Apoloniusz Ciołkiewicz

Paradoks
grafika-głowa z kłębiącymi się myślami_pixabay.com

„Myślę, więc jestem”? Lecz mówiąc ściśle,
to najpierw jestem, a potem myślę.

A o czym myślę natrętnie, stale?
O takich ludziach, którzy dziś wcale

nie myślą, ale mają bonusy,
jakieś dodatki zasiłki, plusy.

czy musi myśleć chwatka i chwat?
Nie, za nich myśli wszak Wielki Brat.

A ja, listopad, luty czy sierpień,
ciągle powtarzam: Myślę, więc cierpię…

Anna Czartoszewska

W SIECI INTERNETOWEGO OBŁĘDU
twarz za plątaniną symboli kumputerowych_pixabay.com

Pogubieni wciąż szukamy dróg na skróty,

ślepi ścieżki nam wskazują niby proste,
jak pochodnie się palimy od obłudy,
w szczerym polu szczerzy ludzie wietrzą podstęp.

W zagajnikach prawd, w zaułkach niedomówień,
głusi szepcą nam na ucho dobre rady,
niemi krzyczą, obwiniając świat bez sumień,
los się jąka, rozum wysłał mózg na zwiady.

Głupi wiedzą wszystko lepiej, nie od dzisiaj,
w trzech językach przetłumaczą swe prawidła,
w Internecie już niejeden dostał bzika,
miast człowieka upodobnił się do bydła.

Józefa Drozdowska

***
na stole stoi czajnik, kubek i dwie butelki_pixabay.com

Przez otwarte na oścież okno
słyszę gwizd czajnika w obcym domu.
Za chwilę przygoni rozbiegłych po pokojach
domowników. Zaprosi ich do stołu.

W tym obcym domu tyle szczęścia, myślę,
jest w gwizdku czajnika, co się parą
pyszni. A ja skulona za swoim stołem,
jedynie gram na klawikordzie ciszy.

Do cykorii podróżnika, Warszawa: Fundacja Literacka TIKKUN im. Małgosi Arkuszewskiej; tCHu, doM wYdawniczy, 2011, s. 27

Łąka i ja
nad łąką wschodzi słońce_pixabay.com

Jakże leniwie stoją trawy
niechętnie poruszając się w wietrze
wchłonęły zapewne moją niezdarność
i wszystkie moje bezpłodne myśli
i moje ciało rozłożone jak obrus
na niedzielę
czekający na obiad o którym zapomnieli
domownicy

Łąka przeżuwa promienie słońca
od niechcenia
tak jakby zaraz miał usnąć na wieki
wszelki ruch
czuję jak zanika we mnie serce
i staję się kamieniem

Łąko na Boga
jesteś jak ja kobietą

Miejsce zamieszkania, Białystok: Nauczycielski Klub Literacki, 1992, s. 22

Jolanta Maria Dzienis

Wiosenne niemyślenie
dziewczyna w kapeluszu z walizką stoi na polnej drodze_pixabay.com

Myślę, że myślę i myślę naprawdę,
Śnię sny szalone lub nie śnię w ogóle,
Pomysły rozbijam jak orzechy twarde,
Żyję, czy nie żyję, gubię się w szczegółach…

Mówisz, śmieszna jesteś, miła śmigłonoga,
Śmiej się więc serdecznie, nikt ci nie zabrania,
Wciąż widzę przed sobą długą, krętą drogę,
Nie zatrzymuj dłużej, świat mam do poznania.

Czy jeszcze powrócę? Nie mogę obiecać,
Może życia tego na powrót nie starczy,
Nie chcę próżnej nadziei u nikogo wzniecać,
Czekaniem na cud taki pamięć swą obarczę…

Na zawsze
tęczowy łapacz snów_pixabay.com

Myśli, moje lekkie, ulotne myśli, w popłochu nie umykajcie
Słowa znaczące, brzmiące, roześmiane na was czekają
Pamięci moja zawodna, w cierpliwość się uzbrój
Przygarnij wspomnienia, wycisz i dla mnie przechowaj

Marzenia, moje najskrytsze marzenia, już się was nie wstydzę
Po nocy nieprzespanej, dumaniem dogłębnym napełnionej
Wzywam was tęsknie, tłumnie przybywajcie tu do mnie
W pieśni niecierpliwe nadzieją, znaczące was odzieję

Sny, moje sny nieprześnione, przeszłości i przyszłości pełne
Kolorami skrzące,  światłem przesycone zostańcie ze mną
Zatańczcie obłędnie ognisty taniec, chwytając świt w objęcia
Splatając dzień z nocą, ułudę z jawą, istnienie z nicością, na zawsze…

Urszula Krajewska-Szeligowska

Sonnenizio z myślą (za Asnykiem)
dziewczyna medytuje na tle zachodu słońca+pixabay.com

Jako cząsteczka wszechświata myśląca
Myślę
o świecie, bycie i niebycie,
Z myślą tą kładę się, wstaję o świcie,
To myśl mój każdy nerw przeszywająca.

Rozmyślam w skwarny dzień, gdy promień słońca
Myśli
nie daje skupić się, lecz mami
Aby dumania rzucić, by z myślami
Nie bić się dłużej, nie obmyślać końca.

A kiedy jesień przyjdzie zamyślona,
Posępne myśli znów mnie osaczają,
W tych myślach czasem aż z rozpaczy konam,

Lecz gdy pomyślę, jakaś ty strapiona
Krzyknę: niech myśli na mnie poczekają
Już myśleć nie chcę, lecz być w twych ramionach!

Natrętna myśl
twarz dziewczyna za woalem nocnego nieba_pixabay.com

Pyta mnie o to, dokąd zmierzam
Natrętna myśl, ciągle jest ze mną.
Choć ja się wcale jej nie zwierzam,
Zna dobrze moją stronę ciemną.

Natrętna myśl ciągle jest ze mną,
Nie da od siebie mi odpocząć.
Zna dobrze moją stronę ciemną.
Odwiedza mnie najczęściej nocą.

Nie da od siebie mi odpocząć.
Cieszyć się życiem nie pozwala.
Odwiedza mnie najczęściej nocą.
Znika, gdy zorza się zapala.

Cieszyć się życiem nie pozwala
I wciąż powtarza swe pytanie.
Znika, gdy zorza się zapala.
Wieczorem znowu spać nie daje

I wciąż powtarza swe pytanie,
Choć ja się wcale jej nie zwierzam.
Wieczorem znowu spać nie daje.
Pyta mnie o to, dokąd zmierzam.

Joanna Pisarska

***
samotna dziewczyna siedzi na skale, nad nią niebo i chmury_pixabay.com

błogosławię tę pustą przestrzeń
chwile ciszy bez wiatru słów
kiedy strzępy myśli
unoszą się lekko drobinami kurzu

wolna od zgiełku i od siebie samej
wyżej już tylko kopuła nieba
nawet sny pierzchają
przed sakramentem czystej obecności

***
zamknięte kobiece oczy_pixabay.com

zamykamy oczy
wchodzimy w cień

w wewnętrznym pejzażu
granice wyostrzają się

zaciera się tylko nieważne

***
kula ziemska widziana z kosmosu_pixabay.com

nigdy nie ma pewności
nic nie jest definitywnie zamknięte

Tristan wciąż czeka na Izoldę
Izolda opłakuje Tristana

w kulistym świecie
szukamy szczeliny
przedzieramy się przez fale

Andrzej Wróblewski

MAGIA MYŚLI
grafika-czarny zarys głowy z profilu, z tęczowym mózgiem, i kształtami kontynentów_pixabay.com

Ciekawe, czym by była Ziemia,
Samym pustkowiem, czy ugorem,
Gdyby nie było w nas myślenia,
Co możliwości daje spore.

To dzięki niemu przez epoki
Tworzono nowe wynalazki,
Zdobyto niedostępne stoki
I nawodniono suche piaski.

A mechanizmów wymyślono
Przez liczne wieki całą masę,
Statek, samochód i wrzeciono,
Świder, tokarkę, luk i prasę.

Nie zawsze jednak to myślenie
Przysłużyć mogło się ludzkości,
Przemoc i gwałt, unicestwienie
T-o błędnych myśli okropności,

Miejmy na względzie wszyscy zatem,
Aby myślenie mądre było,
Ono, czy wiosną, czy też latem
Nienawiść zniszczy, zrodzi miłość.

Jadwiga Zgliszewska

Rozmyślanie pod jasnym nocnym niebem
dziewczyna na pomoście patrzy na księżyc i gwiazdy_pixabay.com

Rozmarzyłam się w porze nocy
gwiazd na nieboskłonie widocznych,
powiązanych niewidzialną siatką,
bo… dlaczego tam wiszą i nie spadną?

No a niebo takie głuche czemu?
Noc gwiaździsta, a w sercu – ciemność…
Tylko pośród chmur gęstych i czarnych
jedna róża płomieniem się pali.

Chwilę zblakła, lecz znowu płonąca
jak purpura, jak krew pulsująca,
co jak kropla za kroplą się toczy
z głębin serca i z dna duszy mrocznej.

I tak kropla spływa po kropli,
jak ocean tęskniący za lądem.
Dziwną ckliwość przemyca, jak zawsze,
bo ten ból przygarnęłam na własność…

22/23 października 2011

Pytania zadawane sobie w drugiej połowie życia
kobieta na zamyślona kobieta na tle czarnej ściany w białe groszki_pixabay.com

W pewnym wieku
wieczory niełaskawe.
Wczoraj znowu za dużo kawy,
a mimo to sen przyszedł przed zmierzchem,
za to przebudzenie – dużo za wcześnie!

Pies śpi, a ja rozmyślam…

Gdzie się podziała, pełna rozkwitu,
połowa czasu mojej przeciętnej
egzystencji?
Przespać tak sam środek życia?
Wydaje się niemożliwe…
A jednak!
Pamiętam, co było kiedyś,
i co teraz,
a to, co… pomiędzy? – gdzie się zapodziało?
Skurczyło się, zmalało, znikło wręcz!
Kto schował moje dni,
moje piękne w nich uczestnictwo?
Moje radości, małe porażki, sukcesy,
ciemne niepokoje,
różowe sny?

Dlaczego uciekły spod powiek
tak przedwcześnie?
Gdzie się pochowały,
w jakich zakamarkach pamięci?

Tysiące pytań
o najświatlejszy środek życia!

Czy nasza psychika
robi na starość coś w rodzaju prezentu,
by nie pamiętać,
mniej żałować,
gdy się na Tamtą Stronę
przychodzi sposobić?…

15.09.2011 (przed świtem)

fot. pixabay.com – niebieski pasek  z białymi mózgami, rozdzielający wiersze poszczególnych poetów.

Redakcja Podlaskiego Seniora Białystok