Anna Czartoszewska
nieboskłon serca

każdej nocy świecisz tak jasno
z północnej półkuli nieba
wpadając w moje ramiona
–
nieuzbrojonym okiem łapię twój blask
w nieśmiały błękit marzeń
myśląc że to miłość
–
zagarniam cię rzęsami na sto sposobów
zasłaniam pocałunkami
przed całym kosmosem
–
łudzę się że andromeda i inne jaszczurki
są daleko
a może nie istnieją
–
udaję że świecisz tylko dla mnie
–
Wiersz inspirowany tytułem antologii ,,Gwiazdozbiór pegaza”
–
Józefa Drozdowska
Czerwiec

Za chwilę czerwiec zagoni półrocze za górę słońca,
Górę marzeń, niespełnień kobiecych snów.
Rozszumiała się topola nad naszym starym domem.
Zapłakała dotkliwiej niźli księgi słów.
Usiądźmy pod nią na ławce, zapatrzmy się
w najdłuższy dzień.
Poczekajmy na najkrótszą noc.
Ja – człowiek zraniony samotnością, ty – pies osaczony
Moją łzą niby brylantem w przestrzeni kosmosu.
–
Z cyklu „Samotne półrocze”
–
Z tomiku Do cykorii podróżnika. Warszawa 2011
***

Leonidy Perseidy zalegają moje niebo
Poruszam się między nimi
Drżąc by nie opaliły mi uczuć
Z tęsknot planetarnych
Utkana moja przestrzeń
Co chwilę igram z ogniem
Urodziłam się miliardy lat temu
Źródło poezji wessie mnie
I tęsknotą opadnę sierpniem lub listopadem
Gdy będziesz szedł drogą między polami
Zapytasz: czyja to dzisiaj spadła gwiazda?
W otwartej skibie ziemi
Gasnąć będzie obojętny światu mój blask
Roje meteorytów znów roziskrzą niebo
I znów ktoś będzie umierał z tęsknoty…
–
Z tomiku Wyjaśniając siebie/ Józefa Drozdowska, Eugeniusz Szulborski, Regina Świtoń. Białystok: NKL, 2010, – (Kajety Starobojarskie; nr 4 / wybór i red. R. Kantarska-Koper, J. Pisarska)
–
Jolanta Maria Dzienis
Arktur

Ach, jak ta noc gwiaździsta sypie nam srebrem w oczy
Raduje serca, koi nerwy, Luny mandalą do snu kołysze
Kto się jej oprzeć może, kto odtrąci ten widok tak uroczy?
Tęczą barw skrytych otulona, miriadów słońc śpiew słyszę
Umiem zobaczyć dźwięki nieba, gdy Drogą Mleczną kroczę
Rzuć uśmiech mi promienny, dla ciebie przecież piszę…
–
Marcowe niebo

Marcowe niebo mrozem muśnięte,
Ciężkie od gwiezdnych srebrzeń nadmiaru
Pozwala spojrzeć w czasu odmęty,
O przeszłość otrzeć się bez czarów
–
Każda iskierka na firmamencie
Którą z zachwytem ścigasz swym wzrokiem
Może być tylko pradziejów zdjęciem
Gdy ty się cieszysz jej widokiem
–
W srebro wplecione tęczowe błyski,
Mgławic, galaktyk, słońc rozmaitych
Mamią spojrzenie i sycą zmysły
Kojąc muzyką sfer gwiezdnych przy tym
–
Pulsarów hymny, błękit księżyca
Kwarkowych chorałów platyna
Cichną, gdy nocy granat przesyca
Czerwony śpiew gasnącego olbrzyma
–
Regina Kantarska-Koper
***

czasami radość przenika istnienie
wbrew burzom bólom i troskom
niezmącona czysta jak powietrze po burzy
rozległa strzelista niczym bezchmurne niebo
nad bezkresem z najwyższego szczytu
gdy nic nie przesłania horyzontu ni nieba
i cały kosmos zdaje się śpiewać
–
***
cały świat jest obcym
miejscem
Krzysztof Kuczkowski

tam
gdzie dzieckiem czuła się bezpiecznie
wraca już tylko w snach
–
na jawie
to miejsce jest cudze
i niepodobne
–
każde inne
zawsze obce i groźne
mrozi myśli
i ciało
–
w każdym innym punkcie
w kosmosie
czuje się intruzem
–
Urszula Krajewska-Szeligowska
Noc Perseidów

Sierpniowemu niebu przyjrzyj się w noc jasną
I na mlecznej drodze zobacz złoty pył.
Efektowny spektakl nie pozwoli zasnąć.
Razem ze mną patrz i dziw się z całych sił.
–
Perseidów deszczem nieba toń zalana,
Na ciemnoniebieskim tle tysiące smug
I lecą, i lecą całą noc do rana.
O, gdybyś je w każdą noc podziwiać mógł!
–
Wierzysz, że życzenie gwiazda spełnić może?
Echo westchnień słychać w tę sierpniową noc,
Marzymy o szczęściu i wierzymy w to, że
Uda się je schwytać, bo gwiazd spadła moc!
–
Nawet, gdyby kilka życzeń się spełniło
I choćby to jedno, co dotyczy nas,
Ejże, nie narzekaj, pomyśl, że tak miło
Było cud natury
Ujrzeć w nocny czas!
–
Bernadyna Łuczaj
***

Położyłam notes
na parapecie
wpadł wiatr
czytał wiersze
słońce wędrowało
też przeczytało
nadejdzie noc
i może jeszcze
przeczyta wiersze
księżyc
gwiazdki się poszturchują
też podczytują
a wiersze nie chcą
spokojnie siedzieć
je też ciekawi
co słychać w niebie
zaraz mi wszystkie
do gwiazd pofruną
wezmą mą duszę
na spotkanie z Luną
–
Jadwiga Zgliszewska
ostrze meteorytów

przeorują sierpniowe niebo
odprysków kaskadą
jak złotym lemieszem
spełnienie marzeń
wieszcząc
–
kiedy gwiazda spada
oczy mi błyszczą
a serce wszczyna alarm
bo to anioł
znów diamentem
na oślep cisnął
–
a jedna z nich
to moja myśl
z nieśmiałym marzeniem…
–
czy niebo zechce
wysłać do ciebie
telegram z moim ostatnim
na szczęście pomysłem?
–
2010.08.23
Kosmos między nami

Ogromna jest przestrzeń
ode mnie do ciebie
jak pomiędzy
ziemią a niebem
nieprzebyte odmęty
by nie dotrzeć
siebie nie dosięgnąć
– bo którędy?
–
czy ta luny błyszcząca misa
jest przychylna dzisiaj?
czy skołtunione chmury
czy las… gwiazd?
czy błyskawice i pioruny?
fioletem wykwitłe plejady
w barwach przyjaznych?
a może ta szkarłatna
samotna róża
na przekór stężałej chmurze?
–
… a przecież jednak
ostatecznie
te ogniki zapalone
od gwiezdnych iskierek
co rozbłysły na trochę
w głębi moich oczu
– rozmarzeniem
zapatrzeniem
wołaniem
–
… do ciebie!
–
17.11.2011
fot. pixabay.com – pasek z gwiaździstego nieba, rozdzielający wiersze poszczególnych poetów
–
–