Apoloniusz Ciołkiewicz
Paradoks

„Myślę, więc jestem”? Lecz mówiąc ściśle,
to najpierw jestem, a potem myślę.
–
A o czym myślę natrętnie, stale?
O takich ludziach, którzy dziś wcale
–
nie myślą, ale mają bonusy,
jakieś dodatki zasiłki, plusy.
–
czy musi myśleć chwatka i chwat?
Nie, za nich myśli wszak Wielki Brat.
–
A ja, listopad, luty czy sierpień,
ciągle powtarzam: Myślę, więc cierpię…
–
Anna Czartoszewska
W SIECI INTERNETOWEGO OBŁĘDU

Pogubieni wciąż szukamy dróg na skróty,
ślepi ścieżki nam wskazują niby proste,
jak pochodnie się palimy od obłudy,
w szczerym polu szczerzy ludzie wietrzą podstęp.
–
W zagajnikach prawd, w zaułkach niedomówień,
głusi szepcą nam na ucho dobre rady,
niemi krzyczą, obwiniając świat bez sumień,
los się jąka, rozum wysłał mózg na zwiady.
–
Głupi wiedzą wszystko lepiej, nie od dzisiaj,
w trzech językach przetłumaczą swe prawidła,
w Internecie już niejeden dostał bzika,
miast człowieka upodobnił się do bydła.
Józefa Drozdowska
***

Przez otwarte na oścież okno
słyszę gwizd czajnika w obcym domu.
Za chwilę przygoni rozbiegłych po pokojach
domowników. Zaprosi ich do stołu.
–
W tym obcym domu tyle szczęścia, myślę,
jest w gwizdku czajnika, co się parą
pyszni. A ja skulona za swoim stołem,
jedynie gram na klawikordzie ciszy.
–
Do cykorii podróżnika, Warszawa: Fundacja Literacka TIKKUN im. Małgosi Arkuszewskiej; tCHu, doM wYdawniczy, 2011, s. 27
Łąka i ja

Jakże leniwie stoją trawy
niechętnie poruszając się w wietrze
wchłonęły zapewne moją niezdarność
i wszystkie moje bezpłodne myśli
i moje ciało rozłożone jak obrus
na niedzielę
czekający na obiad o którym zapomnieli
domownicy
–
Łąka przeżuwa promienie słońca
od niechcenia
tak jakby zaraz miał usnąć na wieki
wszelki ruch
czuję jak zanika we mnie serce
i staję się kamieniem
–
Łąko na Boga
jesteś jak ja kobietą
–
Miejsce zamieszkania, Białystok: Nauczycielski Klub Literacki, 1992, s. 22
–
Jolanta Maria Dzienis
Wiosenne niemyślenie

Myślę, że myślę i myślę naprawdę,
Śnię sny szalone lub nie śnię w ogóle,
Pomysły rozbijam jak orzechy twarde,
Żyję, czy nie żyję, gubię się w szczegółach…
–
Mówisz, śmieszna jesteś, miła śmigłonoga,
Śmiej się więc serdecznie, nikt ci nie zabrania,
Wciąż widzę przed sobą długą, krętą drogę,
Nie zatrzymuj dłużej, świat mam do poznania.
–
Czy jeszcze powrócę? Nie mogę obiecać,
Może życia tego na powrót nie starczy,
Nie chcę próżnej nadziei u nikogo wzniecać,
Czekaniem na cud taki pamięć swą obarczę…
–
Na zawsze

Myśli, moje lekkie, ulotne myśli, w popłochu nie umykajcie
Słowa znaczące, brzmiące, roześmiane na was czekają
Pamięci moja zawodna, w cierpliwość się uzbrój
Przygarnij wspomnienia, wycisz i dla mnie przechowaj
–
Marzenia, moje najskrytsze marzenia, już się was nie wstydzę
Po nocy nieprzespanej, dumaniem dogłębnym napełnionej
Wzywam was tęsknie, tłumnie przybywajcie tu do mnie
W pieśni niecierpliwe nadzieją, znaczące was odzieję
–
Sny, moje sny nieprześnione, przeszłości i przyszłości pełne
Kolorami skrzące, światłem przesycone zostańcie ze mną
Zatańczcie obłędnie ognisty taniec, chwytając świt w objęcia
Splatając dzień z nocą, ułudę z jawą, istnienie z nicością, na zawsze…
–
Urszula Krajewska-Szeligowska
Sonnenizio z myślą (za Asnykiem)

Jako cząsteczka wszechświata myśląca
Myślę o świecie, bycie i niebycie,
Z myślą tą kładę się, wstaję o świcie,
To myśl mój każdy nerw przeszywająca.
–
Rozmyślam w skwarny dzień, gdy promień słońca
Myśli nie daje skupić się, lecz mami
Aby dumania rzucić, by z myślami
Nie bić się dłużej, nie obmyślać końca.
–
A kiedy jesień przyjdzie zamyślona,
Posępne myśli znów mnie osaczają,
W tych myślach czasem aż z rozpaczy konam,
–
Lecz gdy pomyślę, jakaś ty strapiona
Krzyknę: niech myśli na mnie poczekają
Już myśleć nie chcę, lecz być w twych ramionach!
Natrętna myśl

Pyta mnie o to, dokąd zmierzam
Natrętna myśl, ciągle jest ze mną.
Choć ja się wcale jej nie zwierzam,
Zna dobrze moją stronę ciemną.
–
Natrętna myśl ciągle jest ze mną,
Nie da od siebie mi odpocząć.
Zna dobrze moją stronę ciemną.
Odwiedza mnie najczęściej nocą.
–
Nie da od siebie mi odpocząć.
Cieszyć się życiem nie pozwala.
Odwiedza mnie najczęściej nocą.
Znika, gdy zorza się zapala.
–
Cieszyć się życiem nie pozwala
I wciąż powtarza swe pytanie.
Znika, gdy zorza się zapala.
Wieczorem znowu spać nie daje
–
I wciąż powtarza swe pytanie,
Choć ja się wcale jej nie zwierzam.
Wieczorem znowu spać nie daje.
Pyta mnie o to, dokąd zmierzam.
–
Joanna Pisarska
***

błogosławię tę pustą przestrzeń
chwile ciszy bez wiatru słów
kiedy strzępy myśli
unoszą się lekko drobinami kurzu
–
wolna od zgiełku i od siebie samej
wyżej już tylko kopuła nieba
nawet sny pierzchają
przed sakramentem czystej obecności
***

zamykamy oczy
wchodzimy w cień
–
w wewnętrznym pejzażu
granice wyostrzają się
–
zaciera się tylko nieważne
***

nigdy nie ma pewności
nic nie jest definitywnie zamknięte
–
Tristan wciąż czeka na Izoldę
Izolda opłakuje Tristana
–
w kulistym świecie
szukamy szczeliny
przedzieramy się przez fale
–
Andrzej Wróblewski
MAGIA MYŚLI

Ciekawe, czym by była Ziemia,
Samym pustkowiem, czy ugorem,
Gdyby nie było w nas myślenia,
Co możliwości daje spore.
–
To dzięki niemu przez epoki
Tworzono nowe wynalazki,
Zdobyto niedostępne stoki
I nawodniono suche piaski.
–
A mechanizmów wymyślono
Przez liczne wieki całą masę,
Statek, samochód i wrzeciono,
Świder, tokarkę, luk i prasę.
–
Nie zawsze jednak to myślenie
Przysłużyć mogło się ludzkości,
Przemoc i gwałt, unicestwienie
T-o błędnych myśli okropności,
–
Miejmy na względzie wszyscy zatem,
Aby myślenie mądre było,
Ono, czy wiosną, czy też latem
Nienawiść zniszczy, zrodzi miłość.
–
Jadwiga Zgliszewska
Rozmyślanie pod jasnym nocnym niebem

Rozmarzyłam się w porze nocy
gwiazd na nieboskłonie widocznych,
powiązanych niewidzialną siatką,
bo… dlaczego tam wiszą i nie spadną?
–
No a niebo takie głuche czemu?
Noc gwiaździsta, a w sercu – ciemność…
Tylko pośród chmur gęstych i czarnych
jedna róża płomieniem się pali.
–
Chwilę zblakła, lecz znowu płonąca
jak purpura, jak krew pulsująca,
co jak kropla za kroplą się toczy
z głębin serca i z dna duszy mrocznej.
–
I tak kropla spływa po kropli,
jak ocean tęskniący za lądem.
Dziwną ckliwość przemyca, jak zawsze,
bo ten ból przygarnęłam na własność…
–
22/23 października 2011
Pytania zadawane sobie w drugiej połowie życia

W pewnym wieku
wieczory niełaskawe.
Wczoraj znowu za dużo kawy,
a mimo to sen przyszedł przed zmierzchem,
za to przebudzenie – dużo za wcześnie!
–
Pies śpi, a ja rozmyślam…
–
Gdzie się podziała, pełna rozkwitu,
połowa czasu mojej przeciętnej
egzystencji?
Przespać tak sam środek życia?
Wydaje się niemożliwe…
A jednak!
Pamiętam, co było kiedyś,
i co teraz,
a to, co… pomiędzy? – gdzie się zapodziało?
Skurczyło się, zmalało, znikło wręcz!
Kto schował moje dni,
moje piękne w nich uczestnictwo?
Moje radości, małe porażki, sukcesy,
ciemne niepokoje,
różowe sny?
–
Dlaczego uciekły spod powiek
tak przedwcześnie?
Gdzie się pochowały,
w jakich zakamarkach pamięci?
–
Tysiące pytań
o najświatlejszy środek życia!
–
Czy nasza psychika
robi na starość coś w rodzaju prezentu,
by nie pamiętać,
mniej żałować,
gdy się na Tamtą Stronę
przychodzi sposobić?…
–
15.09.2011 (przed świtem)
fot. pixabay.com – niebieski pasek z białymi mózgami, rozdzielający wiersze poszczególnych poetów.
–