Słowa dają moc albo ją odbierają. Odpowiednie słownictwo może dodawać skrzydeł lub z premedytacją je podcinać. Język może ograniczać nas jak rama albo otwierać nas na nowe możliwości jak wrota.

buźki, fot.pixabay.com

 Barbara Górnicka-Naszkiewicz

Wielu osobom dojrzałym i starszym wydaje się, że aby coś w życiu zmienić, trzeba przejść metamorfozę wizerunkową, wygrać w totka albo wyjechać do innego kraju.
Coś w tym jest, ale każdy z nas ma w zanadrzu inne skuteczne narzędzie przemian – swój język. Joyce Meyer powiedziała: „Zmień swoje słownictwo, a zmienisz swoje życie”.

Zaskakujące i proste. Warto więc spróbować. No, właśnie: WARTO. Nie trzeba. Nie muszę. Po prostu warto.
To słowo od razu przypomina mi prof. Władysława Bartoszewskiego i jego słynne zdanie: „Na pewno nie wszystko, co warto, to się opłaca, ale jeszcze pewniej […] nie wszystko, co się opłaca, to jest w życiu coś warte”.

_

W tym przypadku nie ma wątpliwości. Zmienić swoje słownictwo warto i zawsze się opłaca. To pewnik. I mówię to nie tylko jako polonistka i dziennikarka obywatelska, ale też jako człowiek w ogóle. Spróbujmy więc zmienić patrzenie na świat i własne życie, m.in. wykreślając wyraz „muszę”. Ile razy dziennie używasz go w swoich wypowiedziach? Dużo? Oby nie za dużo.

Maria Heller

21 X 2022 na kolegium redakcyjnym  z inicjatywy naszej redaktor naczelnej zastanawiałyśmy się nad mocą słów „muszę i chcę”. Zgodnie z poleceniem wykonałam ćwiczenie polegające na ułożeniu  trzech zdań zaczynających się od słowa „muszę” i przekształceniu ich w zdania rozpoczynające się  słowem „chcę”. Praca nad zadaniem uzmysłowiła mi, jak te słowa mogą wzmocnić lub osłabić moje nastawienie wobec podejmowanych zadań. Zrozumiałam, że trudno mi będzie  zrealizować postanowienie  oduczenia się mówienia „nie” zapisane w  pierwszym  zdaniu. Muszę oduczyć się mówienia „nie, bo ja nigdy…” Łatwiej mi pójdzie, jeśli  to postanowienie zapiszę – Chcę oduczyć się mówienia „nie, bo ja nigdy…”, ponieważ ogranicza mnie ono i pozbawia szans na podejmowanie nowych wyzwań. 

Kolejne napisane przeze mnie zdanie: „Muszę nauczyć się pisania wierszy z rymem i rytmem” nie zachęca do tworzenia. Jakże inaczej brzmi inne zdanie: „Chcę nauczyć się pisania wierszy z rymem i rytmem, bo to pozwoli mi na bardziej poetyckie i liryczne wyrażanie moich uczuć i pobudza mnie do poszukiwania nowych środków wyrazu”.  

Najbardziej o mocy  analizowanych przez nas słów przekonało mnie przekształcanie ostatniego zapisanego przeze mnie  zdania: „Muszę codziennie ćwiczyć” w zdanie: „Chcę codziennie ćwiczyć, aby jak najdłużej być sprawną fizycznie, bo to  pozwoli mi zachować zdrowie i niezależność”.

_

A przy okazji, piszę ten tekst, nie  dlatego, że muszę odrobić pracę domową, ale dlatego, że chcę ćwiczyć umysł, by  zachować sprawność intelektualną. 

Jadwiga Zgliszewska
Chcę – i wszystko staje się prostsze

Bardzo rozpowszechnione słowo „muszę” niegodnie święci swoje triumfy. Zakotwiczyło się w języku codziennym do tego stopnia, że stało się już bezrefleksyjnie wypowiadaną frazą. Tym samym wywołuje w nas niepotrzebne poczucie przymusu, Wskazuje na coś, co jakoby jest przykre, nielubiane, nieznośne, ale nieuniknione, a przecież zmierzyć się z tym trzeba. Jednak gdy się spojrzy na domniemany przymus z odpowiedniej perspektywy, częstokroć przestanie on być koniecznością czy powinnością. A nawet zamieni w przyjemność, radość, czy tylko w poczucie dobrze spełnionego obowiązku. 

Oto przede mną prozaiczne zadania, wyrażone słowami jako powinność: muszę podlać kwiaty, czy też muszę kupić znicze cmentarne na zbliżające się Święto Zmarłych. No i przecież jeszcze muszę zadzwonić do koleżanki, bo się obrazi. Prawda, że sformułowania te są nieco dołujące? Bo niby kto mnie do tego zmusza? Uczniak ze mnie jakiś czy chłopak na posyłki? Ależ skąd! Jestem dojrzałą, samostanowiącą  istotą. To ja dokonuję wyborów mnie dotyczących. Chwileczkę więc, już to zmieniam! Odtąd myślę, mówię i piszę, relegując ze swojego słownika słowo „muszę”, kiedy to tylko możliwe. Dlatego oto chcę podlać swoje kwiatki, bo odwdzięczą mi się pięknym wzrostem i kwitnieniem. Tak samo i chcę kupić znicze, aby rozniecić cmentarne światełko pamięci swoim bliskim zmarłym w dniu im poświęconym. Na tej samej zasadzie chcę (a może nawet pragnę?) pogadać przez telefon z koleżanką, bo lubimy te kontakty i chcemy wiedzieć nawzajem, co u której słychać.

_

Czyż tak nie lepiej? Jaśniej, optymistyczniej, z dobrym nastawieniem? Zróbmy odtąd wszystko, aby unikać dotychczasowego „muszę”, używanego niczym wytrycha do wyliczania stojących przed nami zadań. Bądźmy świadomi, że nasze myśli i słowa to energia posiadająca moc sprawczą. Myślmy więc, mówmy i głośmy: „chcę”! – to jedna z recept na bardziej udane życie.

Anna Anchimowicz
Muszę czy chcę?

Na kolegium redakcyjnym portalu podlaski senior.pl w dniu 21 października 2022 roku zmierzyłam się z kolejnym wyzwaniem. W pierwszej części ćwiczenia należało napisać 3 zdania zaczynające się od słowa „muszę”. Następne zadanie polegało na zmianie słowa „muszę” na słowo „chcę”, dodając do tego uzasadnienie, dlaczego jest to dla każdej z nas ważne.
Trzecie zadanie polegało na zastanowieniu się, czy słowa, których używamy wpływają na nasz sposób myślenia i działania. Ćwiczenie z początku wydawało się nieskomplikowane. 

Jedno z napisanych zdań : „Muszę zmienić swoje nawyki żywieniowe, zmieniłam na „Chcę zmienić swoje nawyki żywieniowe, bo to będzie korzystniejsze dla mojego zdrowia”.
Dwa pierwsze zadania wykonałam prawidłowo. Przy omawianiu trzeciego zadania okazało się, że ta część ćwiczenia została przeze mnie źle zinterpretowana. Bez zastanowienia skupiłam się tylko na emocjach, jakie mi towarzyszą, kiedy słyszę słowo „muszę” i słowo „chcę”.

Słowa te mają podobne znaczenie. Oba dotyczą związku z tym, co robimy lub będziemy robić. Czy wobec tego ma to znaczenie, którego z nich użyjemy?

_

Okazuje się, że tak. Nie zdawałam sobie sprawy, że dobierając to, lub inne, z pozoru mające to samo znaczenie słowo, tak na prawdę przekazuję coś zupełnie innego. Robiłam to automatycznie, z przyzwyczajenia.

Zdania „Muszę zmienić swoje nawyki żywieniowe” i „Chcę zmienić swoje nawyki żywieniowe, bo to będzie korzystniejsze dla mojego zdrowia” mają podobne znaczenie. Jednak znaczenie motywacyjne tych wypowiedzi jest zupełnie inne. Słowo „muszę” wywołuje we mnie negatywne nastawienie. Nie motywuje mnie i nie wspiera w działaniu. Nie lubię być przymuszana do czegoś. Nie tylko przez kogoś. Przez siebie też. Mimo to słowo „muszę” jest przeze mnie chętnie używane. Jest to przyzwyczajenie, a nawet w pewnych sytuacjach wygoda, kiedy np. chcę wymigać się od zrobienia czegoś niechcianego.

Zamiana słowa „muszę” na „chcę” oznacza pozornie to samo, ale ma inne znaczenie motywacyjne. Wyraz ten pokazuje pozytywne nastawienie do życia i szacunek do siebie. Kiedy mówię „chcę” to wiem, że zrobię to z własnej woli. Czuję wtedy zadowolenie i poczucie własnej godności. Buduję swoją pozytywną, wewnętrzną motywację pozbawioną sprzeciwu.

_

Słowa mają moc. Dołożę starań, by używać słów, które w sposób pozytywny wpływają na moje emocje i zachowania.

Podlaska Redakcja Seniora Białystok