worka z juty, bez polotu
Wolontariat wujka Zdzicha spadł jak traf
I we wtorek już oderwał się od płotu

Jestem chyba zbyt sentymentalna
Ale przyznam wolę dawne święta
Bez plastiku, gdy choinka naturalna
Czy Ktoś z Was też to tak pamięta?

Janina Żarnowska
Był wtorek

Czesław siedział w więziennym kombinezonie i myślał ile popełnił przestępstw i z jakiego paragrafu będzie odpowiadał.
Przypomniał sobie młodość i swoje życie, gdy wolontariat był jego pasją. 
Co się stało, że znalazł się w tym miejscu? Myśli poszybowały gdzieś hen daleko. Zrobiło się sentymentalnie na duszy. Przypomniał sobie Święta, poczuł zapach mandarynek i czosnku w kiełbasie, którą robiła mama.
Zamyślił się. Tępo patrzył przed siebie na kratę w oknie. Gdyby miał wihajster to może by coś wykombinował, jak prawdziwy gangster.

Maria Beręsewicz
Świąteczny zawrót głowy

Podczas przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia nasz dom pachnie swojskimi wędlinami, mięsiwami przyprawionymi czosnkiem i majerankiem. Orzechom, kandyzowanym owocom, migdałom rozłożonym na owalnych paterach, kolorytu dodają dorodne mandarynki.
We wtorek rano tata ubrany w roboczy kombinezon wniósł do pokoju, prosto z lasu, pachnącą choinkę i wihajstrem umocował ją w stojaku.
Babcia, z fotela pod kominkiem, gromkim głosem przypomina o zawiłych paragrafach Wolontariatu, zezwalającym obdarowywać potrzebujących „Szlachetną paczką”.
Sentymentalny nastrój rodzinnych świąt udziela się wszystkim domownikom.

Jolanta Maria Dzienis
Wyprawa do lasu

Święta przyjdą już za chwilę,
Czas uwędzić w piecu szynki –
Co czosnkiem pachną na milę…
Oraz kupić mandarynki.

Wolontariat mam już z głowy,
Wszystkie prace zakończone,
W kombinezon wskoczę nowy,
Ruszę po drzewko zielone.

Z tym mam ubaw aż po pachy,
Nie posiadam zezwolenia,
Złamię wszystkie paragrafy
Lecz zamiarów nie chcę zmieniać,

Zrobię wszystko to we wtorek,
Wspomnień dzień sentymentalny,
Wałówkę spakuję w worek
Z juty, szary, nienachalny.

Wezmę też długopis śliczny,
Notes w kratkę, a do tego
Aparat fotograficzny
I wihajster do wszystkiego

Jak przyniosę drzewko z lasu?
Na to pomysł mam gotowy,
Zamiast jodłę żywą ścinać,
Bezkrwawe urządzę łowy.

Zrobię zdjęcia, wiersz napiszę,
Bo to nigdy się nie zmienia,
Niech choinka strojna w ciszę,
Cieszy dalsze pokolenia!

Eugeniusz Regliński
Pechowy wtorek

Ależ pechowy okazał się miniony wtorek. Tak to już bywa, gdy człowiek osiąga wiek, którego żadne paragrafy nie przewidują. Będąc sentymentalnym facetem zbyt wcześnie oddałem się rozmyślaniom o zbliżających się nieuchronnie najcudowniejszych świętach Bożego Narodzenia. Efektem duchowego odlotu było potknięcie się i bolesny upadek. Gdybym przewidział wydarzenie założyłbym wcześniej puchowy kombinezon narciarski, bo kocham szusowanie po nartostradach. Leżąc obolały pomyślałem o wolontariacie, pragnąłem by pojawiła się jakaś wolontariuszka. Na szczęście, zawsze mam w pobliżu wihajster, który jest pomocny w kryzysowych chwilach. Dzięki temu mogłem powoli, choć boleśnie, wrócić do pozycji pionowej. Z wrażenia poczułem suchość w ustach. Jako wielbiciel mandarynek postanowiłem szybko skorzystać z ich, przywracającego do życia, smaku. Kusił mnie również, bardzo korzystny dla zdrowia, czosnek. W porę jednak przypomniałem sobie, że za godzinę mam próbę kabaretu i zrezygnowałem. Jak mógłbym zapachem czosnku zepsuć nastrój w grupie?

Lija Półjanowska
Odnaleźć w sobie siłę do pomocy

Małgorzata od kilku lat angażowała się w wolontariat. Tuż przed świętami, we wtorek, w czasie lockdownu, nie zważając na obowiązujące paragrafy przepisów prawnych, postanowiła pojechać na granicę, w okolice leśne. Tam bowiem tułali się ludzie, którzy nielegalnie przekroczyli naszą granicę. Chciała im pomóc. Włożyła ciepły kombinezon. Do plecaka zapakowała, wcześniej kupione owoce: pomarańcze, mandarynki. W roztargnieniu wrzuciła jakiś wihajster. Nie zapomniała też o zabraniu tabletek o smaku czosnkowym, aby uchronić się przed zachorowaniem.
Po latach wyjazd ten będzie wspominać jako bardzo sentymentalny, ponieważ udało się jej odnaleźć błąkające się, samotne dziecko.

Wiesława Szwed
Jest taki dzień

W grudniowy, popołudniowy wtorek uczniowie liceum udzielający się w wolontariacie, spotkali się na Rynku Kościuszki w Białymstoku. Wszyscy ubrani byli w kombinezony świątecznego Mikołaja. Idąc chodnikiem rozdawali przechodniom mandarynki. Wśród mandarynek ukryty był czosnek. Kiedy przechodzący robotnik go wyciągnął, upadł z wrażenia na chodnik i pociągnął za sobą ludzi stojących obok. Wihajster, który wypadł mu z kieszeni zrobił dziurę w bucie przechodzącego policjanta. Ten ze złością odczytał mu paragraf, pod który podlega używanie wihajstra.
Nagle zaczął padać śnieg, rozbłysły światełka na wielkiej choince i wszyscy zaczęli śpiewać sentymentalną piosenkę „Jest taki dzień”. Ludzie zaczęli klaskać. Wszyscy czekają na święta.

Halina Wiszowata
Pechowy poranek

Idą święta. Zamyśliłam się i odpłynęłam w sentymentalną podróż wspominając minione lata spędzone z bliskimi, których już nie ma i nie będzie. Intensywnie roznoszący się zapach mandarynek obudził mnie z tej zadumy. Zerwałam się na równe nogi. Przecież dzisiaj wtorek, a ja mam spotkanie z dziećmi w ramach wolontariatu. Zamierzałam szybko wskoczyć w kombinezon. Niefortunnie nogawki zaplatały się  jedna za drugą. Wkładając nogę straciłam równowagę. Ojej zaraz runę!
Broniłam się jak mogłam, żeby nie upaść. Musiało to zabawnie wyglądać, bo robiłam śmieszne ruchy jak w tańcu św. Wita. Wreszcie moje ciało wygięło się w paragraf i wróciłam do pionu. Uff, udało się. Jakby tego było mało, nastąpiłam na końcówkę wihajstra leżącego pod moimi nogami. Siłą odrzutu podskoczył do góry i uderzył mnie w czoło. Skąd on się tu wziął, zła mruczałam pod nosem. Czy będzie siniak?
Nie miałam jednak czasu użalać się nad sobą. Z kuchni dolatywał zapach czosnku i różnych przypraw. Pewnie będzie coś smacznego na obiad, już mi ślinka leci i humor mi się poprawił. Niestety muszę lecieć. Dzieci czekają.

Bożenna Krzesak-Mucha
Pomarańczowa mandarynka

Był w melancholijnym nastroju. Już wtorek, za kilka dni święta, a on tak daleko od domu. Z niechęcią popatrzył na swój kombinezon. Wyglądał w nim jak nadmuchana pomarańczowa mandarynka. I jeszcze ten długi wihajster zgięty jak paragraf ! Na dodatek ozdoba na jego końcu przypominała czosnek. Ale sprawdził się, bo worek z prezentami trzymał się na nim dobrze.
– Na dodatek nic nie zarobię, bo to zlecenie w ramach wolontariatu – pomyślał i uświadomił sobie, jaki jest sentymentalny,.
– A co tam – w końcu uśmiechnął się. Niech dzieciaki mają radość!

I zdecydowanie wkroczył do jasnego budynku, gdzie czekały już przedszkolaki.

Krystyna Cylwik
Czosnek czy mandarynka

Wtorek okazał się pechowy. Wystrojona w elegancki kombinezon, szła na galę wolontariatu. Był to sentymentalny powrót do ubiegłorocznej akcji ,,szlachetna paczka”, w której brała udział z wielkim zaangażowaniem. 
– Niepotrzebnie zjadłam na śniadanie ten serek z czosnkiem – pomyślała. 
Co robić? 
Wrzuciła do torebki leżącą na stole mandarynkę, do tego wihajster, którym zamierzała obrać niepostrzeżenie cytrusa przed uroczystością a potem go zjeść. Czy mandarynka zniweluje zapach czosnku?
 . Trudno – pomyślała.
Zapach czosnku, w końcu, to nie przestępstwo. Nie ma na to paragrafu.

Elżbietą Urban
Przypomnienie

Święta sprzed pięciu lat, sentymentalne wspomnienie. We wtorek, po południu, mały Jaś, przebrany w kombinezon Spidermana popisywał się przed rodziną. Zwijał się jak paragraf, podskakiwał, tańczył, żonglował mandarynkami. Ryś szukał na strychu wihajstra, aby umocować warkocz czosnku w kuchni, a Adaś zgłosił się na wolontariat do babci. Chciał pomagać przy dekorowaniu, całej góry świątecznych pierniczków. To były piękne Święta.

Podlaska Redakcja Seniora Białystok