Na brzegu
Gdzieś poza polem widzenia
W domu z oknami bez widoków
Na lepszą przyszłość
Mieszkam ja
–
Ulica, przy której mieszkam
To Starość i poczucie osamotnienia
Wyrzucenia na brzeg
Poza nurt godnego istnienia
–
Buntuję się, i nie godząc się na to
Próbuję, co jakiś czas
Popłynąć wraz z innymi
W wartkim korycie rzeki życia
–
Trudno mi, tracę oddech
Potrzebuję wsparcia młodości,
Która o mnie już dawno zapomniała
I gardzi moim towarzystwem
–
Nie tracę jednak nadziei
Na odzyskanie utraconej radości życia,
Bo dopóki ono trwa
Wszystko się jeszcze może zdarzyć.
–