foto:  Jolanta Taraszewska


_
Nasze słońce

Pisać o nim można dużo.
Pisać o nim można długo.
Jest swoistą złotą różą,
Która śle nam światło strugą.

Przy okazji nas ogrzewa
I oddziela noc od dnia.
Czasem na nas też się gniewa
Bo kaprysy również ma.

Chowa wówczas twarz za chmurą,
Chcąc podkreślić swoją władzę.
A że słońce jest naturą,
Żyć z nim w zgodzie wszystkim radzę.

Kończmy spory

Nie ma takiej drugiej lepszej,
Jak ta Puszcza Białowieska,
Która rośnie na tej ziemi
Już od czasów księcia Mieszka.

Więc szanujmy ją jak matkę.
Dbajmy o nią solidarnie.
Czas gorące studzić głowy.
Tylko mądrość spór ogarnie.

Lasem niech leśnicy rządzą.
Oni wiedzą co mu trzeba.
Z lasem jest tak, jak ze zbożem.
Gdy go zbraknie, zbraknie chleba!

Była puszcza, teraz raj

Pomalutku las umiera,
Usychają krzewy drzewa,
Poziom wód gruntowych spada,
Raj powstaje dla owada.

Tu wspaniałą ma wyżerkę,
Już zapomniał poniewierkę
I te złe dla niego czasy,
Gdy zielone były lasy.

Teraz ma nareszcie spokój,
Trzy gradacje są co roku,
Ilość tę już wkrótce zwiększy,
Czym dorobek swój upiększy.

Tamte czasy już minęły,
Kiedy w lesie piły grały.
Już nie słychać ich pomruku
Ani dźwięcznych siekier stuków.

Ps Drzewa są nam niepotrzebne,
A szczególnie te podniebne.
Zieleń pokrzyw nam wystarcza.
My potęga gospodarcza!

Dbaj o siebie

Nikt nikomu nie zagraża;
Każdy grzeczny, uśmiechnięty.
Tu – dzień dobry, tam – przepraszam.
Wokół raj jak z biblii wzięty.

To marzenia, to są mrzonki,
Tak nie było i nie będzie.
Kto zapuścił już korzonki,
Ten ludzkości się wyzbędzie.

Bo w przyrodzie i wśród nas,
Musisz ciągle się rozpychać.
A jak nie, to przyjdzie czas,
Gdy przestaniesz sam oddychać.

Strzał Amora

Amor czasu nie wybiera,
Łuk napina swój i strzela.
Gdy cię trafi, bieda bracie,
Nie wysiedzisz już w swej chacie.

Będziesz ganiał za wybranką,
Lub czatował pod jej bramką.
Chciałbyś chociaż zerknąć na nią.
Na jedyną, tę kochaną.

Później idzie już jak z płatka.
Tu przytulisz, tam dasz kwiatka.
Głowa myśleć też zaczyna,
Czy to aby ta dziewczyna?

Takich pytań zadaj więcej,
Póki masz wciąż wolne ręce.
Potem może być za późno,
Gdy sukienkę nosi luźną.

Na mądrości Twej polegam.
Nie pouczam lecz ostrzegam!
Najpierw pomyśl, potem rób.
Pośpiech to największy wróg!

Żyjmy chwilą

Chwile życia są ulotne,
Tak, jak myśli, lub wspomnienia.
Często giną bezpowrotnie,
Wchodząc w strefę zapomnienia.

Delikatne ich struktury,
Mają moc mydlanej bańki,
Bo wystarczy ruch powietrza,
By je zmienić w mokre plamki.

Cieszmy się ze wszystkich chwil,
Jakiekolwiek one są.
Niech nam los dodaje sił,
Żyjmy drodzy chwilą tą!

Paranoja

W puszczy nie ma dla nas drewna,
W puszczy nie ma nam opału.
Nasza przyszłość jest niepewna,
Las umiera już powoli.

Sięgające nieba świerki,
Sosny , dęby i jesiony
To majątek, to skarb wielki.
Szkoda, że zaprzepaszczony.

Wszystkie nasze wsie puszczańskie,
Opalane dotąd drewnem,
Teraz tak jak domy miejskie,
Będą gazem oraz węglem.

Nie przybijesz już sztachety,
Płoty będziesz grodził siatką.
Takie prawo jest niestety
A zrozumieć go niełatwo!

Wiesław Lickiewicz